- poniedziałek, 27 sierpnia 2012
-
Kończę na dzisiaj naszą dyskusję. Dziękuję za wszystkie komentarze i listy!
Miłego wieczoru, Mateusz
-
W wielu komentarzach przewijał się motyw głosowania ''na mniejsze zło'', czyli zazwyczaj wybór PO, żeby nie dopuścić PiS-u do władzy. Takiemu myśleniu jest przeciwny nasz Czytelnik Krzysztof Wilczyński:
Nigdy nie należy głosować na jakąś partię tylko dlatego, że innej partii się boimy. To głosowanie negatywne, które jest szkodliwe dla państwa i społeczeństwa, bo opiera się na strachu. W tym przypadku na strachu przed PiS-em.
Ja nie będę głosował na PO tylko dlatego, że nie jest PiS-em. Chociaż słuchając panów Żalka, Gowina, Niesiołowskiego mam wrażenie, że Platforma jest bardzo blisko PiS-u. Nie istnieje dla mnie pojęcie "mniejszego zła". -
Wakacyjna zagadka: dlaczego Platformie wzrosły notowania? A czemu PiS stracił? Odpowiedzi nie potrafią znaleźć nawet analitycy CBOS-u.
Dlaczego Platformie wzrosło? PO rośnie z 32 do 36 proc., PiS spada do 22 proc. - to sierpniowy sondaż CBOS.
-
Cały dzień rozmawiamy o poważnych kwestiach, więc proponuję chwilę oddechu. Choć pozostajemy w temacie polityków :)
-
I jeszcze jeden list, którego auto opowiada się za niebraniem udziału w wyborach. Tym razem pisze szawłow:
Dyskusja zaczyna schodzić na właściwe tory. Od kilku już lat Polacy rozmawiając o sympatiach i antypatiach politycznych za często (moim zdaniem) używają określeń "mniejsze zło" i związanego z nimi "moralnego obowiązku głosowania". Niby z czego ten "moralny obowiązek" wybierania "mniejszego zła" ma wynikać? Z tego, że żyjemy w kraju nazwanym demokratycznym, czy z czego?
Szczerze, moim zdaniem aktualna od 1990 roku kasta u polityczna ma średnią legitymizację. Świadczy o tym i tak sztucznie nabijana poprzez "wybieranie mniejszego zła" frekwencja w każdych wyborach. Ja osobiście nie widzę nikogo na scenie politycznej komu z czystym sumieniem(nawet lekko przybrudzonym) oddałbym swój głos. Może właśnie takie podejście doprowadzi kiedyś do tego, że uczestnicy zabetonowanej sceny politycznej przemyślą swoje postępowanie i zaczną w końcu pracować dla ludzi, a nie wpi***ć z koryta i myśleć o sobie.
Z pojęciem "mniejszego zła" wiąże się wg mnie jeszcze jedno wielkie nieporozumienie. A mianowicie społeczne przyzwolenie na to co dzieje się w sejmie i w administracji, co niestety prowadzi do permanentnego obniżania standardów. Żadna afera polityczna w III, czy IV RP (nieważne) nie skończyła się złapaniem za mordę winowajców. Oczywiście jest kilku przegranych politycznych tych afer, ale ja mam wrażenie, że wszystko co najważniejsze zwykle rozchodzi się po kościach. I pewnie podobnie będzie z ostatnimi taśmami, które tak po prawdzie są tylko wizualizacją tego o czym społeczeństwo wie i niestety toleruje.
Za dwa lata i tak uzbiera się te 40%, z czego 20-30% wybierze "mniejsze zło", z powodu "moralnego obowiązku". -
Przemek odpowiada na ostatni wpis:
Skoro wybór jest tak tragiczny, to rejestrujcie partię i ogłaszajcie nabór na członków. Skoro jest tak tragicznie i nasi rządzący nie potrafią absolutnie NIC, to macie większość sejmową w kieszeni.
