Czy coś, co jest oczywiste, może nie być jeszcze udowodnione naukowo? Taką lukę w nauce odkrył Igor Kaczmarczyk, który udowadnia, że bursztyn bałtycki naprawdę ma moce lecznicze.
Ma dopiero 21 lat, a już zaprasza go na swoje zajęcia noblistka z chemii prof. Ada Yonath. Nie wszystko szło jak po maśle – na początku, w liceum, kłody pod nogi rzucały mu... nauczycielki od chemii i biologii. Zapał i determinacja oraz łut szczęścia sprawiły, że student Uniwersytetu Jagiellońskiego ma otwarte drzwi do wielkiej kariery w światowej nauce. A wszystko zaczęło się...
Wszystkie komentarze
tyle że to podejście do nauki na poziomie... Lavoisiera i XVIII wieku....
No popatrz, polowa epidemiologii opiera sie na zalozeniach wypracowanych w XVIII wieku - koniecznie powiedz to znajomemu epidemiologowi przy nastepnym zebraniu malkontenckich tetrykow. Aha, i nie zapomnij zadzwonic do Ady Yonath podzielic sie swoimi spostrzezeniami na temat pana Igora :) Szkoda by bylo, zeby marnowala czas i odczynniki na bezczelnego i pewnego siebie chloptasia z zerowa wiedza.
bursztyn się nie rozpuszcza w alkoholu, a leczenie nadżerek na dwunastnicy alkoholem prowadzi jakieś 2 miliony Polaków - alkoholików...
za pewnik należy uznać tylko ostatnie zdanie twego komentarza.
sam widziałem wyleczenie wrzodów denaturatem, więc to żadna nowość
Rozumiem, że brak publikacji wyników może być związany z kwestiami patentowymi; z wywiadu jednoznacznie nie wynika, czy zgłoszenie zostało już złożone. Jeżeli jeszcze nie, to proszę pamiętać, że ujawnianie jakichkolwiek danych (na konferencji naukowej, w wywiadzie prasowym czy w formie Pana plakatu, który łatwo znaleźć w Google Scholar itd.) może pozbawić Pana szansy na uzyskanie patentu.
I na koniec uwaga ogólna: motywacja i entuzjazm są w nauce niezbędne, ale muszą iść w parze ze sceptycyzmem i pokorą. Obecnie bada się właściwości antybakteryjne dosłownie wszystkiego, szczególnie wszelakich ekstraktów roślinnych (zgrubna analiza: przez ostatnie 10 lat ukazało się ok. 3000 prac ze słowami "antibacterial" i "extract" w tytule/streszczeniu). Życzę Pana badaniom jak najlepiej, ale proszę i Pana, i GW o rezygnację z hurraoptymizmu i z dzielenia skóry na niedźwiedziu. Ani Panu, ani społecznemu odbiorowi nauki to nie służy.
PS. Jeśli brakuje Panu pieniędzy na badania, po uzyskaniu licencjatu proszę się starać o Diamentowy Grant MNiSW.
100/100
Nie manipuluję opinią publiczną. W żadnym wywiadzie nie powiedziałem, że odkryłem lek. Zawsze mówię, że badam pewne właściwości, które jak na razie wyglądają bardzo obiecująco, a za różne interpretacje moich słów nie mogę odpowiadać. Na publikację wyników pewnie przyjdzie nam jeszcze chwilkę poczekać.
Ponadto uważam właśnie, że wywiady//artykuły/filmy na YT są jak najbardziej dobrym miejscem do popularyzacji nauki! A oczywistym jest, że naukę uprawia się w laboratorium, na konferencjach itd (co nie wyklucza możliwości jej popularyzacji).
Dziękuję bardzo za rady odnośnie kwestii prawnych oraz wyszukiwarek artykułów naukowych (przecież zajmując się nauką nigdy wcześniej o tym nie pomyślałem).
