Przyjeżdża ekipa, rozbiera maszynę, której wirnik ma 50 metrów długości i waży ponad 100 ton. A potem składa ją z dokładnością do setnych części milimetra. Tej wiedzy w Google pan nie znajdzie.
Na dziedzińcu Politechniki Łódzkiej stoi wielka owalna konstrukcja. Z daleka przypomina ogromną trampolinę, jakie ustawia się dzieciom na podwórkach. Metalowa siatka zabezpiecza jednak nie przed upadkiem, a przed śmigłem.
Wewnątrz, na specjalnej konstrukcji, zamontowane są dwa wirniki. Na sygnał operatora zaczynają się kręcić z ogromną prędkością. W ten sposób koncern Airbus Helicopters testuje najnowsze rozwiązania do swoich maszyn. Skomplikowana aparatura pomiarowa zapisuje odczyty z dziesiątek czujników. Opracowała ją niewielka łódzka firma zatrudniająca sześć osób.
Wszystkie komentarze