Ogłoście jakie problemy rozwiążecie i w jaki sposób, potrzebujecie tylko kilkunastu, kilkuset ludzi, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o zarządzaniu, o negocjacjach, finansach, planowaniu, o rządzeniu generalnie. Więc w czym problem tak naprawdę? Udało się przebić przez władzę komunistów, którzy swoich przeciwników pałowali, więzili albo zabijali, więc przebić się przez władzę tumanów i debili powinno być mega łatwo i przyjemnie. -
Cyberain i kolejny głos przeciwko całej klasie politycznej:
Na wybory nie chodzę od jakiegoś czasu. Pamiętam jak do szewskiej pasji doprowadził mnie kiedyś, nieżyjący już niestety, prof. Geremek opowiadający jakim to moralnym obowiązkiem każdego Polaka jest głosowanie.
Czy aby na pewno?! W obecnych warunkach?! Dla mnie głosowanie w naszej obecnej rzeczywistości to jak wybór mniejszego zła między nekrofilem a pedofilem. Nie mam ochoty brać w tym udziału i jak widzę jest coraz więcej takich głosów.
Pytanie jest jedno: co dalej? -
Nasza Czytelniczka angel pisze:
Należę do tzw. elektoratu negatywnego. Mój głos oddany na PO nie był głosem oddanym na ich program czy polityków - był głosem oddanym przeciwko PiS. Straszenie PiS-em tak dobrze wychodziło PO, że od paru lat oddawałam głos na PO chociaż coraz mniej mi się ta partia podobała. Ale ten rok - sprawił, że nigdy więcej.
Bałagan z ustawa refundacyjną - przez 3 mce paski do glukometru, których używa ponad połowa polskich cukrzyków były nierefundowane. Insulina mojego męża z paru złotych zdrożała na ponad 40. Zamieszanie z ustawa ACTA, która Premier kazał podpisać wbrew opinii społecznej i jak się okazało wbrew zdrowemu rozsądkowi. Emerytury służb mundurowych - ktoś mi wyjaśni dlaczego nowe zasady obowiązują tylko tych, którzy zaczynają dopiero służbę, a dłuższy wiek emerytalny obowiązuje wszystkich ? Dziwaczne interesy PSL-u i jeszcze dziwaczniejsze poczynania syna premiera. Do tego rozgrzebana sprawa ustawy abolicyjnej dla chałupników, którym ZUS nalicza jakieś zaległości - niedługo będzie rok jak ustawa "już miała wejść pod glosowanie"..
Coraz wyższy ZUS - dla jednoosobowych działalności gospodarczych stanowi takie obciążenie, że sensowniej jest zamknąć firmę pracować na czarno, zarejestrować się w urzędzie pracy i korzystać jako bezrobotny z pomocy MOPS. Że nieuczciwe? W świetle "taśm Serafina" to małe pikuś. Zmniejszenie ZUS-u dla mikroprzedsiębiorstw moim zdaniem nie tylko nie przyniosłoby strat, a jedynie zyski - napędziłoby rozwój gospodarczy - spadłoby bezrobocie bo często jest ono pozorne, rząd zaoszczędziłby na zasiłkach dla bezrobotnych, dotacjach z pomocy społecznej i armii urzędasów, która się tym zajmuje. Dziwaczne nominacje - Gowin - ministrem sprawiedliwości, Mucha - ministrem sportu. Kwestia związków partnerskich, kwestia in vitro... itd
Sorry PO - nie oddam na was więcej głosu. Mało tego - oddam go na PIS. Bo skoro i tak żyję w państwie, które mi się nie podoba, to już wolę mieć świadomość, że jest tak, bo sama tak wybrałam. Nie dam się więcej nabrać na to "obywatelska" w waszej nazwie. Jak to powiedział bowiem Kwinto w Vabanque "zamiast kraść jako prezes, polityk czy bankier lepiej kraść par excellence jako złodziej. Tak jest po prostu uczciwiej" -
Cholonek pisze radykalnie:
Chodzenie na wybory to bzdura. Kazdy oddany głos jest zmarnowany, bo legitymizuje takiego czy innego darmozjada. Politycy to relikt przeszłości. we współczesnym społeczeństwie nie są już nikomu do niczego potrzebni. Wiedzą o tym i dlatego wykorzystują swoje ostatnie piec minut rozkradając co się da.