Niestety jest Pani/Pan pieknym przykładem czemu mamy społeczeństwo wierzące w zamach smoleńsk i inne bzduryi. Ponieważ autorytety naukowe to stare grzyby z ograniczoną wizją ,niezdolne dojrzeć dalej niż czubek swojego nosa. Zwykły Kowalski nie będzie czytal poważnych publikacji naukowych,po pierwsze brak czasu ,po drugie terminologia,której nie zrozumienie. Zresztą kiedy pan Igor miał to osiągnąć, zrobić doktorat nosząc jeszcze pieluchy?On dopiero rozpoczyna karierę,a wy od razu podcinacie skrzydła bo nie ma lat naukowych badań.Szkoda,że pokory wymagacie od wszystkich tylko nie od siebie. NIgdzie w tym artykule nie jest stwierdzone,że to cudowny lek na wszystko. Wrecz na odwrót,że jeszcze lata badań przed nim. Chcecie propagować naukę musicie to ubrać w atrakcyjny,prosty przekaz ,tak niestety działa świat. Jak wyjdziecie ze swojego małego kręgu wzajemnej adoracji to zrozumiecie.
mamy spoleczenstwo wierzace w zamach bo ludzie wola wierzyc w wywiady w gazecie nie poparte zadnymi dowodami naukowymi.
No proszę,to ci wszyscy naukowcy podobno tacy mądrzy i wspaniali a jakoś nie potrafią trafić do tego społeczeństwa....no no. To co wam po dowodach naukowych jak używane są tylko po to by poklepywać się po plecach. Może zaczniejcie robić te wywiady ,kto wie może do społeczeństwa coś dotrze. A jak nie,to znaczy wyłącznie to,że nie umiecie tej wiedzy przekazać.
Czasem potrafia. Problem polega na tym ze
1. Gazety gonia za tanimi sensacjami,
2. Niektorzy naukowcy myla slawe w gazecie z praca naukowa
3. Publika oczekuje cudu
4. Wszystko co polskie jest wspaniale
5. Caly swiat jest przeciwko nam
Nie zrozumiał Pan. To nie Pana słowa są manipulacją, ale fakt, że wywiad z Panem ukazuje się pod tytułami i z leadem ze stwierdzeniami "Wspaniałe odkrycie polskiego naukowca", "Licealista z Gdańska (...) zamienia bursztyn bałtycki w cudowne lekarstwo", "(...) udowadnia, że bursztyn bałtycki naprawdę ma moce lecznicze" itd. To dziennikarska przesada, odpowie Pan. A ja na to: nie autoryzował Pan tego wywiadu? Nie rażą Pana takie stwierdzenia? To tu jest problem! I to na nikim innym, tylko na Panu spoczywa odpowiedzialność za przesłanie tego artykułu.
Powiem wprost: niczego Pan jeszcze nie udowodnił. Prowadzi Pan na razie badania na poziomie projektu koła naukowego. Dopóki nie przedstawi Pan dowodów swoich twierdzeń w postaci recenzowanego artykułu naukowego, w ogóle nie ma o czym dyskutować. Idę o zakład, że doskonale Pan wie, że tak działa nauka, i że "science by press conference" to jedna z najgorszych praktyk, na jakie naukowiec może sobie pozwolić.
Równie dobrze ja mogę zadzwonić do redakcji GW i powiedzieć, że oto wyizolowałem z tatrzańskich porostów enzym, chroniący telomery przed skracaniem. Taki "eliksir młodości". Uwierzy mi Pan na słowo? Mogę nawet pochwalić się wystąpieniami na konferencjach naukowych na ten temat! (To żaden problem, bo w naukach o życiu prezentacje konferencyjne selekcjonuje się przeważnie tylko na podstawie streszczeń - i ja, i Pan to wiemy, ale nienaukowcy niekoniecznie.)
Żeby było jasne: nie twierdzę, że ekstrakt z bursztynu nie działa antybakteryjnie. Przeciwnie, jestem pewien, że wyniki, które Pan uzyskał, są znaczące. Ale najpierw proszę je przedstawić zgodnie z dobrą praktyką naukową lub złożyć zgłoszenie patentowe, a dopiero potem chwalić się tym w mediach. Tak, jak napisałem w pierwszym swoim komentarzu, to wtedy jest czas na popularyzację - bo popularyzuje się to, co stanowi aktualny stan wiedzy i sposób jego osiągnięcia, a nie własne, niezweryfikowane wyniki przed ich publikacją.
Radzę Panu przeczytać sobie wywiad w GW z prof. Grażyną Ginalską sprzed miesiąca, porównać swoje dokonania z jej i nabrać trochę pokory. Wywiad z Panem ukazuje się w tym samym cyklu artykułów, więc proszę się nie dziwić, że w tym kontekście ja i wielu innych komentujących odnosi się do opublikowanej tutaj rozmowy z Panem z rezerwą.
’...z wywiadu jednoznacznie nie wynika, czy zgłoszenie zostało już złożone...’
