W ostatnich dniach coraz bardziej zaostrza się dyskusja o potrzebie lustracji środowisk naukowych w Polsce. Zgadzam się z wypowiedzią przytoczoną w "Gazecie" z 26 marca br. przez prorektora UWM, prof. Gabriela Fordońskiego, iż "nie można w takich sprawach stać z boku". Zatem czuję się w obowiązku wypowiedzieć jako prawnik, profesor nauk prawnych.

Jestem przekonany, że w UW, UWM i w innych środowiskach naukowych nie ma miejsca na "bunt wykształciuchów", jak nazywa to "Gazeta", co sugeruje, że całe środowisko naukowe w Polsce buntuję się przeciw ustawie lustracyjnej, lecz jedynie bunt zagrożonych tą ustawą, tych, którzy mogą na niej stracić. A jestem też przekonany, że większość naukowców zyska na niej. Ufam, że zdecydowana ich większość nie dała się skusić podstępnym i najczęściej niezgodnym z prawem działaniom służb specjalnych PRL.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze