Nadal nie ma decyzji o konkursie na dyrektora Teatru im. Słowackiego. Za pozostawieniem na stanowisku Krzysztofa Orzechowskiego lobbować ma - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - nawet kardynał Stanisław Dziwisz. Ale większość aktorów jest za konkursem.

31 sierpnia kończy się kadencja dyrektora Teatru Słowackiego Krzysztofa Orzechowskiego, który funkcję tę piastuje od 1999 roku. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zadeklarował, że jeśli Zarząd Województwa Małopolskiego podejmie decyzję o konkursie na jego stanowisko, odbierze to jako votum nieufności i do konkursu nie stanie. Jeśli zaś otrzyma propozycję pozostania na stanowisku bez konkursu, wyrazi zgodę.

Zdecydowanym zwolennikiem przeprowadzenia konkursu jest członek zarządu odpowiedzialny za kulturę Leszek Zegzda (PO). Ale zarząd od kilku tygodni zwleka z decyzją. Dlaczego? Być może dlatego, że za kulisami trwa intensywny lobbing zwolenników obu rozwiązań.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Kuria mianowała Orzechowskiego za czasów marszałka Nawary pomimo wygranej w konkursie innego kandydata i dalej swoje łapy wtrąca. Jedno jest pewne 68 letni dyrektor, schorowany, który trzyma się stołka tak kurczowo jakby miał coś ukrywać, jest rozpaczliwym i niesmacznym obrazkiem. DAWAJACIE TEN KONKURS. TRANSPARENTNIE I UCZCIWIE. Przecież to zarząd PO i PSL, a nie PIS póki co, więc o co chodzi?!!!
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Kapciowy niech sie zajmie swoim wlasnym teatrem, bachanaliami dziwiszowymi. A od Teatru im. Slowackiego wara.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    No Fedorowicz to chyba lepiej żeby się nie wypowiadał biorąc pod uwagę fakt, że niepodzielnie rządził teatrem Ludowym od 1989 roku i to nie bynajmniej w wyniku konkursu i wciągnął do teatru całą swoją rodzinę. W Ludowym to by się przydała przejrzystość. A Orzechowski nie ma co się obrażać, choć rozumiem, że stanowisko nie "części" jak napisała GW, ale jednak większości zespołu aktorskiego jest delikatnym wotum nieufności...
    już oceniałe(a)ś
    4
    1