Chryste Panie, jaki patent!? Na co!?
Może Pan szybko czytał, podsyłam cytat z artykułu: "Odzywa się do mnie wielu ludzi z opornym na antybiotyki szczepem gronkowca złocistego, na który nie działają nawet drogie, eksperymentalne terapie. Piszą: „Ostatnia nadzieja w panu”.
Niestety, muszę ich rozczarowywać. Tłumaczę, że to wszystko jest jeszcze na etapie badań. Byłoby wbrew wszelkiej sztuce naukowej i lekarskiej, by coś niezbadanego od A do Z, bez testów klinicznych, udostępniać ludziom. Wiem, że ekstrakty, które pozyskałem, w określonym stężeniu zabijają bakterie, ale nie wiem, czy w obecnej formie są w 100 proc. bezpieczne dla ludzkich komórek."
To w kwestii "cudownego leku".
Świat nauki jest pełen pierników, które z zawiści, że pojawił się młody, zdolny i inteligentny człowiek, robią w gacie i podcinają skrzydła, aby tylko nie dać się przeskoczyć komuś lepszemu. Na co dzień spotykam takich "poważnych i zasłużonych luminarzy nauki", którzy są konserwatywni, przeciwni wszelkiej postępowej myśli i pierwsi do tego, aby uwalić każdego entuzjastę. Albo protekcjonalnie poklepują po plecach młodszych zwracając się do nich per "synuś" i mentorskim tonem wywodzą, że się nie da, bez sensu, do dupy i w ogóle. Ale mają stanowiska naukowe, kierownicze i są tzw. autorytetami, więc nawet jakby powiedzieli, że gó... jest smaczne, to prydupniki przyklasną.
Dokładnie tak. Żądanie od 21-latka, żeby legitymował się publikacjami jest śmieszne. Sama chciałabym u siebie takiego studenta, który nie dość, że zdolny, to jeszcze umie poprawnie posługiwać się językiem polskim i merytorycznie dyskutować.
Brawo, Igor!
wystepuje sie w gazecie jak sie cos osiagnie a nie przed.
dzięki
ps. Spirytus też zabija bakterie, nawet te lekoodporne.
najlepiej bakterie, WSZYSTKIE zabija napalm, tylko jest mały problem, zabija także ich żywiciela, ale co do meritum się zgodzę, nadymanie sztucznego balonika
Owszem, nikt wcześniej nie przebadał bursztynu pod kątem bakteriobójczości. Proszę wczytać się w wyniki wyszukiwania, nie tylko wyszukiwać.
Żeby daleko nie szukać, w ubiegłym roku zespół prof. Synoradzkiego z Politechniki Warszawskiej i współpracownicy opublikowali pracę przeglądową na temat aktywności biologicznej (w tym antybakteryjnej) związków, o których wiadomo, że wchodzą w skład bursztynu bałtyckiego (Tumiłowicz et al., "Bioactivity of Baltic amber – fossil resin", Polimery, 2016, 61, 347-356). Mówi pan w wywiadzie, że "Ekstrakt z bursztynu bałtyckiego składa się z ponad 800 różnych substancji, a ja muszę określić, która z nich – lub jaki ich kompleks – nadaje właściwości bakteriobójcze." Służę przykładami za cytowaną publikacją (proszę wybaczyć angielski i brak greckich liter): a-pinene, b-pinene, camphor, limonene, camphene, borneol, terpinen-4-ol, p-cymene, pulegone, fenchol, isoborneol, fenchone, abietic acid, communic acid, pimaric acid, isopimaric acid.
Oczywiście, trzeba z jednej strony wziąć pod uwagę kwestię niskich stężeń składników w ekstraktach, a z drugiej pewnie efekty synergistyczne, ale koniec końców trudno się dziwić, że taki koktajl ma działanie bakteriobójcze.
Co zatem jest tak niezwykłego w pana badaniach? Bo z wywiadu dowiedziałem się tylko tyle, że pobawił się pan w optymalizację ekstrakcji i ustalanie MIC, po czym schował uzyskane dane do szuflady - czyli z punktu widzenia nauki nic z nich na razie nie wynika.
Pan niestety tez nie...
Publikacji zero
Bardzo dobre podsumowanie :)
Uszczegółowić należy, że mimo wieloletnich badań KK nadal nakazuje wierzyć, bo dowodów brak.
"Graty i powo" :) kradnę ;))))