Jest lipiec 2022 roku, gdy 48-letnia Edyta po raz pierwszy widzi Malwinkę w szpitalnym inkubatorze.
– Mam świadomość, że jej nie urodziłam – zaznacza. – Ale od początku towarzyszyło mi dziwne uczucie, trochę tak, jakbym to na nią czekała.
Gdy świeci słońce, 2-letnia Malwina* wychodzi ze żłobka i idzie z mamą na plac zabaw. Kiedy pada, układają w domu klocki i czytają książki dla dzieci. W weekendy chodzą na basen, jeżdżą na rowerach, spacerują po parku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Takie rozkminy można było mieć zanim pozwolono jej zabrać dziecko ze szpitala. Teraz to już proszę zostawić te rodzinę w spokoju i nie dokładać stresów, bo (no to za zaskoczenie) zestresowany opiekun nie jest korzystny dla dziecka.
Pytanie o wiek ma sens. Ale ta Pani ma dopiero 50 lat; wygląda zdrowo, a więc przed nią co najmniej 20 lat w zdrowiu i sprawności, a zapewne 15 (lub więcej) pracy zarobkowej. To już nie czasy, kiedy "osoba pracująca w rodzinie" (zazwyczaj facet) umierała tuż po sześćdziesiątce.
Pytanie o wiek nieszczególnie ma sens: w przypadku gdy zabraknie rodziców a są dziadkowie to oni, jesli chcą, stają się rodziną dla dzieci. Czy ktoś pyta wtedy jak sobie emeryci poradzą z naluchami? To jest wybiórcze u zwyczajnie głupie zwłaszcza w państwie gdzie tyle dzieci czeka na dom.
Ja się w 100% zgadzam z przedstawionym powyżej argumentem, że jeśli samotnej pani Edycie pozwolono w wieku 48 lat zostać rodziną zastępczą i być nią już dwa lata, to jest po temacie, i dziecko należy z nią zostawić dla jego dobra.
Natomiast argument, że jeśli zabraknie takiego rodzica, to są dziadkowie, jest oderwany od realiów. Jeśli matka ma 48 lat w dniu narodzin dziecka, to dziadkowie są raczej po 70-tce, i zaraz mogą sami wymagać opieki.
Poza tym pani Edyta jest sama i nie ma partnera. Owszem, statystycznie rzecz biorąc może żyć bez żadnych problemów zdrowotnych kolejne 30 lat, ale też statystycznie rzecz biorąc może za rok trafić do szpitala na dłuższą lub krótszą terapię w związku z masą różnych problemów zdrowotnych które zaczynają się pojawiać w tym wieku, nie mówiąc już nawet o wypadkach. I brat w podobnym wieku który w razie czego się dzieckiem zajmie nie jest tu żadnym bezpiecznikiem, bo nie jest w żaden sposób prawnie zobowiązany do opieki.
Dlatego adopcje zleca się zazwyczaj parom. To trochę tak, jak z dublowaniem układów w samolotach, czy układów hamulcowych w samochodach - gdy jeden siądzie, zawsze jest drugi jako bezpiecznik.
ale tylko heteroseksualnym
niestety, ale logika z gruntu zła i popierająca tok myślenia niekompetetnych urzednikow. Moze podobnie trzeba by postepowac z tymi, ktore rodza w tym wieku, co? Bo takich tez jest troche, powaznie. Argument o partnerze, to jakas aberracja umyslowa - twoja rzecz jasna. Naczytales sie ksiqżek o żabach (łącznie z tymi, co siedzą w urzedach).
Do wszystkich zyepanych kretonow , wycierajacych se moordy takimi "prawdami objawionymi" - dzieciarnia w bidulach wolałaby byc w domu dowolnej osoby, niezaleznie od wieku, moga byc nawet dwa peeedaly, byleby miec ten domu. Wiek, to zaden argument, brak drugiej drugiej polowki rowniez im w niczym nie przeszkadza, a odbieranie trj babce 2-letniego dziecka powinno skonczyc sie dla nich sadem z oskarzeniami o tortury...
Niestety, ale czlowiek nie moze wyjsc z szoku, ze po ponad 30 latach od zmiany ustroju w mentalnosci tzw. państwa nic sie nie zmieniło - dalej zwykly urzedas mysli, ze moze wszystkim mowic jak maja zyc (a najgorsze jest to, ze nikt doslownie go nie powstrzymuje)...
