Krzyż w sali sejmowej zawisł w nocy poprzedzającej pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu w 1997 roku. Posłowie Akcji Wyborczej Solidarność, do wieszania krzyża byli nieprzygotowani - jako drabiny użyli fotela marszałkowskiego, pierwsza próba skończyła się oderwaniem framugi drzwi. W końcu krzyż zawisł. Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej protestowali, ale w końcu pogodzili się z krzyżem na sali sejmowej.
13.10.2011 Krzyż wiszący na sali plenarnej w Sejmu. Ruch Palikota chce usunięcia krzyża, jako niezgodnego z konstytucyjnym rozdziałem Państwa od Kościoła. Prawo i Sprawiedliwość chce natomiast wprowadzenia krzyża do regulaminu pracy Sejmu - tak, by próba jego zdjęcia była złamaniem regulaminu.
Na początku 1997 roku wybuchł konflikt o plakat reklamujący film "Skandalista Larry Flint". Przedstawiał aktora Woody'iego Harrelson'a "ukrzyżowanego" na kobiecym łonie. Nieznani sprawcy oblali plakaty farbą, katolicy zgłaszali do prokuratury doniesienia o popełnieniu przestępstwa. Ostatecznie prokuratura uznała, że plakat nie obraża uczuć religijnych.
W 1998 roku przedstawiciele środowisk żydowskich, dyrekcja muzeum Auschwitz-Birkenau i zakon karmelitanek ustalili, że krzyż postawiony dla upamiętnienie wizyty Jana Pawła II w Oświęcimiu zostanie usunięty z terenu byłego obozu koncentracyjnego.
Kazimierz Świtoń, prawicowy polityk sprzeciwił się planom usunięcia krzyża. Założył Społeczny Komitet Obrony Krzyża, zamieszkał w przyczepie kempingowej w pobliżu krzyża "papieskiego" i stawiał na terenie tak zwanego żwirowiska, kolejne krzyże.
W 1999 roku policja usunęła go z terenu obozu, a krzyż został przeniesiony.
Krzyż pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie stanął kilka dni po katastrofie smoleńskiej. Gdy po okresie żałoby chciano go usunąć. pojawili się obrońcy krzyża. Nieustanna demonstracja obrońców trwała do jesieni. W końcu krzyż został przeniesiony do kaplicy w pałacu prezydenckim, a później do kościoła świętej Anny.
Gdy demonstrowali obrońcy krzyża pojawili się także ich przeciwnicy. Największa demonstracja odbyła się się wieczorem 9 sierpnia 2010 roku. Ktoś z demonstrantów przyniósł krzyż zrobiony z puszek po piwie "Lech".
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie obrazy uczuć religijnych. We wrześniu tego roku, prokuratura umorzyła sprawę nie doszukując się w sprawie czynu zabronionego.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze