Dobry benefit to niekoniecznie taki, który będzie pracodawcę kosztował krocie. Oczywiście drogie pakiety są atrakcyjne i mogą wpływać korzystnie na PR firmy. Jeśli jednak nie zaspokajają faktycznych potrzeb pracowników, nie przyniosą też żadnych korzyści. Warto zrobić krótką ankietę i sprawdzić, jakie jest zapotrzebowanie na benefity w firmie. Może się okazać, że część tych potrzeb da się zaspokoić przy wykorzystaniu rozwiązań niskobudżetowych. Oto one.
Elastyczny czas pracy to bardzo cenny benefit dla pracowników, w zasadzie bezkosztowy dla pracodawcy. Firmy coraz częściej z niego korzystają, co widać w pojawiających się ogłoszeniach o pracę. Era wyłącznie stacjonarnej pracy od - do zakończyła się zresztą wraz z wybuchem pandemii. W praktyce elastyczny czas pracy jako rozwiązanie benefitowe może przybierać różne formy:
Elastyczny czas pracy ma wiele zalet, spośród których należy wymienić na pewno możliwość łączenia życia zawodowego z rodzinnym, czyli osiągania tak ważnego w ostatnich, pandemicznych latach work-life balance. Pracownik może spokojnie załatwić sprawę w urzędzie, pójść na wizytę do lekarza, odebrać dziecko z przedszkola itp.
Elastyczny czas pracy przyczynia się więc do obniżenia poziomu stresu związanego z pracą oraz do wzrostu zadowolenia z życia wśród zatrudnionych.
Pracownicy biorą też mniej zwolnień lekarskich, poprawia się ich wydajność. Elastyczny czas pracy to z pewnością benefit pracowniczy przyszłości.
Według badania ADP „People at Work: A Global Workforce View" aż 60,81 proc. Polaków zgadza się ze stwierdzeniem, że chciałoby zyskać większą elastyczność pracy przy zachowaniu tej samej liczby przepracowanych w tygodniu godzin. Firmy, takie jak Facebook, Netflix, Google czy Apple, już dawno odkryły, że elastyczny czas pracy to bardzo cenny benefit, i z powodzeniem go praktykują.
Równo 100 lat temu Henry Ford zadziwił świat, wprowadzając w swojej fabryce samochodów pięciodniowy tydzień pracy i zmieniając dziewięciogodzinny czas pracy na ośmiogodzinny. Rezygnacja z pracujących sobót była jak na tamte czasy rewolucją, wkrótce podchwyciła to reszta świata. Dziś chcemy pracować jeszcze mniej. Zarówno start-upy, jak i globalne korporacje w Polsce i na świecie testują krótszy tydzień pracy.
Czterodniowy tydzień pracy z zachowaniem takiego samego wynagrodzenia to pożądany benefit pozapłacowy, szczególnie wśród najmłodszych na rynku pracy, czyli pokolenia Z. Jak wynika z raportu PwC „Młodzi Polacy na rynku pracy" (2022), dla 31 proc. badanych atrakcyjnym benefitem pozapłacowym, który wyróżni pracodawcę, jest właśnie krótszy tydzień pracy.
Japoński oddział Microsoftu już w 2019 r. skrócił swoim pracownikom tydzień pracy do czterech dni.
Przełożyło się to na wyższą produktywność - i to aż o 40 proc. Firma zaoszczędziła też na kosztach energii i zużycia papieru.
Czterodniowy tydzień pracy odniósł sukces również w Islandii. Jak wynika z danych BBC, eksperyment realizowany przez tamtejszy rząd pomiędzy 2015 a 2019 r. objął ponad 2,5 tys. pracowników. Skrócenie czasu pracy nie wpłynęło wcale na obniżenie wydajności, za to przyczyniło się do zmniejszenia wypalenia zawodowego i redukcję stresu.
W ślad za Islandią poszły Nowa Zelandia, Hiszpania i Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii czterodniowy tydzień pracy testowano od czerwca 2022 r. Eksperyment obejmował 3,3 tys. pracowników z 72 firm działających w różnych branżach. Po dwóch miesiącach testów wiele firm uczestniczących w projekcie uznało czterodniowy tydzień pracy za "wstępny sukces". Spośród 41 firm, które odpowiedziały na ankietę, 35 stwierdziło, że "prawdopodobnie" lub "bardzo prawdopodobnie" będzie kontynuować skrócony tydzień pracy po zakończeniu projektu pilotażowego – poinformował amerykański „Forbes".