Zgadzacie się z takim postawieniem sprawy? Czekam na Wasze głosy na nazywo@agora.pl
-
Jeden z komentarzy, pod którym ja też się podpisuję. Pisze Katarzyna Gronczewski:
PO mnie rozczarowała po pierwszej kadencji. W drugich wyborach glosowałam na RP. I znowu klapa. Nie ma partii, na którą moglabym teraz oddac swoj glos, ale nie glosowac to tez nie jest wyjscie. Marzy mi sie wykopanie tych wszystkich "polit ykow", twarze ktore widze codziennie w mediach i ktore widzialam zaraz po 89 roku, tkwiące w rzadzie od okraglego stolu. Ludzie, ktorzy fachowcami sa, ale od marnowania publicznych pieniedzy, chamstwa, i wszystkiego najgorszego.
Nagrode Nobla za wytrwalosc trwania przy korycie wg. mnie powinien dostac niejaki Pawlak, wlasnie za trwanie w rzadach i nic nie robienie. Marzy mi sie nowy rzad, ale rzad FACHOWCOW, ponad wszystkimi podzialami , niezalezny , sluchajacy wszystkich stron. Na czele ktorego stanalby czlowiek ktory sie na tym zna, wlada jezykiem obcym, nie jest obciachem dla kraju i zna dyplomacje. Taki, ktory ma tez poczucie humoru. Ktos calkiem nowy, spoza obecnego "ukladu" ludzi terazniejszej polityki. Ktos odporny na naciski KK. Ale to pozostaje w sferze marzen, niestety. -
Wyczerpujący list przysłał czytelnik koci.byk:
Ja także jestem młodym (33 l.) idealistą, który dał się zmanipulować "szanownemu towarzystwu z PO". Za PiS-u było źle, ale nie okłamujmy się, Polacy, za PO jest jeszcze gorzej! Ostatnio próbowałem znaleźć kilka dobrych rzeczy, które zaistniały przez okres ostatnich kilku lat w naszym państwie i co. ..? i NIC. Nie piszę o zorganizowaniu Euro, o tysiącach km dróg tylko o "obiecankach p. Tuska. i tak :
Podatek Belki - miało nie być - trzyma się nieźle!
Autostrady - miały być - pół/pół - bo jest lepiej, ale co się teraz (po Euro) w tym temacie dzieje- wszyscy widzimy. Firmy upadają, bankrutują i nie będzie miał kto tego bajzlu dokończyć.
Afery i przekręty - tutaj już chyba wszyscy dotarliśmy do przeświadczenia, że nie ma w "tym sporcie" zawodnika lepszego niż PO. Afera goni aferę, kolesiostwo, pazerność na naszą kasę - to już standard życia codziennego.
Zielona wyspa .... nic tylko płakać.
No i oczywiście sławne ACTA - co nam - internautom nigdy by się nie śniło - prawie stało się rzeczywistością. Tusk wyszedł przed szereg i (to chyba jedyna jego inicjatywa) pokusił się o ograniczenie naszych swobód. Oczywiście pod dyktando ambasady USA i megakoncernów amerykańskich.
W skrócie - głosowałem na nich nawet w ostatnich wyborach samorządowych, ale NIGDY WIĘCEJ!
Pytanie tylko - na kogo w takim razie głosować?
Znowu łaskawym okiem zerknąć w stronę PiS'u? - raczej nie.
Ziobrzyści - w życiu!
Palikot? - jemu tylko machanie sztucznymi kuta*mi dobrze wychodzi.
Zastanawiałem się nad partią p. Korwina Mikke i choć jego przekonania nie w 100% pasują do mojego światopoglądu, to chyba tylko partie tego pokroju dają jakąś szansę na "coś innego" niż do tej pory. Bo sęk w tym, żeby zerwać ten łańcuszek wybierania w kółko tych samych 3 partii. PiS/ SLD/ PO w różnych odcieniach, ale zawsze z tymi samymi twarzami.
Teraz tylko pytanie, czy nawet gdybyśmy wybrali kogoś nowego, świeżego, czy zdobędzie na tyle duże poparcie, by faktycznie zmieniać ten kraj na lepsze? Czy będzie to tylko znowu postępowanie typu "ustawa -> przepadła w głosowaniu" bo kolesiom z prawa-lewa-środka nie podobają się zmiany. Przemyślmy to Polacy!
Jeśli w następnych wyborach znowu wygra klika kolesi, ja z tego pociągu wysiadam - szukać normalniejszej "drugiej ojczyzny" -
Na Facebooku pisze Iggy Popp (ale chyba nie ten od The Stooges):
Dla mnie wybór jest prosty, choć zgadzam się, iż jest to wybór "mniejszego zła". Niestety po rządach PiS mam dożywotnią traumę, którą, jak mogą, tak pogłębiają wypowiedzi Panów Brudzińskiego i Błaszczaka. Co do PO ma ona - moim zdaniem - je dną przewagę nad liczącą się konkurencją (czyli PiS): jeśli zrobić w mediach szum i rwetes, to biorą się do roboty, choć często za późno. PiS w takich wypadkach szedł jedynie na wojnę z mediami wytaczając procesy, bądź ogłaszając bojkoty stacji TV lub gazet. Przekonanie o własnej nieomylności w przypadku PiS jest nie do zniesienia.
PO, choć mataczy w wielu sprawach, jednak pod naciskiem opinii publicznej potrafi czasem zrobić coś sensownego, nawet gdy jest to już przysłowiowa musztarda po obiedzie. Wolę rząd sterowany przez opinię publiczną, niż rząd nieomylny.
Zresztą... I tak jak w każdych wyborach największym wygranym i tak będzie PSL, bo ma nieograniczoną zdolność koalicyjną (nie chcę pisać: "polityczna prostytucja") i w każdym rządzie się zmieści. SLD jest za słabe jeszcze, a Ruch Palikota to - póki co - partia bardziej hucpiarska, niż polityczna. Szczerze mówiąc to najchętniej zagłosowałbym na Korwina-Mikke i jego partię, ale... byłoby niestety to jedynie - w moim wypadku - odebranie głosu PO, a więc przybliżenie do powrotu PiS do władzy. A tego należy unikać, jak ognia.
Dzięki za komentarz!
-
Kilka dni po oświadczeniu Marcina Mellera, głos zabrał Tomek Lipiński, przed laty muzyk m.in. Tiltu (to on śpiewał, że nie wierzy politykom) czy Brygady Kryzys. - Argument by odsunąć PiS od władzy był słuszny 4 lata temu, ale teraz? Żądam od PO konkretów - mówił muzyk.
Tomek Lipiński: "Żądam od Platformy konkretów" Dziś ja i wielu moich znajomych rozczarowanych Platformą nie mamy na kogo głosować. Żądam konkretów, sam strach przed PiS na mnie nie zadziała
-
Niedługo później premier Donald Tusk spotkał się w TVN z Mellerem i muzykami- Lipińskim, Zbigniewem Hołdysem i Pawłem Kukizem.
Tusk: Nie jestem pieszczochem wszystkich Nie będę rzecznikiem legalizacji narkotyków, także narkotyków miękkich. Chcecie legalizować marihuanę, wybierzcie innego premiera. Koniec i kropka - zadeklarował Donald Tusk w programie TVN24.
-
Pisze Mariusz:
Należy dodać do komentarza pana Jacka Żakowskiego że nepotyzm samorządowy stanowi realne zagrożenia dla demokracji. Są miasta powiatowe, w których administracja rządowa, samorządowa i zależne od niej spółki komunalne zapewniają 90% miejsc pracy zaspokajających aspiracje osób z wyższym wykształceniem.
