Zwolennicy kryptowalut twierdzą, że istnieje zapotrzebowanie na alternatywną walutę, podczas gdy ich przeciwnicy przekonują, że cyfrowy pieniądz pozostanie głównie w rękach spekulantów.

Z końcem października bitcoin skończył 10 lat. Przez całe to dziesięciolecie nie brakowało nagłówków w mediach o jego nieuchronnym wzroście lub nieuchronnym upadku, podobnie było w przypadku innych kryptowalut.

Podczas gdy dyskutowano o jego przyszłości, następował błyskawiczny wzrost ceny bitcoina, którego kulminacyjny moment miał miejsce pod koniec zeszłego roku. Cena bitcoina wzrosła w 2017 r. o prawie 1332 proc., osiągając najwyższy poziom 19 783,21 dol. za jednego bitcoina. Było to 17 grudnia. Jednak od tego czasu jego cena spadła o ponad 66 proc., do ok. 6500 tys. dol.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze
Bitcoin się właśnie wali, po wygasającej oscylacji która nie przekraczała stałego progu, kurs runął poniżej niego i jest dalej w tendencji spadkowej.
To jest waluta za którą nie stoi żaden pewny mechanizm który by walczył o jego wartosc jak banki czy państwo. Przez to bitcoin nie posiada "masy" i bezwładności, może dowolnie szybko wzrastać i spadać. Kiedy skończy się moda, skończy sie bitcoin, a moda sie skończy kiedy ludzie stracą zaufanie. Jedno wydarzenie jak wtopa, mocny spadek i bitcoin będzie bezwartościowym ciągiem liczb.
Dodatkowo jeśli spadnie poniżej progu gdzie opłaca się wydobycie to koniec. Obecny koszt jednej transakcji to kilkadziesiąt dolarów za sam prąd. To razy prawdopodobieństwo wykopania bitcoina i koniec bajki.
już oceniałe(a)ś
7
0
Artykuł oparty jest w dużej części o wiarę autora...
już oceniałe(a)ś
5
0
Międzynarodowe mafie manipulują kursem bitcoina jak chcą. To rynek anonimowych graczy, który pozwala silnym na bardzo wiele.
Nawet ten artykuł jest nieprzypadkowy. Kurs Bitcoina i innych crypto przed świętami zaczyna dość gwałtownie rosnąć, by runąć w przepaść w pierwszej połowie stycznia. Więc się artykuły o kryptowalutach pojawiają, może się jakiś Kowalski skusi. I nie znając rynku oczywiście natychmiast wszystko straci.
już oceniałe(a)ś
6
1
Od 1971 roku, czyli od czasu zniesienia przez Nixona parytetu złota, każda waluta jest narzędziem spekulacji. Gdyby nie ten ruch, dzisiejsi "frankowicze" spaliby spokojnie. Skumulowane odsetki od kredytów też można porównać do kryptowaluty. Mechanizm kreacji tego wirtualnego pieniądza jest bardzo zbliżony.
już oceniałe(a)ś
2
3