Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przekonywał abp. Sławoja Leszka Głódzia, by Kościół zabrał się do wyjaśniania zarzutów ws. ks. Jankowskiego. Oprócz pisania o krzywdzie dzieci przypomniał antysemickie wypowiedzi prałata. List może być jednym z powodów, które sprawiły, że po tygodniu milczenia w poniedziałek kuria wydała oświadczenie.
W poniedziałek archidiecezja gdańska przerwała milczenie w sprawie ks. Henryka Jankowskiego. Wydała oficjalne oświadczenie, w którym wyraziła „gotowość podjęcia próby rzeczowego i zgodnego z prawdą zbadania wszystkich możliwych aspektów tej sprawy”. Impulsem do zajęcia stanowiska w tydzień po publikacji reportażu Bożeny Aksamit w „Dużym Formacie” mógł być list, który prezydent Gdańska Paweł Adamowicz wysłał w piątek do abp. Sławoja Leszka Głódzia.
List nie został upubliczniony, ale w poniedziałek widzieliśmy go u jednego z doradców prezydenta. Adamowicz pisze, że mocno poruszył go tekst opublikowany w „Dużym Formacie”: „Artykuł zasmuca, oburza i przeraża”.
Wszystkie komentarze
Tak w ogóle, to Trójmiasto wydaje mi się cierpieć na ciężki przypadek zmowy milczenia. Najpierw "zatoka świń", teraz Jankowski. Smutne.
Dodaj jeszcze Iwonę Wieczorek.
"Kościelne młyny mielą powoli."
A emerytura w końcu generalska.
Generalską to już ma, jak tylko przestał być PISkupem polowym.
Teraz dojdzie jeszcze PISkupia emerytura.
Ze 20 tys. miesięcznie będzie.
W swojej wiejskiej posiadłości będzie mógł luksusowo czekać na Sąd Ostateczny.
Już ją od wielu lat pobiera
On tylko święcone pije.
dawniej za plotem cmentarza grzebano nieochrzczone dzieci, jako, ze przed chrztem nie maja duszy.
Jedno bagno.
Potworne to co piszesz, ale niezmiernie prawdopodobne.