Co zrobić, żeby mieszkańcy mogli dłużej ćwiczyć w plenerze? Zbudować dla nich darmowe strefy sportu pod mostami i wiaduktami. A przy okazji przywrócić miastu zaniedbaną przestrzeń.

Kiedy w ubiegłym roku hucznie otwierały się bulwary nad Wisłą, pisaliśmy, że to dobry przykład przestrzeni miejskiej przyjaznej dla ludzi. Warszawiacy natychmiast ją opanowali, spacerowali, przyjeżdżali rowerami, biegali, jeździli na deskorolkach, BMX-ach i longboardach. Cieszyliśmy się, że dobrze zaprojektowana przestrzeń miejska przybliżyła nas do miast w rodzaju Kopenhagi, których władze dbają o to, żeby stworzyć mieszkańcom jak najwięcej miejsc do uprawiania sportu i rekreacji.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    A może tak zblizmy się do Kopenhagi i zlikwidujmy reklamowy bajzel w przestrzeni miasta
    już oceniałe(a)ś
    3
    0