Nie wykluczamy, że zagramy też w Gliwicach. Miejscowa Arena to bardzo przychylny wydarzeniom sportowym obiekt. Wiadomo, że organizacja meczu w tak dużej hali to spore wyzwanie, ale i ryzyko - mówi Kryspin Baran, prezes Aluronu Virtu Warty Zawiercie, która była rewelacją minionego sezonu Plus Ligi.

„Jurajscy Rycerze” grali jak z nut. Byli o włos od sprawienia wielkiej niespodzianki i awansu do finału kosztem Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Ostatecznie skończyło się na czwartym miejscu, co jest największym sportowym sukcesem w historii Zawiercia.

Wojciech Todur: Gdy rozmawiałem z panem w trakcie minionego sezonu – a było to jeszcze przed walką o medale – stwierdził pan, że osiągnęliście swój siatkarski sufit. Z czasem okazało się, że jednak pan się mylił.

Kryspin Baran: – No tak. Można powiedzieć, że przebiliśmy ten sufit głową. W sporcie, rzecz jasna, warto mieć pokorę, ale na naszym przykładzie widać, że nie warto z nią przesadzać. Samemu ograniczać szanse na sukces. Życie pisze różne scenariusze, ale na wiele z nich pracujemy sami. Będziemy o tym pamiętać, budując zespół, a potem rywalizując w lidze w nadchodzącym sezonie.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze