Fot. Anna Bedyńska/Agencja Wyborcza.pl
Józef Klaczak, na kolei od 37 lat, elektromonter sieci trakcyjnej w Czechowicach-Dziedzicach. Radio wiecznie w chałupie trzeszczało, bo nie było internetu, ale był dom kultury, a w nim klub krótkofalowców. Dzisiaj prezesuje klubowi w Żywcu. Krótkofalarstwo to zabawa z radiem, coś jak CB Radio, tylko technika bardziej rozwinięta, bo na cały świat można mówić. Chodzi o to, żeby doprowadzić do łączności, podać raporty; można i poplotkować, ale tajemnicy państwowej zdradzać nie wolno. W ciągu dwóch lat zrobił 8 tys. łączności, 'odwiedził' ponad 100 krajów. Najdalej był w Nowej Zelandii, próbował dotrzeć do Korei Północnej. Lubi robić łączności rano, przed wyjściem na pociąg. Wstaje o 4.00, pije kawę, szuka. Wczoraj ładnie chodziła Grenlandia. Najważniejszą podróż odbył z żoną i synem do Chorwacji ? nie na falach, ale polonezem truckiem. Jak wjechał na kemping, to Włosi i Niemcy patrzyli zdziwieni. Jak ściągnął koło, bo uszczelka hamulcowa popuściła, to bili brawo.
Wszystkie komentarze