8.45 to godzina szczytu na stacji kolejowej w Kybartai, 6-tysięcznego litewskiego miasta z widokiem na rosyjski obwód kaliningradzki. Chociaż na peronie nie ma nikogo, to napięcie jest niemal namacalne. Właśnie przyjechał pierwszy z pięciu składów, które codziennie kursują z zachodu na wschód i z powrotem. Jadą przez licząca 2,8 mln mieszkańców Litwę, aby połączyć Kaliningrad z pozostałym terytorium Rosji.
Od czasu upadku Związku Radzieckiego w 1991 r. Litwa z nieufnością patrzy na swoje granice zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie, gdzie graniczy z Białorusią i obwodem kaliningradzkim. Mińsk jest w orbicie Kremla, a Kaliningrad, choć fizycznie oddzielony od reszty rosyjskiego terytorium, to jest regionem o najwyższym znaczeniu strategicznym dla prezydenta Władimira Putina. Nie chodzi tylko o jej znaczenie militarne, ale o to, że osadzona jest w sercu Europy: między Polską, Litwą i Morzem Bałtyckim.
***
#EU4YOU
Podczas kilkumiesięcznej podróży wszerz i wzdłuż Unii reporterzy pięciu partnerów z sojuszu LENA - 'Wyborczej', 'El Pais', 'La Repubbliki', 'Le Soir' i 'Tribune de Geneve' - odwiedzą wszystkie kraje członkowskie, aby poznać, w jaki sposób zjednoczona Europa jest obecna w naszym życiu, jak wpływa na nas prawo stanowione przez Parlament Europejski i czy naprawdę eurosceptycy mają ludziom coś do zaoferowania.
Wszystkie komentarze