Boyan Slat chce uwolnić oceany od śmieci za pomocą gigantycznej konstrukcji do wyławiania plastiku. Gdy przedstawiał swój pomysł przed sześcioma laty, wielu pukało się w głowę

Październik 2012 r., na scenie stoi 18-letni Boyan Slat w za dużej koszuli z rozczochraną fryzurą.

– Żyjemy już nie w epoce brązu, ale w epoce plastiku – mówi Holender na konferencji transmitowanej przez internet. Pokazuje zdjęcia z ostatnich wakacji w Grecji, na których widać morze i plażę pełną plastiku. Narzeka na to, że wielu chciałoby ten problem pozostawić następnemu pokoleniu. Z pewną nieśmiałością podnosi rękę i stwierdza: – Przecież to będę właśnie ja!

Nikt wówczas nie traktował go poważnie, zwłaszcza gdy pytał: – Dlaczego po prostu nie pójdziemy posprzątać?

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze