Walki dzieci w klatkach, to w USA coraz bardziej poważna dyscyplina

Ocenia się, że na Zachodnim Wybrzeżu USA aż 3 mln dzieci uprawiają walki w klatkach. Zawody robią się coraz większe i coraz bardziej profesjonalne.

Fot. Sebastian Montalvo Polaris/East News

1 z 6

Ocenia się, że na Zachodnim Wybrzeżu USA aż 3 mln dzieci uprawiają walki w klatkach. Zawody robią się coraz większe i coraz bardziej profesjonalne.

Sebastian Montalvo: Rodzice dzieci twierdzą, że zapasy uczą samodyscypliny, dodają pewności siebie, są szkołą charakteru. Poza tym ich zdaniem jest to najbardziej bezpieczny sport na świecie. Twierdzą, że jest bezpieczniejszy od tenisa, piłki nożnej czy golfa.

Fot. Sebastian Montalvo Polaris/East News

2 z 6

Sebastian Montalvo: Rodzice dzieci twierdzą, że zapasy uczą samodyscypliny, dodają pewności siebie, są szkołą charakteru. Poza tym ich zdaniem jest to najbardziej bezpieczny sport na świecie. Twierdzą, że jest bezpieczniejszy od tenisa, piłki nożnej czy golfa.

Sebastian Montalvo: Najmłodszy zawodnik, jakiego widziałem, miał cztery lata. Najstarsi mają 16-17, ale w tym wieku to zaczynają myśleć o przejściu na zawodowstwo i o profesjonalnym wrestlingu. Tam są pieniądze, bo na dziecięcych zawodach, o ile wiem, nagrody są raczej symboliczne.

Fot. Sebastian Montalvo Polaris/East News

3 z 6

Sebastian Montalvo: Najmłodszy zawodnik, jakiego widziałem, miał cztery lata. Najstarsi mają 16-17, ale w tym wieku to zaczynają myśleć o przejściu na zawodowstwo i o profesjonalnym wrestlingu. Tam są pieniądze, bo na dziecięcych zawodach, o ile wiem, nagrody są raczej symboliczne.

Sebastian Montalvo: Niektórzy mali zawodnicy są naprawdę ambitni, ale na zawodach czuć też napięcie między rodzicami a dziećmi. Widziałem parokrotnie, jak chłopak na arenie miał dość, płakał, chciał zakończyć walkę, ale jego ojciec go dopingował, krzyczał, żeby się nie poddawał.

Fot. Sebastian Montalvo Polaris/East News

4 z 6

Sebastian Montalvo: Niektórzy mali zawodnicy są naprawdę ambitni, ale na zawodach czuć też napięcie między rodzicami a dziećmi. Widziałem parokrotnie, jak chłopak na arenie miał dość, płakał, chciał zakończyć walkę, ale jego ojciec go dopingował, krzyczał, żeby się nie poddawał.

Sebastian Montalvo: Niektóre dzieciaki faktycznie to lubią. I nie jest tak, że to straszni ojcowie zmuszają swoich synów do walki, a ci biedni wykorzystani chłopcy robią to pod przymusem, a tak naprawdę nienawidzą się bić. Robiąc ten projekt, spotkałem kochające się rodziny.

Fot. Sebastian Montalvo Polaris/East News

5 z 6

Sebastian Montalvo: Niektóre dzieciaki faktycznie to lubią. I nie jest tak, że to straszni ojcowie zmuszają swoich synów do walki, a ci biedni wykorzystani chłopcy robią to pod przymusem, a tak naprawdę nienawidzą się bić. Robiąc ten projekt, spotkałem kochające się rodziny.

Sebastian Montalvo: W lipcu, tydzień przed tym, kiedy opublikowałem moje zdjęcia, kalifornijska stanowa komisja sportu zakazała dziecięcych walk. W specjalnym liście napisała, że przygląda się młodzieżowym zapasom i że do czasu, gdy podejmie decyzję, wszystkie aktywności związane z tym sportem, czyli treningi i zawody, mają zostać zawieszone.

Fot. Sebastian Montalvo Polaris/East News

6 z 6

Sebastian Montalvo: W lipcu, tydzień przed tym, kiedy opublikowałem moje zdjęcia, kalifornijska stanowa komisja sportu zakazała dziecięcych walk. W specjalnym liście napisała, że przygląda się młodzieżowym zapasom i że do czasu, gdy podejmie decyzję, wszystkie aktywności związane z tym sportem, czyli treningi i zawody, mają zostać zawieszone.