Zaklinasz rzeczywistość.
Argumenty totalnie bezsensu. Tyle w temacie
Najlepszy wpis tutaj. Popieram
"dlatego adopcje zleca sie zazwyczaj parom", ktore to pary czesto pekaja i sie rozwodza.. i co wtedy ?
To może odbierać dzieci samotnym matkom? Od razu w szpitalu, póki ślubu nie wieźmie?
Tak może jak każdy z nas zachorować czy mieć inny przypadek, ale ludzie rzadko żyją w próżni, zazwyczaj otoczeni są rodziną, przyjaciółmi itd... i w końcu jest też ponoć opieka społeczna która w takim przypadku mogłaby ją wesprzeć w czasie tej hipotetycznej hospitalizacji. Można wymyślać wiele scenariuszy ale należy do oceny dołożyć do nich wagę prawdopodobieństwa takiego zdarzenia jak i "koszt" środków zaradczych. Z drugiej strony głównym celem jest zabezpieczenie dziecka i tu wszystko wskazuje że zostanie ono zabezpieczone, miłością i oddaną osoba która chce je wychować. Dla mnie po tym opisie nie ma wątpliwości że ta Pani powinna adoptować dziecko a Państwo rękami swoich urzędników zachowuje się nie tylko nie ludzko ale również nieracjonalnie. Niech Ci urzędnicy poświęca czas na pozostałe dzieci których sytuacja wciąż jest trudna a ich nie brakuje!
Bzdury Waść piszesz.
Coś mi się wydaje, że są chętni "rodzice" na adopcję odchowanego, zadbanego dziecka, które nie wymaga tyle opieki co niemowle.
Trzecie dziecko urodziłam mając 40 lat i 7 m-cy. Był 1996 rok, wtedy nie było mowy o planowaniu ciąży, a takich "starych" mam jak ja było dużo w mojej miejscowości. Martwiłam się tylko o to, żebym mogła dożyć co najmniej 18 urodzin dziecka, żeby było dorosłe, po szkole, gotowe do samodzielnego życia. Nie myślałam o sobie w kategoriach starości bo byłam w doskonałej kondycji. Miałam rodzinę a od niej wsparcie. Teraz pierworódki bardzo często mają po 40 lat. Dziwne te urzędniczki, tym bardziej, że same są kobietami. Starość to stan umysłu, tych urzędniczek. Stale słyszy się: za stara na dziecko, za starzy by iść w góry, za starzy by pracować, za starzy by prowadzić samochód....... Znam wielu staruszków metrykalnie dużo młodszych ode mnie. Pozdrawiam wszystkich "starych" rodziców, którzy w przeciwieństwie do młodziutkich rodziców potrafią wychowywać dzieci, a nie tylko je mieć
Co do wieku dziadków to się mylisz. Nie tylko dzieci 48-letnich rodziców zostają osierocone. Dziadkowie dwuletniej dziewczynki mogliby mieć 45-60 lat. Jeszcze daleko do wymagającej opieki starości.
Niestety dla osób z urzędów i sądów ich widzimisię jest ważniejsze niż dobro dziecka - jak jedna powiedziała "Będzie miało traumę? No tak, ale przecież są terapie traumy". :(
Wszystko racja, tylko co to za bzdety, że w 1996 nie było mowy o planowaniu ciąży? No ludzie.
ktoś ci skradł twój nick?
argument wieku nie jest pozbawiony sensu? Sa kobiety, ktore w tym wieku rodza dzieci. tez trzeba je odebrac?
Argument wieku w tej sytuacji też jest bez sensu. kobieta w tym wieku może urodzić dziecko i czasem (kiedyś często) tak się dzieje. Celebrytkom uchodzi rodzenie lub adoptowanie pierwszych dzieci w wieku czterdziestu paru lat a następnych później.
Gdy ja się urodziłam moja prababcia miała 62 lata i zajmowała się mną sama do mojego 7 roku życia tj do swoich 69 lat. W takim wieku tej Pani Malwinka będzie miała 21 lat.
