Justyna Frankowska: Wszyscy znamy i uwielbiamy kompoty z truskawek, soki malinowe, dżemy ze spiżarni naszych babć, które przez długie miesiące, zamknięte w słoikach, zachowują swoje wartości i świeżość, bez żadnych dodatkowych utrwalaczy ani konserwantów. Mówię o tym dlatego, że proces sterylizacji naszych puszek rybnych w dużym uproszczeniu możemy porównać właśnie do pasteryzacji tradycyjnych przetworów. Różnica jest taka, że my nie robimy tego w warunkach domowych, lecz korzystamy z nowoczesnych urządzeń. Ale cały proces jest w pełni naturalny.
– Świeża ryba trafia do puszki, jest hermetycznie zamykana, a następnie przez kilka godzin poddawana obróbce termicznej w temperaturze powyżej 100 st. C, w podwyższonym ciśnieniu. I to całkowicie wystarcza. Takie utrwalenie termiczne sprawia, że konserwa rybna zapewnia pełną i stabilną ochronę mikrobiologiczną. Dlatego po prostu nie ma potrzeby dodawania do niej żadnych substancji konserwujących. Bez obaw można ją przechowywać poza chłodnią czy lodówką do momentu jej otwarcia. Dodatkowo, termin przydatności do spożycia konserw jest bardzo długi – wynosi nawet trzy lata.
Czy ryba w puszce zachowuje wszystkie swoje wartości odżywcze oraz smakowe?
– Z punktu widzenia konsumenta to rzeczywiście kluczowe pytanie. Tu znowu jest podobnie jak z wekami. Ryba w puszce przez długi czas zachowuje swoje wartości. Bardzo ważną rolę odgrywa przy tym jakość samej ryby. Dlatego my współpracujemy tylko ze sprawdzonymi dostawcami. Dzięki temu mamy pewność, że końcowy produkt, zamknięty w puszkę i poddany utrwaleniu termicznemu, zachowa swoje wyjątkowe właściwości, czyli wysoką zawartość świetnie przyswajalnego białka, kwasów tłuszczowych Omega-3 oraz wspaniały smak. Dodam tu jeszcze, że rozmiar puszek jest przecież ograniczony, dlatego trafiają do nich wyłącznie ryby specjalnie selekcjonowane, niewielkich rozmiarów, a więc młode, charakteryzujące się delikatniejszym mięsem.
Jakie ryby w puszkach jemy najchętniej? Czy upodobania konsumentów w naszym kraju się zmieniają?
– Największym powodzeniem w Polsce od lat cieszą się filety z makreli w tradycyjnym sosie pomidorowym oraz tuńczyk, dodawany również do sałatek i na kanapki, wciąż lubimy paprykarz, nadal bardzo popularny jest szprot, traktowany jako wspaniała samodzielna przekąska, a także podstawa do przygotowania innych dań. Renesans przeżywa śledź, ryba doskonale znana w naszej tradycji kulinarnej, ale kojarzona z kilkoma typowymi sposobami podania. Biorąc pod uwagę dostępność naszego rodzimego śledzia, staramy się go odczarować i proponujemy go zarówno w tradycyjnej odsłonie, np. z cebulką, jak i w nowoczesnym wydaniu, np. z suszonymi pomidorami.
Czyli szukamy nowości, a jednocześnie trzymamy się dobrze znanych nam gatunków ryb?
– Coraz chętniej próbujemy nowych smaków i sięgamy po różnego rodzaju rybne specjały, np. grillowane filety z makreli w oliwie o smaku cytrynowym. Ale obserwujemy też inny trend: coraz więcej konsumentów poszukuje ryb najwyższej jakości. Np. Wild fish to nasza najnowsza propozycja skierowana właśnie do koneserów rybnego smaku. Taka puszka zawiera tylko trzy składniki: zalewa wody z solą morską podkreśla sprężystość wyselekcjonowanych filetów z makreli oraz ze śledzia. Ale mamy też coś dla osób preferujących styl fit: filety z makreli oraz ze śledzia w sosie pomidorowym, czyli klasykę, ale bez dodatku cukru i w opakowaniach 100 g. Jedna taka porcja to tylko niewiele ponad 120 kcal. Jak widać, propozycje podania ryb są coraz lepiej dopasowane do indywidualnych oczekiwań konsumentów.
Można zauważyć, że ryby coraz częściej traktowane są również jako element pełnowartościowych potraw w puszce.
– To prawda. Np. nasze Salatino to sałatka na bazie ryby z warzywami, skarbnica witamin, mikroelementów, związków bioaktywnych czy kwasów tłuszczowych Omega-3. Pod tym względem to prawdziwe superfood. Poza tym jedna porcja stanowi posiłek znakomicie wpisujący się w zbilansowany sposób odżywiania: dostarcza wszystkich niezbędnych wartości odżywczych, jest lekki i świetnie skomponowany pod względem kalorycznym. Inny przykład to sałatki Salatino Pro-Age, które w zależności od wariantu są wzbogacone o nasiona guarany, skrzyp polny, miód, pokrzywy, zielony jęczmień, perz, owoc głogu, korzeń żeń-szenia syberyjskiego, kwiat lawendy czy ziele melisy. To już żywność funkcjonalna, akurat ta linia jest stworzona z myślą o kobietach, a każdy wariant jest dostosowany do innego wieku.
