Ten człowiek przyprawił nam wszystkim gębę zdrajców, morderców i kanalii. Swoją własną chętnie wyciera nauczaniem Jana Pawła II, którego wymienia jednym tchem z kardynałem Stefanem Wyszyńskim i "żołnierzami wyklętymi".
Jeśli na ulice polskich miast nie wyjdą miliony ludzi chcących żyć w demokratycznym, europejskim państwie, Polskę czeka długa, pisowska noc. Do Jarosława Kaczyńskiego musi dziś dotrzeć jedna informacja: oni są ode mnie silniejsi, nie jestem w stanie narzucić tym ludziom mojej woli.
Świat byłby lepszy i piękniejszy, gdyby każda i każdy z przygotowujących się do demonstracji sięgnął przed zbiciem transparentu po "Listy do młodego kontestatora" - lekcję sprzeciwu i krytycznego myślenia autorstwa Christophera Hitchensa.
Oskarżanie Platformy Obywatelskiej o całe zło świata może chwilowo ulżyć sfrustrowanym, ale naprawiania Polski raczej nie ułatwi.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to nie przypadek, że poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym pojawił się w Sejmie tuż po przegłosowaniu przez Sejm ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych
Po zmianach Zbigniewa Ziobry sądy będą miały na celu ochronę nie prawa i sprawiedliwości, ale Prawa i Sprawiedliwości. To drobna, ale znacząca różnica.
Opozycja jest tak słaba, że nawet teraz nie potrafi się zjednoczyć i zdecydować się na jeden, wspólny termin protestu.
Protest Obywateli RP w piątek rano pod Sejmem ma największe znaczenie, bo będzie zaczynem, motorem tego wszystkiego, co wydarzy się w najbliższych dniach.
Prostytucja jest do pokonania, tylko trzeba by tym dziewczynom naprawdę chcieć pomóc. A odpowiedź jest prosta: nie walczymy z prostytucją, bo faceci nie mieliby rozrywki. Posłowie przecież nie skażą samych siebie na to, żeby do końca życia pieprzyć swoje żony.
Wychodząc na Krakowskie Przedmieście dziesiątego każdego miesiąca, cofamy się w czasie. Dwie rodziny walczą ze sobą, dwie opcje kłócą się o ideę kosztem wykorzystywanych ludzi. Carscy szpicle zamienili się w byłych esbeków, bijatyki przeniosły się z zamku Horeszków na główną ulicę Warszawy.
Dla reżysera tego spektaklu bynajmniej nie ta oklaskująca go publika jest atrakcyjna - chodzi mu o uwagę tej gwiżdżącej, bo tak się właśnie pasie to zwierzę.
Nie można nie doceniać miesięcznic. To jedyny erzac spotkania publicznego, jaki proponuje obywatelom dzisiaj władza. Poza tym jednym dniem w miesiącu władca jest niematerialny - otacza się zasiekami, myli tropy odpowiedzialności, nie liczy się z zarzutami
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.