Nota bene babcia żyła 90 lat. W takim wieku tej pani Malwina będzie 42 lata.
był kalendarzyk, a w małych miejscowościach ginekolog nie umiał i nie chciał założyć spirali, tabletki hormonalne, kto o tym słyszał. Miastowe kobiety żyły w innych realiach. Takie to były czasy
"Był 1996 rok, wtedy nie było mowy o planowaniu ciąży"
Serio? Ja po porodzie w 1995 r. brałam triquillar, w kioskach powszechnie dostępne już były pianki i prezerwatywy, a ginekolodzy zakładali miedziane wkładki.
Nie rozumiem pisaniny bzdur, mają przykryć ryzyka adopcji przez za starą samotną kobietę?
Do szpitala z poważną chorobą może trafić i 20-30-latek, Nie ma reguły.
To trzeba było o tym pomyśleć, zanim dani tej starej, samotnej kobiecie niemowlę. Teraz to już po zawodach.
Ma sens jakby miała 60 lat. Miała 48 jak tę małą przygarnęła. Nie stoi nad grobem.
Ale jest też życie. Na świecie jest masa samotnych rodziców i tak jest od zawsze.
Tak na poważnie tylko to widzisz w tej całej sytuacji? Za jest za stara i samotna? Pewnie gdyby była młoda i otoczona wiankiem adoratorów, to by tej małej nie przygarnęła. Na prawdę w dobie in vitro nie ma co liczyć na to, że młode małżeństwo się skusi.
W ośrodku adopcyjnym jak się okazuje pracują ludzie, którzy pod pretekstem dbania o dobro dziecka, ukrywają swoją żenujacą niekimpetencję. Organ prowadzący powinien na poważnie przyjrzeć się kogo zatrudnia i zdecydowanie "odmłodzić" kadrę. ("odmłodzić", nie znaczy zamienić na młodych wiekiem i stażem)
Nie mamie, tylko Pani, która przed 50ką uświadomiła sobie, że będzie niedługo samotną staruszką.
Według sądu to każda matka którą porzucił mąż nie powinno wychowywać swego dziecka "bo dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje matki i ojca" to co takiej matce też trzeba dziecko odebrać i umieścić w rodzinie zastępczej?
"motywacja do adopcji oparta na zaspokojeniu swojej potrzeby do bycia rodzicem dla małego dziecka"
A co to ma do rzeczy? Bzdurny argument. Większość dzieci rodzi się z potrzeby bycia rodzicem. W innych przypadkach niechciane dziecko jest nieszczęśliwe i jest utrapieniem dla tych rodziców.
-Te meble są stare!
-Bo to antyki proszę pani...
Tato (1995), tak mi się przypomniało, chociaż tutaj meble się spodobały.
Czyli uważasz,że w przypadku śmierci obojga rodziców dzieci lepiej oddać do rodziny zastępczej niż pod opiekę własnej babci,którą znają i kochają?
czyli jeśli chcesz dziecka, to nie z pobudek emocjonalnych? Jeśli dziecko mówi "mamo", to źle, a jeśli mówi "proszę pani" to dobrze? Wiem, że to uproszczenie, ale cóż, większość dzieci rodzi się z pobudek emocjonalnych. Możliwe, że również ty.
Mamie? Przecież mama straciła prawa rodzicielskie. Artykuł jest o pani, co podkradła dziecko, pod pretekstem tymczasowej opieki. I to w egoistycznym celu. Bo nie w interesie dziecka, dla którego najlepsi byliby 30-latkowie, których już by miała gdyby nie ta egoistka.
Tyle, że ta pani nigdy nie zbudowała związku. Nie budzi to wątpliwości?
Tyle, że nie gdy ta potrzeba budzi się po menopauzie
babcie nie dostają z automatu
Skąd wiesz, że nigdy, było to gdzieś napisane?
Chodzi Ci chyba o to, że nie zbudowała związku, który by przetrwał. To zdaje się nie jest tak rzadkie.
Może mają zamówienie na takie dziecko.Mamili kobiete,która bardzo się stara a za to dostała pięścią w twarz..Zabawy sobie z nią robia..