Stosunkowo długie rządy Platformy Obywatelskiej doprowadziły do sytuacji, że miejsca pracy obsadzone politycznie to już nie tylko te menadżerskie, ale również kierownicze, specjalistyczne a często nawet te nie wymagające kwalifikacji. W takiej sytuacji mieszkańcy wielu miast obawiają się angażować w działalność opozycyjną ? często argumentując, że to stworzy realne zagrożenie dla ich sytuacji materialnej i ewentualnej działalności społecznej. Czy to już nie zaczyna mechanizmów PRL?
Przypominam - tekst Jacka Żakowskiego o nepotyzmie można przeczytać tutaj
-
Marcel Knappenburger na naszym Fb:
Ludzie zawsze będą interesować się polityką, bo ona oznacza podziały, a podziały to możliwość opowiedzenia się za swoją racją i przynależność. Mam tylko jedną, zasadniczą pretensję do polityków, do rządzących. To, co się dzieje z publicznym groszem, jak bywa wydawany na bzdury w sytuacji, kiedy ludzie zbierają pieniądze na leczenie, ogłaszając się choćby w prasie.
A to, jak sobie władza dogadza, jak sobie na nic nie żałuje, jakie wali sobie premie, to znane, słów nie trzeba. Książka Folwark zwierzęcy jest najbardziej ponadczasową książką wszech czasów. Myślę, że w biednym kraju, zadłużonym, jak nasz, nie mającym czym handlować ze światem, żaden polityk wiele nie wskóra.Bardzo podoba mi się pierwsze zdanie z komentarza Marcela. Może jest tak, że chociaż narzekamy na skłócających nas polityków, to ta potrzeba podziału jest w nas samych?
-
inkluz7 ma propozycję nieco utopijną:
Nie ma na kogo głosować. To może czas rozważyć czy na pewno politycy są nam potrzebni? Jak mówi polityczny poeta po co nam ta "naćpana hołota"? Są skorumpowani, leniwi, cyniczni i aroganccy. Uwikłani w różne układy polityczne i gospodarcze nie mają czasu na pomyślenie o nas. Nawet ci którzy byli uczciwi, jak włażą w to bagno, dostają kota. Czy można zorganizować państwo bez polityków? Na wzór dużej firmy. Bez żadnych kościołów czy innych zabobonów. Państwo ma być pragmatyczne przede wszystkim.
Wizja piękna, ale czy możliwa do spełnienia?
-
Doktor Bielik-Robson nie jest pierwszą osobą, która na łamach gazet odwraca się od Platformy Obywatelskiej. Rok temu, w lutym, głośnym echem odbił się wpis na Facebooku Marcina Mellera, wtedy jeszcze naczelnego ''Playboy'a''.
Meller oświadczył, że Platforma tak go zawiodła, że już nie chce na nią głosować:
Szanowna Platformo, drodzy znajomi i przyjaciele działający w tej partii,
Jak może wiecie, albo nie, w 2007 roku, byłem w holu Focusa, gdzie czekaliście na wyniki wyborów. Cieszyłem się tak jak Wy z odsunięcia PiS-u od władzy.
Niestety muszę Was poinformować, że moja cierpliwość się wyczerpała i w najbliższych wyborach na Was nie zagłosuję. Nawet straszak w postaci powrotu PiS-u do władzy już na mnie nie działa.
Nie zrobiliście nic z aferą hazardową, a co więcej, słyszę, że "Miro" jak gdyby nigdy nic kandyduje z Waszych list do sejmu. No to dajcie jeszcze "Rycha", "Zbycha" czy jak się ci panowie nazywają.
Za katastrofalne błędy w swojej pracy zostanę z niej wyrzucony. Wasz minister Grabarczyk za totalny bajzel na kolei dostaje w nagrodę kwiaty. Minister Klich nie ponosi odpowiedzialności za Casę (co jeszcze można zrozumieć), ale i za Smoleńsk, czego już naprawdę pojąć nie mogę. Teraz, opowiadając o zielonej wyspie, wchodzicie na moją emeryturę.
Wasze służby specjalne inwigilują dziennikarzy jak żadna władza dotąd. Gdyby Lech Kaczyński rzucił jeden z wielu "dowcipów" Bronisława Komorowskiego, zostałby rozjechany na miazgę, ale w przypadku tego Prezydenta Wam to nie przeszkadza. O Wałbrzychu nawet nie chcę mówić.
Mógłbym tak długo -
Wasz były wyborca - Marcin Meller
Mellerowi szybko odpowiedział, w swoim łagodnym stylu, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.- On w ogóle nic nie rozumie, jest niekompetentny, jest ignorantem - mówił polityk.
Zgadzacie się z Mellerem?
-
List przysłał nam pan Tomek. Tytuł maila ''Zawiedziony młody Polak'' mówi wszystko.
Kiedyś jako dwudziestokilkuletni chłopak byłem zachwycony odzyskaniem wolności. Głosowałem na wszystko co było związane z wolnością, liberalnością itp. Jednym słowem na Unię Demokratyczną potem na PO. Dziś jestem już człowiekiem dojrzałym (35 lat) i teraz dopiero do mnie dociera jaki błąd popełniłem!!!
To my młodzi ludzie jesteśmy winni tej sytuacji, ponieważ daliśmy się zmanipulować. Daliśmy sobie wmówić, że nie można wszystko wywrócić do góry nogami, że nie można nagle wyczyścić wszystkiego z komunistycznej przeszłości. Teraz wiem, że to był błąd. Nie można zagoić rany, jeśli się ją tylko zakleja plastrem. Trzeba dogłębnie zdezynfekować. Tego Polskie społeczeństwo nie zrobiło. Jedną z najbardziej odpowiedzialnych osób, które się do tego przyczyniły to moim zdaniem Adam Michnik. To jego gazeta przez długie lata mamiła młodych Polaków. Proponowała półśrodki, a to tylko dlatego by tłumaczyć nieczystą przeszłość ludzi, którzy współpracowali, ale nie chcieli. Teraz dopiero dociera do mnie słynne powiedzenie Lecha Wałęsy (na którym także się mocno zawiodłem,) "nie chcem, ale muszem". Rozumiem jego drugie dno. Ale na Boga!!!! Kto powiedział, że "muszem kłamać do końca życia"????!!!!
To przy współudziale takich osób jak Adam Michnik i Lech Wałęsa straciliśmy 20 lat, ponieważ się nie oczyściliśmy. Zaraza komuny i byłych służb specjalnych się odradza.
Przepraszam prawdziwą prawicę. Zrobię wszystko by moje środowisko rodzinne naprawiło błąd przeszłości. I o to apeluję do wszystkich młodych Polaków. Przejrzyjcie, poczytajcie, odkryjcie prawdziwe oblicze ludzi, którzy wydawali wam się idealni.
Czy jesteśmy manipulowani? Sami to sprawdźcie. Żyjemy w dobie internetu. Korzystajcie z tego. Internet to nie tylko miejsce do ściągania muzyki i gier. To prawdziwa skarbnica wiedzy. Także politycznej.
List mocno wobec ''Wyborczej'' krytyczny, ale takie też publikujemy (nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy). Dziękuję i zapraszam do polemiki - nazywo@agora.pl
-
Na Facebooku pisze Andrzej Poliński:
Niestety w Polsce mamy prawie samych etatystów. Jedynie Kongres Nowej Prawicy prezentuje sensowny, liberalny program, choc widomo jaki kontrowersyjny jest prezes Korwin. Ale popatrzmy na USA. Nie ma u nas tak atrakcyjnej alternatywy dla socjalizmu jak Ron Paul, ktory wczoraj zreszta pozdrowil Polakow na swoim wiecu, na ktorym bylo z 10tys. Ludzi.
