Nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować, bo sinic nie da się złapać. Tak jak nie mamy wpływu na pogodę, tak nie mamy wpływu na to, co się dzieje w morzu. W grę wchodzą jedynie długofalowe rozwiązania - mówi w rozmowie z "Wyborczą" dr Agata Błaszczyk z Zakładu Biotechnologii Morskiej na Uniwersytecie Gdańskim.
Michał Tokarczyk: Na początek spróbujmy choć trochę uspokoić wczasowiczów. Kiedy sinice znikną z Zatoki Gdańskiej?
Dr Agata Błaszczyk: Zakwit sinic przede wszystkim zależy od pogody, a wiemy, że z dnia na dzień trudno ją przewidzieć. Zjawisko to się utrzyma, jeśli nadal będzie ciepło, słonecznie i bezwietrznie. Bez gwałtownej zmiany pogody przesunięcie lub rozproszenie w toni wodnej tegorocznego zakwitu wymaga nawet tygodnia lub dwóch.
Słyszę już jęk zawodu turystów na plażach.
Wszystkie komentarze
I to dzięki nim mamy tlen w atmosferze i dzięki nim istnieje życie takie, jakie znamy. Dzięki nim mogłeś/mogłaś pierwszy raz się zakochać, a innym razem wracać w ulewie do domu ;)
To prawda. Ja wyciągnąłem moją ukochaną Żonę centralnie z zatoki - spod sinic. Teraz jesteśmy razem i oboje kochamy sinice!
Potwierdzam. Moja tak kocha sinice, że codziennie jej robię takie pod oczyma.
I dzięki tym sinicom mogą napindalać swoje wololo o czynieniu sobie ziemi poddaną, a o sinicach, którym to zawdzięczają ani słowa.
Półwysep je obronił