To śledztwo ma swoją historię - tak Zbigniew Ziobro skomentował w Kielcach śledztwo w sprawie możliwego fałszowania podpisów przez wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza. Przyznał, że w postępowaniu "doszło do uchybień". Przez przewlekłość.
Kilka dni temu „Superwizjer” TVN wyemitował reportaż, z którego wynika, że prokuratura badała sprawę fałszowania podpisów pod poparciem kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku. Szefem tej organizacji był wówczas Adam Andruszkiewicz, obecny wiceminister cyfryzacji.
Śledczy z Białegostoku, jak wynika z ustaleń dziennikarzy, chcieli postawić Andruszkiewiczowi zarzuty. Zablokowali to ich przełożeni z prokuratury regionalnej.
Jak to możliwe? Czy obecny wiceminister mógł liczyć na parasol ochronny ze strony prokuratury? Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, który przyjechał w poniedziałek do Kielc, odpowiadał: – To śledztwo ma swoją historię. Było prowadzone ponad półtora roku wcześniej, zanim zostałem prokuratorem generalnym. Z kontroli Prokuratury Krajowej wynika, że był to wystarczający czas, by sprawę wyjaśnić. Doszło więc do uchybień związanych przewlekłością postępowania.
Wszystkie komentarze
Właśnie... Mój pies nie łże. Skąd to krzywdzące psy twierdzenie ? Pytanie do p. prof. Kłosińskiej.
To nie pisz, że jak pies, tylko jak ziobro. Żaden pies nie kłamie. Żaden!
Mam nadzieję że w przyszłości słowo "pies" zastąpi "J.K." albo: "A.M." ?
Jak tak dalej pójdzie w tym roku będą orzekać na podstawie ustaw norynberskich.