Coraz więcej osób zwraca uwagę na to, czy opakowanie, w którym kupują produkt, jest zdrowe i ekologiczne. Z jakich surowców zrobiona jest puszka?
– Dawniej puszki były produkowane przede wszystkim ze stali. Aktualnie wszystkie nasze puszki są wykonane z bezpiecznego, wysokiej jakości aluminium, a w powłoce zabezpieczającej ich wnętrze nie ma BPA. Jesteśmy odpowiedzialnym i godnym zaufania producentem żywności, dlatego przywiązujemy dużą wagę do tego, by nie używać puszek zawierających bisfenol A.
Dlaczego to takie ważne?
– To organiczny związek chemiczny z grupy fenoli, stosowany do produkcji tworzyw sztucznych. Istnieją przypuszczenia, że bisfenol A może być przyczyną niektórych chorób. Z tego powodu np. amerykańskie koncerny przemysłu tworzyw sztucznych postanowiły w ogóle wycofać BPA z procesu produkcji opakowań do przechowywania żywności. Rząd Stanów Zjednoczonych zadeklarował zmiany w ustawie o bezpieczeństwie żywności, które zagwarantują całkowite wyeliminowanie wszelkich produktów zawierających BPA do czasu, gdy badania wykażą, że ten związek nie jest szkodliwy dla człowieka.
Co dzieje się z puszką po spożyciu produktu?
– Puszki aluminiowe w całości podlegają recyklingowi, co sprawia, że są zdecydowanie bardziej przyjazne dla środowiska naturalnego niż plastik. Trzeba tylko pamiętać, żeby puszkę po zjedzeniu zawartości wrzucać do specjalnie wyznaczonych pojemników na metal. Wtedy zostaną wtórnie wykorzystane. Nowoczesna puszka doskonale wpisuje się w trend zero waste. To jest kolejna zaleta tego rodzaju opakowania.
Wydaje mi się, że konserwy rybne mają coraz smuklejsze kształty. Jak zmieniają się formy puszek i z czego to wynika?
– Powiedziałabym raczej, że wybór kształtów i wielkości puszek nigdy jeszcze nie był tak szeroki. Coś dla siebie znajdą dziś zarówno ci, którzy cenią sobie przysmaki rybne w tradycyjnej puszce 170 g, jak i osoby preferujące szybkie posiłki na raz, w mniejszych puszkach zawierających porcję 110-120 g. Natomiast faktycznie produktów w tych mniejszych puszkach pojawia się coraz więcej. Słuchamy konsumentów, a oni oczekują opakowań coraz wygodniejszych w użyciu. Ryby w formie typowych szybkich przekąsek doskonale pasują do nowoczesnego stylu życia.
Konserwy rybne chyba przestały już być traktowane jak forma żelaznych zapasów.
– Nowoczesną puszkę rybną, na przykład sałatkę z tuńczykiem i warzywami, można zabrać do szkoły i do pracy, a także na piknik, wycieczkę w góry i na każdą inną okazję. Możemy z niej przygotować szybkie kanapki na spotkanie z przyjaciółmi. Sprawdzi się też na obiad, łatwy w przygotowaniu, a jednocześnie zdrowy i pożywny. A poza tym puszki są wygodne również w transporcie. Konserwę można zabrać wszędzie bez obawy o to, że opakowanie się potłucze, połamie lub produkt straci swoje właściwości w wyniku niewłaściwego przechowywania.
Jakie ryby trafiają do wytwarzanych przez Graal konserw?
– Na każdej puszce można znaleźć dokładną informację o tym, z jakiego obszaru połowowego pochodzi ryba użyta do jej produkcji. Współpracujemy z kilkudziesięcioma dostawcami z całego świata, którzy prowadzą połowy zgodnie ze standardami takich certyfikatów jak MSC lub „Dolphin Safe”. Ponadto do produkcji nigdy nie używamy zagrożonych gatunków, czyli ryb znajdujących się w spisie WWF i na liście Greenpeace. Dzięki temu możemy zagwarantować klientom, że do puszek trafia ryba tylko najwyższej jakości i świeżości, wyłącznie ze zidentyfikowanych źródeł. Cieszymy się, że dla coraz większej liczby klientów wartości związane z ekologią odgrywają istotną rolę.
Historia puszki ma już ponad 200 lat. Czy można powiedzieć, że jest to również opakowanie przyszłości?
– Protoplasta współczesnych konserw pojawił się w Anglii w 1810 roku, chociaż badania nad termicznym utrwalaniem żywności zamkniętej w hermetycznym opakowaniu zainicjował Napoleon. Chodziło o to, by zapewnić żołnierzom żywność z długim terminem przydatności do spożycia, jak byśmy dziś powiedzieli. Od tamtej pory puszki przeszły długą drogę, ale sam pomysł na przechowywanie w ten sposób żywności pozostał ten sam. Dlatego że jest skuteczny i pozwala zachować wartości odżywcze oraz smakowe. Teraz dochodzi do tego jeszcze aspekt ekologiczny, o którym w epoce napoleońskiej raczej nikt nie myślał. Wracając do pytania, wiele wskazuje na to, że w niedługim czasie świat opakowań czeka rewolucja, ale akurat nowoczesne puszki nie muszą się zmieniać. To już teraz jest opakowanie przyszłości.
Rozmawiał Sławek Szymański
Wszystkie komentarze