Skrócony tydzień pracy ma też oferować aż 200 firm w Hiszpanii. Pilotaż będzie trwać trzy lata, a kierować nim będzie panel ekspertów - przedstawicieli rządu, związków zawodowych i środowisk biznesowych.
Zakładane efekty projektu to zwiększenie wydajności pracowników, poprawa ich zdrowia psychicznego, a nawet walka ze zmianami klimatycznymi (mniej godzin w pracy zmniejsza ślad węglowy).
Z początkiem października test rozpoczęła pierwsza hiszpańska firma - Telefonica, czyli główny operator usług telekomunikacyjnych w Hiszpanii.
Możliwość przychodzenia do biura z psem lub innym czworonogiem to niskobudżetowy benefit, który bardzo pozytywnie wpływa na motywację w pracy i nastawienie do pracodawcy. Nie od dziś wiadomo, że obcowanie ze zwierzętami przynosi wiele korzyści - redukuje stres, uspokaja, zmniejsza ciśnienie krwi. Pracownik, który martwi się o pupila pozostawionego na wiele godzin w domu, może uznać taki benefit pracowniczy za najlepszy ze wszystkich oferowanych przez pracodawcę.
Obecność zwierzęcia w biurze niesie ze sobą też inne korzyści. Krótkie przerwy w celu wyjścia na spacer pozwalają się dotlenić i odpocząć oczom, a to, jak już niejednokrotnie dowiedziono, wpływa pozytywnie na efektywność w pracy.
Zwierzęta w biurze integrują też pracowników. Są tematem rozmów i elementem rozpoznawczym ich właścicieli.
Warto jednak zaznaczyć, że zwierzęta w miejscu pracy jako benefit to nie zawsze dobry pomysł. Decydując się na takie rozwiązanie, warto najpierw skonsultować to z pracownikami. Nie wszyscy bowiem kochają zwierzęta i mają ochotę spędzać z nimi dzień w pracy; problem może też stanowić alergia na psią lub kocią sierść. Dobrą okazję do dyskusji na ten temat w zespole może być Międzynarodowy Dzień Zabierania Psa do Pracy wypadający 25 czerwca.
Piątkowe odliczanie godzin do rozpoczęcia weekendu zna chyba każdy. Niestety, często to właśnie piątek najbardziej się dłuży. Krótszy dzień pracy w ostatnim dniu roboczego tygodnia to benefit, który naprawdę podnosi morale i uszczęśliwia pracowników.
W USA popularne są wakacyjne piątki, czyli summer fridays, w ramach których pracownicy kończą swoją pracę wcześniej w każdy letni piątek.
Szacuje się, że z tego benefitu korzysta nawet co trzeci amerykański pracownik. W Polsce nie jest on jeszcze popularny - a szkoda, bo jest genialny w swojej prostocie. Pracodawca, który pozwala pracownikom na krótszą pracę w piątki, pokazuje, że dba o ich work-life balance.
Niektórzy pracownicy wolą podczas przerwy posiedzieć w ciszy, zamiast grać w piłkarzyki czy na konsoli. Stworzenie niewielkiego pokoju do relaksu, czyli tzw. chill-out roomu, też można zaliczyć do niskobudżetowych benefitów. Wystarczy spokojny kącik z kanapami, wielkimi poduchami i delikatnym oświetleniem. Można tam umieścić bibliotekę lub giełdę książek, którymi pracownicy mogliby się wymieniać. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zainwestować również w fotel do masażu. Relaks w ciszy to za mało? Są pracodawcy, którzy idą o krok dalej i wydzielają w przestrzeni biurowej pokoje do snu, w których można sobie uciąć kilkunastominutową drzemkę…
Cyfrowa prenumerata "Wyborczej" to oryginalny benefit pracowniczy, który nie rujnuje budżetu, a ma ogromną wartość. To dostęp do najwyższej jakości informacji z Polski i ze świata, inspirujących wywiadów, felietonów, reportaży, a także materiałów dotyczących wsparcia psychologicznego i rozwoju zawodowego, tworzonych przez profesjonalne, doświadczone redakcje. Pracodawca, który inwestuje w taki benefit dla swoich pracowników, pokazuje, że dba o ich wellbeing. Prenumerata "Wyborczej" to też niskobudżetowy benefit - firmy mogą go testować zupełnie za darmo aż 90 dni.
Pomysłów na niskobudżetowe benefity jest znacznie więcej. Zaliczyć można do nich także:
Pozostaje życzyć sobie, aby jak najwięcej niskobudżetowych, ale atrakcyjnych benefitów zawitało w najbliższym czasie do polskich firm.