fot. Aleksander Petrosjan
Przed laty, tuż po upadku Sojuza, byłem w kilku posowieckich miastach. Dlatego patrząc na fotografie Petrosjana, przeżywam déja vu. Widzę takie same twarze jak kiedyś, tak samo nabrzmiałe i niedogolone, oglądam ludzi podobnych do tych sprzed ćwierćwiecza, zastygłych w tych samych pozach, w tych samych ciuchach, z nieodłączną butelką przyjaciółką, z sowiecką flagą. Mówiono mi wówczas, że takiej Rosji już rychło nie będzie, więc trzeba - słyszałem rady - nasycić się egzotyką końca ZSRR, bo niebawem zniknie na zawsze.
n/z Roboty drogowe Sankt Petersburg, 2009
Wszystkie komentarze