Relacje człowieka z inteligentnymi maszynami to wypadkowa lęków, fascynacji i intymności opartej na bezgranicznym bądź bardzo ograniczonym zaufaniu.

Pożyczki online są popularne w Polsce i wiele banków oferuje taką możliwość.

Michał Marczak: Działa tu prawdopodobnie efekt „uncanny valley” [doliny niesamowitości]. Dociera do nas to, że mamy jednak do czynienia z robotem, i może to spowodować, że takie doświadczenie jest odrzucające i wpływa na ograniczony poziom naszego zaufania. Dlatego chyba tak popularne są kreskówkowe awatary, które trochę ten efekt niwelują.

Dariusz Jemielniak: Mówimy tutaj o ogromnej inwestycji, jaką jest stworzenie fizycznej prezentacji człowieka. Następną rzeczą, którą można stworzyć czy zastosować, jest ładny ekran wyświetlający cokolwiek: imitację człowieka, pieska itd. Sami sobie wybierzemy, tak jak kiedyś w pakiecie Office, gdzie podpowiedzi wyświetlał nam spinacz lub szczeniak. Być może nasz wirtualny asystent czy asystentka z telefonu będą mieli możliwość dowolnej personifikacji w interakcjach z innymi systemami. W przypadku tych uproszczeń główny problem polega na tym, że jeżeli chcemy odstąpić od procedury na milimetr, to system się zacina. Co więcej, wracamy z tym samym problemem i musimy 15 razy odpowiedzieć na te same pytania, by dotrzeć do tego samego momentu, w którym możemy w ogóle kontynuować konwersację. Dlatego nie sądzę, żeby roboty całkowicie zastąpiły ludzi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
Komentarze
Bo przysyłają mnie jacyś magicy broszury, że mogie mieć inteligentny dom, bo mnie sie samo włączy światło na fotokomórkie. A co to jest za wielka inteligencja ja sie pytam? Prymitywny automat jest to i tyle. Za chwile sie dowiem, że mam inteligentną szczotkie do zamiatania, bo piszą na niej, że ma uchwyt ergonomiczny. I że pomalowali ją inteligentną farbą, bo sie nie zedrze przez dwadzieścia lat. Poczytałem se ja historie komputerów. Piszą tam, że jak zrobili takiego wielkiego komputera w 1950 roku to go nazywali mózgiem elektronowym. A jaki to był musk jak miał pare lampkek migających, znaczy kalkulator to był a nie musk. Czyli teraz też ja mówie, że ten cały szum inteligientny to tylko marketing jest.
już oceniałe(a)ś
1
0
Najgłupszą AI skonstruował niejaki Trul. Przy testach wykonanych razem z druhem Klapaucjuszem okazała się nadzwyczaj uparta i mało nie doprowadziła do zagłady obu znamienitych konstruktorów.
już oceniałe(a)ś
1
0