Wg tych durnych urzędników to powinienem być razem z siostrą odebrany rodzicom, bo spłodzili mnie w wieku 40 lat, a siostrę mając 43, jak tylko wrócili do Polski po wyjściu z łagrów na Syberii, do którego to ojca skazano na 10 lat zaraz 10 dni po ślubie, bo dopiero wtedy bolszewiccy oprawcy wiedzieli, że zamieszkał u żony, ponieważ nie miał stałego miejsca pobytu z powodu odwetowego rozstrzelania w alfabetycznej kolejności 1/3 wioski, w tym i jego całej rodziny, u której już nie spał, aby nie narażać po 3 krotnej ucieczce z robót w Niemczech, po 3 razie zakończonej sukcesem.
Mamę aresztowano rok później i skazano na 25 lat w zamian rozstrzelania, ale wyszła po 5, bo Stalin zmarł, i czekała na tatę mimo braku korespondencji, bo pozwolono na nią na ok 2 lata przed końcem 10 letniego wyroku.
Dziadki od strony taty rozstrzelani, a od strony mamy i tak już wiekowy dziadek, bo będący jeszcze w gwardii carskiej ze względu na ponad 2 m wzrostu, zmarł na banalną przepuklinę z powodu braku jakiejkolwiek opieki medycznej w bolszewii oprócz powszechnego bandyckiego złodziejstwa i niedożywienia.
Obecne biurwy tak samo jak 50% Polaków oczadzonych kaczymi odchodami, zamachem smoleńskim błogosławionym przez prostackich buców z niedorozwiniętego kościoła, których rozwój w okresie dojrzewania intelektualnego i seksualnego zatrzymał się w seminarium, a nawet zboczył,
prawie 70 lat później od mojego urodzenia, jest jeszcze głębiej w kościelnej zawsze brunatnej mentalnej dudzie i to kiedy ludzie statystycznie żyją o prawie 20 lat dłużej,
tym bardziej zabraliby nas od „baaardzo starych” rodziców na ówczesne czasy i skierowali do bidula.
Nie ważne jest kto spłodził. Ważniejsze jest kto pierwszy daje serce. Uszanujcie serce, bo ono już jest.
P.S. Mama też czekała w tej alfabetycznej kolejce przy jamie ze swoją rodziną na rozstrzelanie przez SS we wsi otoczonej przez Litwinów z organizacji tzw. Szaulisów, aby nikt nie uciekł.
Mogło. Już była trafiło, gdyby nie egoizm starszej pani
Tylko ze tutaj akurat urzednicy sa po jej stronie. Nawet zachecaja do ponownego zlozenia wniosku adopcyjnego.
To sady rodzinne w dwoch instancjach zadecydowaly negatywnie
Tak jest w każdym postkomuszym kraju widać to nawet w niemczech jakość lokalnych urzędów między zachodnimi a wschodnimi jest porażająca.
Bo jest pełna katolickiej bezmóżdżej hołoty.
Nie są. To ośrodek wydał taką decyzję. Poza tym, panie urzędniczki jedno mówią, a drugie za plecami robią (sytuacja z wpisaniem Malwinki do banku dzieci).
lokalny osrodek ja popieral, opinie (niesprzyjajaca) wydal wojewodzki osrodek adopcyjny
ale to jest opinia a nie decyzja
decyzje adpocyjne podejmuje wylacznie sad rodzinny
Zgodzę się, że urzędnikom daleko do ideału. Ale to nie powód do akceptacji oszustwa pani co zapragnęła dziecka zamiast kotka i blokuje dziecku możliwość posiadania prawdziwej rodziny.
Dały dziecku szansę na prawdziwą rodzinę, a nie los kotka co ma wyrosnąć na geriatryczną pielęgniarkę
Bo ona osiągnęła awans , jest "na urzędzie" i może sobie rządzić. Jakie to polskie.
Co to jest prawdziwa rodzina. Ojciec pijaczek bezrobotny a matka sprzątająca po domach.
Eliszeba18 przepraszam. Też trzymam kciuki i pozdrawiam
Jesteś facetem, więc Twój wiek w tym chorym kraju nie ma tak dużego znaczenia jak u kobiet. Tutaj tylko kobiety są wiecznie na wszystko za stare. I za głupie, więc trzeba decydować za nie.
Jak jakiś aktorzyna po 70tce wejdzie w związek z kobietą o pokolenie młodszą i spłodzi z nią dziecko, to tłuszcza zachwycona, że taki dziadek, a jeszcze może. A kiedy aktorzyna płci żeńskiej zajdzie w ciążę po 40tce, to olaboga, kto takie próchno zapłodnił i co ona ma w głowie. Poza tym, że bankowo urodzi dzieciaka z dodatkowym chromosomem.
