Niepełnosprawny wrocławianin nie może wózkiem inwalidzkim wyjechać z klatki schodowej. Postarał się o projekt kładki, dofinansowanie i zgodę sąsiadów. Ale spółdzielni to nie wystarcza.
Ulica Modra na wrocławskim Kozanowie. Na dziesiątym piętrze starego wieżowca z pomalowanymi na czerwono balkonami od 30 lat mieszka rodzina Karkulowskich: 74-letni pan Michał z żoną i córką Magdaleną. Pan Michał choruje na zaawansowaną cukrzycę, jest niemal niewidomy: lekarze orzekli utratę wzroku w 90 proc.
Z powodu choroby stracił również lewą nogę. Przed dwunastoma laty trzeba było ją amputować. - Od tego czasu jeżdżę na wózku - opowiada. Dodaje, że prawą nogę też może stracić. Już odpadły od niej palce.
Wszystkie komentarze