Fajna jest reklama pewnego Banku pokazująca nieokiełznaną konsumpcję, kupowanie entej zabawki dziecku, które ma już wszystko czy nowej sukienki, która wyląduje w zapchanej szafie. Zamiast tego Bank proponuję oszczędzanie. Świetna i mądra reklama, więcej takich. Banki powinny iść dalej odważnie w reklamy związane z ekologią racjolalnymi zakupami i oszczędzaniem. Ktoś powie że przecież banki żyją z kredytów i rozbuchana konsumpcja jest im na rękę ale nie do końca tak jest. Jesteśmy jak społeczeństwo zadłużeni po uszy a za mało oszczędzamy.
"Nowozelandzcy naukowcy mają rację nawołując do ograniczania się. "
Jak też będę miał tyle co nowozelandzki naukowiec: dwie wille, trzy wypasione bryki i 90 lat i już mi nawet z męskich rzeczy nawet golenie nie zostanie. Jak już nie będę mógł żreć i chlać. I jak już będę jak ta zblazowana zachodnia profesura, która już się nachapała, była wszędzie na olinkluziwach, od Bombajów do Hawajów. Tak, to wtedy też będę rzęził spod kroplówki: łograniczaja się. Ale nie teraz. Żeście sobie balowali po hipisowsku w latach 1960-tych i potem jak ludzie gdzie indziej ciężko tyrali. O nie.
Teraz q..wa my. Miliony i miliarady nowobogackich na dorobku. Takich jak ja. Teraz ja chcę się nachapać. Tych miliardów ludzi naprawdę nie obchodzi czy planeta to wytrzyma. Ekonomicznie jesteśmy jak wygłodniałe bestie spuszczone z łańcuchów. To my. Cywilizowana dzicz. Smarzowski mógłby to skręcić. Zresztą i skręcił już. Np. w "Weselu" prawda? Galopują wykładniczo w górę krzywe milionów pasażerów luksusowców. A budowanych jest ich coraz więcej i coraz większych. Przez sto (słownie: sto) firm oferujących takie rejsy, od Carnivalu do Aidy. A jedno jedyne takie monstrum zabiera na pokład dziesięć tysięcy luda. Całe miasto. A tu ktoś mówi o zrywaniu z konsumpcjonizmem? O wczasach pod gruszą w malinowym chruśniaku na balkonie czy jak. Gdzie jest to zrywanie się pytam. Bo ja go nie widzę. I go nie będzie jak świat światem. Bo widzę, że tylko co chwila ktoś wychodzi na protesty z trzema ideałami: kasa, kasa i jeszcze raz kasa!
O "degrowth" będziemy mogli myśleć za 50 lat, na razie mamy ogromny dystans do nadrobienia do najbogatszych krajów. Szczęśliwy dzikus to szkodliwy mit.
@v1it0 Za 50 lat będzie po robocie i żadnego dystansu nie nadrobisz. Jesli myslisz o Polsce to nie ma szans na nadrobienie dystansu do Niemiec, Francji czy GB bo rozwijamy się nie dzięki innowacyjności. Ziemia nie jest niewyczerpanym źródłem surowców i nie ma niewyczerpanych możliwości wykarmienia ludzkości. Trzeba ograniczyć się już teraz a wtedy gdy wszystko się rozwali.
Wszystkie komentarze
Kaczynski. Juz sie odwazyl
Przeca piszą, że jutro.
Jak też będę miał tyle co nowozelandzki naukowiec: dwie wille, trzy wypasione bryki i 90 lat i już mi nawet z męskich rzeczy nawet golenie nie zostanie. Jak już nie będę mógł żreć i chlać. I jak już będę jak ta zblazowana zachodnia profesura, która już się nachapała, była wszędzie na olinkluziwach, od Bombajów do Hawajów. Tak, to wtedy też będę rzęził spod kroplówki: łograniczaja się. Ale nie teraz. Żeście sobie balowali po hipisowsku w latach 1960-tych i potem jak ludzie gdzie indziej ciężko tyrali.
O nie.
Teraz q..wa my. Miliony i miliarady nowobogackich na dorobku. Takich jak ja. Teraz ja chcę się nachapać. Tych miliardów ludzi naprawdę nie obchodzi czy planeta to wytrzyma. Ekonomicznie jesteśmy jak wygłodniałe bestie spuszczone z łańcuchów. To my. Cywilizowana dzicz. Smarzowski mógłby to skręcić. Zresztą i skręcił już. Np. w "Weselu" prawda? Galopują wykładniczo w górę krzywe milionów pasażerów luksusowców. A budowanych jest ich coraz więcej i coraz większych. Przez sto (słownie: sto) firm oferujących takie rejsy, od Carnivalu do Aidy. A jedno jedyne takie monstrum zabiera na pokład dziesięć tysięcy luda. Całe miasto. A tu ktoś mówi o zrywaniu z konsumpcjonizmem? O wczasach pod gruszą w malinowym chruśniaku na balkonie czy jak. Gdzie jest to zrywanie się pytam. Bo ja go nie widzę. I go nie będzie jak świat światem. Bo widzę, że tylko co chwila ktoś wychodzi na protesty z trzema ideałami: kasa, kasa i jeszcze raz kasa!
Brutalnie, ale prawdziwie.
podałem fakty
Za 50 lat będzie po robocie i żadnego dystansu nie nadrobisz. Jesli myslisz o Polsce to nie ma szans na nadrobienie dystansu do Niemiec, Francji czy GB bo rozwijamy się nie dzięki innowacyjności. Ziemia nie jest niewyczerpanym źródłem surowców i nie ma niewyczerpanych możliwości wykarmienia ludzkości. Trzeba ograniczyć się już teraz a wtedy gdy wszystko się rozwali.
Polska nigdy nie nadrobi dystansu do Zachodu. Zwłaszcza idąc tą drogą, którą obrała w 2015 r.