Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS REUTERS
1 z 9
Rok po tym jak huragan Sandy siał spustoszenie w całej wschodniej części USA, tylko część pieniędzy przeznaczonych na pomoc pokrywającą straty, tylko część z nich została wykorzystana. Wiele osób uważa, że procedura uzyskiwania pomocy jest bardzo długim i bolesnym procesem. Na zdjęciu Christine Cina w pozostałościach po jej domu w Staten Island, który został kompletnie zniszczony przez Sandy.
Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS
2 z 9
Napisy na drzwiach wejściowych do domu, informujące, że nie jest to opuszczony budynek.
Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS REUTERS
3 z 9
Marina Ward w zniszczonym domu przez huragan Sandy. Ward jest jedną z osób oczekujących na pomoc finansową dla ofiar klęski.
Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS REUTERS
4 z 9
Elementy instalacji elektrycznej w pozostałościach po domu Nicole Chati.
Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS REUTERS
5 z 9
Znak umieszczony w oknie domu, przestrzegający przed wchodzeniem na teren posesji w New Dorp Beach, w dzielnicy Staten Island.
Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS
6 z 9
Nicole Chati pozuje do zdjęcia w tym co zostało z pokoju jej córki po uderzeniu huraganu Sandy.
Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS
7 z 9
Gruz wewnątrz domu Christine Cina w Staten Island.
Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS REUTERS
8 z 9
Joseph Pupello - prezes Zone A New York, organizacji pozarządowej utworzonej po uderzeniu huraganu Sandy. Pupello stoi na wale z piasku, który został zaprojektowany by zapobiegać powodzi w Staten Island.
Fot. CARLO ALLEGRI / REUTERS
9 z 9
Znak umieszczony przed wejściem do domu w New Dorp Beach w dzielnicy Staten Island. Ten i wiele podobnych znaków starają się przypominać o obecności właścicieli i ich ciągłej walce o pomoc.
Wszystkie komentarze