Fot. Charles Ommanney
W Miami, gdzie rozpoczynał się rejs, zobaczyłem hordę ludzi ubranych na czarno i trupio bladych, bo większość przyjechała ze Skandynawii albo Niemiec. Robili wrażenie, bo fan metalu to nie jest gatunek, który występuje na Florydzie szczególnie często. Powiedzmy szczerze - większość z nas, myśląc o rejsie po Karaibach, wyobraża sobie grubego Amerykanina w kolorowej koszuli, szortach w palemki, z pinacoladą w ręku. Ale szybko okazało się, że ci metalowcy od tego Amerykanina aż tak bardzo się nie różnią.
_____________________________________________________________________________________________
n/z.: "7000 tons of Metal" - na górnym pokładzie
Wszystkie komentarze