Po dziewięciu miesiącach kontroli CBA nie znalazło żadnych dowodów na korupcję w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku. Znaleziono jedynie uchybienia w dwóch programach dotyczących pomocy na rynku pracy. Urząd podważa cały raport CBA i zarzuca agentom, że nie znają się na materii unijnych funduszy. - Obawiamy się jednak, że nasze argumenty nie zostaną wzięte pod uwagę - mówią urzędnicy.
Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło w czerwcu ub. roku wielką kontrolę wydatkowania środków unijnych we wszystkich 16 urzędach marszałkowskich w całej Polsce. Była to pierwsza taka kontrola CBA, systemowa i skoordynowana – jednego dnia funkcjonariusze weszli do wszystkich urzędów marszałkowskich w kraju.
Akcja od początku budziła jednak wątpliwości urzędników. Pomorski urząd marszałkowski wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym wyraził m.in. zdziwienie, że zanim funkcjonariusze CBA pojawili się w urzędzie, o akcji mówiła już wcześniej tego samego dnia publiczna TVP Info.
Wszystkie komentarze