Trzecią edycję programu 'Jutronauci' otwiera wywiad z Darią Radczenko, cyfrową antropolożką, która opowiada o tym, co o miastach mówią nasze selfie.

'Sztuczna szczęka miasta' już nie straszy. Jak analiza milionów zdjęć poprawia jakość życia w mieście - przeczytaj wywiad z Darią Radczenko.

Wywiad zapowiada Kasia Zbikowska - badaczka kulinarna i restauratorka prowadząca dwa lokale - Bar Pacyfik i Paloma Nad Wisłą. Śledzi trendy w gastronomii i zajmuje się projektami z zakresu food design. Efekty jej pracy można będzie wkrótce zobaczyć m.in. na Festiwalu Przemiany w Centrum Nauki Kopernik.
Kim jest jutronauta? Szczegóły tutaj
Śledź profil Jutronautów na Facebooku
Jutronauci na Instagramie
Jak nie spaść z dachu i nie udusić się dymem? Zobacz, jak powstawał spot Jutronautów
Partnerem i uczestnikiem programu 'Jutronauci' jest Sebastian Kulczyk. Partnerem wspierającym jest FANUC.
Więcej
    Komentarze
    No i gdzie ten artykuł?
    @Paragtaf22
    'Sztuczna szczęka miasta' już nie straszy. Jak analiza milionów zdjęć poprawia jakość życia w mieście
    wyborcza.pl/Jutronauci/7,165057,25130802.html
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    'Sztuczna szczęka miasta' już nie straszy. Jak analiza milionów zdjęć poprawia jakość życia w mieście
    wyborcza.pl/Jutronauci/7,165057,25130802.html
    *
    Powyzszy tekst - obok fatalnego tytulu - ma powazniejsza wade: nie pokazuje Moskwy w kontekscie demografii, jednego z kluczowych problemow Rosji. A Rosja sie starzeje, wymiera. Moskwa tez. Rozmowa o Moskwie w oparciu o 'cyfrowe slady' jest wiec rozmowa o Moskwie mlodego pokolenia moskwiczan. Czyli mniej niz polowie 10 mln populacji stolicy Rosji. Nie ma w nim takze sladu Rosji multi-culti, jakby w niej mieszkali sami Rosjanie...

    Zaleta tekstu jest to, ze nie jest rusofobiczny jak 99% tekstow o Rosji publikowanych w GW (Rosja jest w ruinie, Putin jest be). Namawiam wiec autorow GW na wiecej testow o Rosji.

    Ale takiej, jaka realnie jest.

    *
    Inne, bardziej interesujace spojrzenie na Moskwe jest tu:

    'Moloch, mrowisko, magma, miazga… Metropolia – monstrum na literę M zawsze utożsamiana była z kilometrowymi korkami na ośmiopasmowych ulicach o szerokości pasów startowych, ludźmi tratującymi się w metrze, milicjantami z drogówki polującymi na łapówki, transportową pajęczyną i niekończącymi się blokowiskami po horyzont. Z miastem przyjezdnych żądnych pracy i kariery, z typowo moskiewskim „wożeniem się”, jeepami, koksem, prostytutkami i gangsterami, z rozrzutnością na pokaz i specyficznym stylem imprezowania, z klubami, do których wstęp kosztuje więcej niż średnia miesięczna wypłata przeciętnego obywatela Federacji. W odróżnieniu od klimatycznego Petersburga – miasta stworzonego do całonocnych spacerów nad Newą i wzdłuż kanałów, zwłaszcza latem, w czasie białych nocy – życie nocne stolicy Rosji zawsze polegało na przemieszczaniu się autem lub taksówkami z klubu A do klubu B, a potem z klubu C do klubu D. Generalnie, ostatnie co można było powiedzieć o Moskwie, to że jest to miasto stworzone dla zwykłych ludzi i im przyjazne…
    (...)

    WIECEJ:
    Moskwa nie jest z gumy | Obyczaje | Dwutygodnik
    www.dwutygodnik.com/artykul/4688-moskwa-nie-jest-z-gumy.html
    już oceniałe(a)ś
    4
    1