Dr Kacper Kowalczyk, dr filozofii specjalizujący się w etyce, absolwent Cambridge i Oksfordu, obecnie pracownik naukowy na University College London, wspierany przez grant Longview Philanthropy: Longtermizm to ruch społeczny i filozofia, która utrzymuje, że jednym z najpilniejszych zadań współczesności jest pozytywne oddziaływanie na długofalową przyszłość ludzkości. Longtermiści mają na myśli kolejne setki tysięcy, a może nawet miliony lat. Wychodzą z założenia, że ludzkość jest stosunkowo młodym gatunkiem.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Pycha i chciwość zdecydowanie degeneruje mózgi.
Miliarderzy to pol biedy, ale ze wyborcza lewicową gazeta to promuje.... to jest żena
Nikt nie broni promowania idei i pomysłów, które zaistniały w twojej głowie, jeśli jesteś posiadaczem laptopa lub długopisu i notesu. Mnie nie czyni żadnej różnicy, kto zechce z sukcesem podjąć się naprawy mojego zęba, samochodu, rynny czy świata.
Może to być nawet pani Górniak lub Ty albo Musk czy Dalaj Lama, oby skutecznie!
No bo są bogami, którzy z wyżyn Olimpu patrzą na plebs ;)
Zaraz zaraz. Willa Plus ma longtermistycznie ustawić Znajomych Królika na kilka kadencji do przodu!
Jesli rzeczywiscie longtermizm ma sie zajac "zagrożeniami związanymi ze sztuczną inteligencją, pandemiami, wojną nuklearną czy zmianami klimatycznymi" to wybory do parlamentu w dowolnym pojedynczym kraju na Ziemi nieco traca na waznosci.
Jak rozumiem, trudnosc polega na utrzymaniu balansu, co robic na potrzeby jutra, a co robic na potrzeby wielu pokolen do przodu.
Longotermizm sam się tym nie zajmie, muszą to robić ludzie, a dokładniej politycy, bo oni mają w ręku decyzyjność. A pomyślmy, o jak odległej przyszłości obecnie polski polityk?
EA i longtermizm są podobne do utylitaryzmu i są tak samo wątpliwe, bowiem jak to powiedział Mistrz Gandalf "rada to niebezpieczny podarunek, nawet między Mędrcami, a każda może poniewczasie okazać się zła", więc wymyślanie teraz co będzie dobre kiedyś i to kosztem tego co jest dzisiaj, to raczej kiepski pomysł...
Polecam wygooglać esej "Effective Altruism Risks Perpetuating a Harmful Worldview", tam jest wszystko w miarę ładnie wypunktowane...
Dlaczego myslisz, ze ludzkosc nie przetrwa najblizszych 50 lat?
"Jeśli przetrwamy chociaż następne 50 lat, to już będzie jakiś cud..."
Niezła odklejka, ja się nigdzie nie wybieram.
Patrząc bardziej cynicznie, EA to utylitaryzm, tyle że zrebrandowany i skrojony pod oczekiwania technobros. To drugie polega głównie na tym, że metodologia EA siłą rzeczy preferuje działania filantropijne kosztem zmian systemowych.
Koniec świata dla każdego z piszących na tym forum, nastąpi najdalej za kilkadziesiąt lat. Kiedyś nie było naszego gatunku i kiedyś go nie będzie. (Wszech)Świat się przez to nie zawali.
Chyba że masz dzieci, które będąc Tobie trochę podobne dają namiastkę nieśmiertelności. Właśnie o to chodzi.
Ale tu jest mowa o setkach tysięcy lat do przodu. A ta ideologia oznacza m. in. to, że konkretne dobro moich dzieci może być poświęcone w imię wyimaginowanego dobra ludzi żyjących setki pokoleń po nas.
Dziwna interpretacja, musze przyznac.
Wlasnie chodzi o to, zeby dzieci Twoich dzieci, i ich potomkowie, mieli lepiej.
Nie wiem tez, skad sie wzielo "dobro moich dzieci może być poświęcone w imię wyimaginowanego dobra ludzi żyjących setki pokoleń po nas", bo w artykule jest jasno napisane, ze to nie ma byc "zamiast", ani "przeciw". Zobacz ostatnie zdanie tego wywiadu.
Spróbuję to pokazać na bardzo przyziemnym przykładzie. Macron wprowadza dodatkowe opodatkowanie paliwa do samochodów, w celu zmniejszenia śladu węglowego i przeznaczenia tych pieniędzy na rozwój zielonych technologii. Z grubsza super pomysł, tylko że uderza to w biedniejszych ludzi z prowincji, którzy z braku innej możliwości dojeżdżają do pracy samochodami. Następnie ludzie ci, nie zważając na longtermizm, wkładają żółte kamizelki i jadą do Paryża. Parę miesięcy zadymy i Macron wycofuje się z pomysłu.
Oczywiście pomysły Macrona to nie jest jeszcze longtermizm, ale świadczy o tym, że politycy najchętniej przerzucają problemy na słabszych, ponieważ są za słabi, aby narzucać coś wielkim tego świata. Stąd też mam sporo wątpliwości czy pomysły magnatów korporacyjnych XXI wieku (czy to nazwiemy longtermizmem, komunizmem czy Kultem Rozumu) , wyjdą pozostałym 99% ludzkości, na zdrowie.
A tak na boku, skąd założenie, że nasz gatunek ma zaledwie 200 tys lat? Neandertalczycy pojawili się w Europie ok 400 tys lat temu (Wikipedia) , po pojawieniu się tzw. człowieka rozumnego kilkadziesiąt tysięcy lat temu krzyżowali się z nim dając płodne potomstwo (obecność genów neandertalskich jest faktem) a więc nie stanowili odrębnego gatunku niż ludzie. A skoro tak, to nasz gatunek ma minimum 400 tysięcy lat i oba odgałęzienia homo (neanderthalis i sapiens) są zaledwie podgatunkami gatunku który może mieć jakieś pół miliona do miliona lat.
U jego podstaw leży rzekomo radykalny argument: nie możemy przedkładać własnych interesów ani interesów osób, które znamy, nad zupełnie obcych. Zamiast tego musimy nadać priorytet większemu dobru. Może jednak prowadzić do przerażających wniosków: w obliczu wyboru, czy ocalić miliony dzisiaj, czy zgolić punkty procentowe od prawdopodobieństwa wystąpienia jakiegoś egzystencjalnego ryzyka, które wykluczyłoby biliony ludzi w nadchodzących bilionach lat, musimy zrobić ten ostatni. Co gorsza, jeśli zgolenie tych punktów procentowych można osiągnąć, jeśli te miliony ludzi nie zostaną uratowane, to jest to dozwolone, o ile skutki są ograniczone