Senatorowie z opozycji zastanawiają się, kto powinien zostać marszałkiem Senatu, gdzie opozycja zdobyła minimalną większość. Faworytem jest Bogdan Borusewicz, ale na giełdzie pojawiają się też inne nazwiska.
Dzięki przedwyborczemu porozumieniu głównych sił opozycji demokratycznej, w Senacie to właśnie opozycja zdobyła minimalną większość – 51 mandatów.
– Udało się, choć żałuję, że nie wszyscy umieli uszanować ten pakt senacki – komentuje Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, który z ramienia Koalicji Obywatelskiej był negocjatorem senackiego porozumienia z innymi opozycyjnymi środowiskami. – Ci, co chcieli ten pakt zepsuć, się nie dostali, ale mogli zaszkodzić.
Karnowski szczególnie cieszy się, że do Senatu dostali się popularni samorządowcy, jak Wadim Tyszkiewicz, były prezydent Nowej Soli czy Zygmunt Frankiewicz, były prezydent Gliwic. Zadowolony jest także z tego, że senatorem został dotychczasowy poseł PO Stanisław Lamczyk, który wygrał w okręgu na Kaszubach, pokonując dwóch kandydatów związanych z PiS – wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha i wyrzuconego z PiS byłego senatora Waldemara Bonkowskiego. Start tego drugiego przyczynił się do tego, że głosy konserwatywnego kaszubskiego elektoratu się podzieliły i wygrał kandydat opozycji.
Wszystkie komentarze
Albo Tyszkiewicza
Dobra, żartowałem. Tu jest Polska. Nie pokłócą się o to, kto ma zostać marszałkiem, ale kto ma nie zostać marszałkiem, na mocy twierdzenia o krowie sąsiada zdechniętej;)
Jest on osobą prawą, zasłużoną ale nie na dzisiejsze czasy. Jest zbyt flegmatyczny, powolny, mało zdecydowany.
Błagam aby przywódcy z partii opozycyjnych wskazali inną osobę.