Wrocławski informatyk stał się niesławnym bohaterem wśród przedszkolanek w całym kraju. Placówki przyjmowały od niego gry, sądząc, że są bezpłatne. Teraz mają za nie słono zapłacić
W tym tygodniu sąd rozpatrywał cztery sprawy z pozwu wrocławskiego informatyka i kolejno rozpoznawał sprawy pozwanych urzędów miast: Czeladzi, Łodzi, Kielc i Krakowa. A to jeszcze nie wszystkie miasta, jakie pozwał wrocławianin.
- Ile ich jest? - pytam
- Nie pamiętam. Ponad setka - mówi Krzysztof Bochno, informatyk z wrocławia, twórca programu "Radosne przedszkole".
Pozwanymi są urzędy miast, ale tak naprawdę chodzi o przedszkola, których urzędy są jednostkami zwierzchnimi. Informatyk pozywa je o zapłatę. Pozwy są niemal bliźniacze. Od każdego miasta (przedszkola) domaga się niecałych 1,5 tys. zł. Bo tyle kosztuje roczny dostęp do stworzonych przez niego gier.
Wszystkie komentarze