Zona tez po 49-stce. Jeszcze sie nigdzie nie wybiera ;)
40-stce mialo byc.
Żeby to pokolenie młodsze...mieliśmy tu taką gwiazdę płci męskiej co sobie i 60 lat młodszą panienkę wzięła. Całkiem to dobry aktor był.
Ja mam blisko 50 lat i 5 letnie bliźnięta. Mój chłop 58… jakoś nikt nam dzieci nie zabiera, choć pomocy rodziny też nie ma. Nie da się na podstawie wieku ocenić możliwości ludzi. Rozumiem, jak ktoś jest po 60 - to już wiek emerytalny, więc raczej maluszka się nie adoptuje, choć zdarzają się dziadkowie, którzy takim dzieckiem się zajmują, bo rodzice zginęli w wypadku (truestory). Takie podejście urzędasów niszczy więzi i kapitał dziecka na przyszłość…
Urodziłam się w 1960 r. jako pierwsze (i jedyne) dziecko matki 41-letniej. Ojciec był parę lat starszy. O ile wiem, nikt wtedy nie chrzanił głupot, że rodzice nie dadzą rady mnie wychować - a to było 60+ lat temu, jakby nie patrzeć. Polska się cofa w rozwoju.
Wiek emerytalny 60 lat to tylko w Polsce i we Włoszech. Nie w normalnych krajach.
Jeszcze we Francji bedzie z powrotem bo "postepowo" wybrali ;)
We Włoszech 67
Polska nie jest dziwnym krajem, jest krajem jak wiele innych. W każdym kraju urzednikiem bywa osoba bezduszna, zazdrosna, tępa, bezlitosna.
Fakt! Ale ...przenieśmy się na chwilę do Norwegii...tam odbiera się dzieci rodzicom, bo przyszły do szkoły w złym humorze, albo mają siniaka lub odrapane kolano, bo jak to dzieci, ganiały się po podwórku lub w ogrodzie , etc., etc. To jest dopiero zgroza! Mam nadzieję, że historia Malwinki skończy się dobrze, mimo wszystko że to Polska; że bezduszność i tępota urzędnicza, etc., etc.
Prawda i jak teraz można wyobrazić sobie że będzie można w tym kraju wprowadzić małżeństwa jedno płciowe z możliwością adopcji. "apage, Satanas"
a jak dwie kobiety ,ciotka i babcia, wychowują dziecko to jest coś złego w tym.
Jeśli chodzą co niedzielę i płacą na tacę to zdecydowanie nie ma w tym nic złego. Jeśli dzieciaczek będzie ochrzczony, pójdzie do komunii, zaspokoi wielebnego, pójdzie do bierzmowania, zaspokoi wielebnego, weźmie ślub kościelny, swoje dzieci jak wyżej, pochowany zostanie w płatnej ceremonii pedofilów to jest to nawet chwalebne i pożądane.
Nie zrozumiałaś/łeś mnie ja uważam że i związki partnerskie i wychowywanie dzieci przez dwie kobiety to nic dziwnego ale nie w naszym kraju co najlepiej jest widać jak trudno w tej sprawie ustalić jakiekolwiek ustawy bo dla wielu to szatańskie sprawki.
W Polsce to wciąż często standard.
Wypisujesz bzdury. Jeśli zdarzają się takie przypadki to wyjątkowo rzadko. Takie mity znamy z opowieści polskich emigrantów którym sądy rodzinne odebrały dzieci. Ale po dokładnym przyjrzeniu się sprawie okazuje się, że prawdziwym powodem było najczęściej karygodne zaniedbywanie dziecka przez alkoholizujących się rodziców. I takie decyzje nie są podejmowane pochopnie tylko po obserwacji rodziny. A co do siniaków to nie chodzi o pojedyncze przypadki tylko kiedy dziecko przychodzi notorycznie posiniaczone i się z tego wcale nie cieszy. Tylko że skarżący się na bezdusznych urzędników rodzice którym odebrano dziecko o takich sprawach polskim dziennikarzom nie wspominają.
Polska to generalnie jest ciemnogród. Przecież na tym ciemnogrodzie Kaczyński zbił interes.
Trudno przeprowadzić bo się Tygrysek sprzeciwi