"Odłączeni od taśmy" - fotoreportaż autorstwa Antoine Bruya

- Wszyscy od Sierra Nevada po Karpaty szukają tego samego. Próbują stać się samowystarczalni. Każdy ma swoje Bieszczady - z Antoine'em Bruyem, francuskim fotografem, rozmawia Grzegorz Szymanik __________________________________________________________________________________________ Ten zarośnięty człowiek, który siedzi na pieńku i ma wzrok, jakby zdążył już przeżyć co najmniej trzy życia, to Vincent. Kiedyś był studentem matematyki, a od siedmiu lat liczy głównie gwiazdy. Mieszka w osadzie Ramounat, gdzie trafiają tułacze tacy jak on. Sabine wykładała filozofię i literaturę, jej mąż był inżynierem. Potem odkryli Ces, wymarłą wieś w Alpach Szwajcarskich. Zamieszkali tam i hodują krowy. Olivier został pasterzem we Francji. Julian przeniósł się do Sierra del Hacho w Hiszpanii. Te dwie dziewczynki, które pluskają się w różowych wanienkach, sfotografowałem w rumuńskich Karpatach, gdzie przeprowadziły się z rodzicami.

Co ich wszystkich łączy? ____________________________________________________________________________________________ - Mieszkali wcześniej w miastach. Mieli dość betonu, tłumów, hałasu, przeciążenia informacjami, izolacji od natury i ciągłego odmierzania czasu. Tego tempa, któremu człowiek żyjący w mieście musi poddać się mniej lub bardziej. Każdy z nas ma czasem takie myśli: "Mam już dość, życie przepływa mi przez palce". Tylko że oni naprawdę wyjechali w miejsca dzikie, odludne, by żyć własnym rytmem, odmierzanym przez słońce i księżyc, a nie zegarki i telefony. Nie mieli pojęcia o rolnictwie, a jednak się nim zajęli. Niektórzy, jak Vincent, tłumaczą swoją decyzję argumentami filozoficznymi, mówią o autonomii i własności. Inni nie potrafią dobrze wyjaśnić, dlaczego uciekli. Intuicyjnie czuli, że musieli. Część z nich żyje bez elektryczności i bieżącej wody, inni zabierają ze sobą komputery. Ale wszyscy, od Sierra Nevada po Karpaty, szukają tego samego: próbują stać się samowystarczalni, odłączyć się od taśmy. ____________________________________________________________________________________________ n/z. Dom Petera, w którym żyje od 30 lat. Sprowadził się do osady Ramounat razem z żoną i dziećmi, ale nie wytrzymali takiego życia i wyjechali stąd wiele lat temu. Pireneje, Francja

Dlaczego zacząłeś ich fotografować? _____________________________________________________________________________________________ - Kiedy miałem kilkanaście lat, podróżowałem autostopem po Francji. Wcześniej byłem straszliwym mieszczuchem. Niby wiedziałem, co to wieś, a tak naprawdę nie wiedziałem. Jak wielu Europejczyków, którzy w życiu nie zasadzili rośliny albo nie dotknęli krowy. Podczas podróży zrozumiałem, że życie poza wielkim miastem ma inną melodię, i zachwyciło mnie to. Spędziłem rok w Australii, wśród wwooferów. WWOOF (World Wide Opportunities on Organic Farms) to sieć farm ekologicznych. Przyjmują wolontariuszy z całego świata. Wolontariusze pomagają sadzić, zbierać warzywa, pielą i pomagają w pracy, a w zamian dostają dach nad głową i jedzenie. ___________________________________________________________________________________________ n/z. Warsztat w Ramounat, Pireneje, Francja

Sieć powstała w latach 70., założyła ją Sue Coppard, sekretarka. W dzieciństwie jeździła na wieś i bardzo jej tego brakowało, więc zaczęła organizować takie wyjazdy na wspólne sadzenie i pielenie. Dzisiaj WWOOF to ponad 6000 miejsc, wolontariusze nazywani są wwooferami, a to, co robią, wwoofingiem W Australii byłem więc wwooferem. Kiedy wróciłem, postanowiłem użyć sieci WWOOF do szukania ludzi, którzy postanowili żyć na uboczu, żeby robić im zdjęcia. Projekt nazwałem "Scrublands" [można to przetłumaczyć jako "Zarośla" - red.]. Jeżdżę, spędzam z nimi czas: zbieram owoce, pomagam naprawić dach, zbudować ekologiczny dom z beli słomy i biodegradowalną toaletę. Podróżuję głównie przez pasma górskie, by cykl był spójny. Ale również dlatego, że to w góry najczęściej uciekają ludzie. _____________________________________________________________________________________ n/z. Dwie dziewczynki biorą kąpiel Ich rodzice niedawno przenieśli się w Karpaty. Rumunia

Co mogą przekazać mieszczuchowi, którym - jak wspomniałeś - długo byłeś? ________________________________________________________________________________________________ - Ich ucieczka nie wzięła się z wymyślonej potrzeby. To odpowiedź na to, czym stają się nasze społeczeństwa. Jesteśmy odłączeni od naturalnego rytmu, zawsze brakuje nam czasu. Mieszczuchowi mogą przekazać, że nie zawsze tak musi być - jest wiele sposobów na życie. Wielkim producentom mogą przekazać, że można wykorzystywać ziemię, ale jej nie niszczyć. Mogą... Właściwie to wszystko sprowadza się do jednego - umiaru. ________________________________________________________________________________________________ n/z. Urs. Pireneje, Francja

n/z. Wnętrze domu na bazie kopuły geodezyjnej Sierra del Hacho, Hiszpania

n/z. Toaleta kompostująca. Sierra Nevada, Hiszpania