-
Dostaliśmy list od Sylwestra:
W Tusku widzę autentyczność. Podoba mi się, że nikogo na siłę nie kokietuje, ma świadomość, że wprowadzając jakiekolwiek reformy, zmniejsza swoje szanse na reelekcję i jest konsekwentny. Nikt z rządzących czy tylko biorących udział w polityce nie jest bez winy i błędów (szczególnie tych, które tworzy się na siłę rządzącym- to takie typowo polskie). Typowo niepolskie jest autentyczne budowanie państwa i społeczeństwa, więc dam ponownie swój głos dla PO bo to jedyne sensowne rozwiązanie, choć potrzebny jest też lifting tej partii.
Dziękuję za list i czekam na więcej na nazywo@agora.pl
-
O strategicznych zmianach na prawicy i próbach przejścia PiS do centrum pisze Wojciech Szacki.
Pociąg do centrum (prawdopodobnie) uciekł Kaczyńskiemu wraz z powstaniem ziobrystów. To wtedy miał wybór: złamać zasadę "na prawo tylko ściana", oddać Ziobrze prawą flankę, niech ma te 5-8 proc., a samemu iść w stronę centrum albo to przykazanie zachować, by nową konkurencję zadusić. Oba wyjścia miały wady. Ziobryści na 5-8 proc. mogliby się nie zatrzymać, przy ich notowaniach powyżej progu wyborczego i rosnących coraz więcej posłów PiS mogłoby się przenosić do Solidarnej Polski, o. Rydzyk mógłby życzliwiej spojrzeć na nową, perspektywiczną partię.
Lifting PiS nie wystarczy. Kaczyński marzy o centrum Jeśli zmiana strategii PiS ma być zmianą strategii, a nie zagraniem pod publiczkę, Jarosław Kaczyński musi porzucić ukochany dogmat: "na prawo od nas tylko ściana". Ale nie bardzo może
-
Dr Bielik-Robson w swoim felietonie zwraca uwagę na ciekawe zjawisko:
Nigdzie indziej tak jak w Polsce nie sprawdza się teza o konwergencji, która zakłada, z pozoru paradoksalnie, że w warunkach ostrej walki politycznej obie zwaśnione strony, zamiast się od siebie oddalać, przeciwnie, zbliżają się do siebie tak w kwestiach ideowych, jak i w kwestiach metod. Komorowski jako blady cień Jarosława Kaczyńskiego robił wszystko, by go doścignąć w patriotycznej licytacji, co mu się nie udało, i jeśli wygrał, to wyłącznie dzięki elektoratowi negatywnemu. Do dziś zresztą PO ściga się z PiS-em w patriotyczno-zachowawczej konkurencji absolutnie niewrażliwa na oczywisty fakt, że w tej dziedzinie przegraną ma w kieszeni.
Z tematem dzisiejszej dyskusji kojarzy mi się jedna piosenka. Kultowy zespół Tilt i ich ''Nie wierzę politykom''.
To oni oni wytyczyli granice
To oni zbudowali mur
To oni podzielili nas
To oni patrzą na nas z góry
To oni mają swoje sprawy
O których my nic nie wiemy
To oni wywołują wojny
Na których to my giniemy
Nie wierzę politykom...Pod postem zapraszającym do dyskusji komentarz umieścił czytelnik mojepsy. I dokonał autorskiej analizy naszej sceny politycznej:
Nie znoszę nawiedzonych radykałów ani cynicznych drani. Odpowiadała by mi nowoczesna, europejska centro-lewica nie obciążona powiązaniami ze związkami zawodowymi, działająca propaństwowo i na rzecz obywateli. Partia o zdrowym podejściu do problemów ludzkich, nie obciążona religijnie ani narodowo-historyczno-patriotycznie.
Ale takiej partii nie ma, nawet na dalekim horyzoncie. Na prawo od centrum - PO, na prawo od PO - PiS i IV RP. Na lewo od centrum cyniczny, skompromitowany, bezideowy i bez pomysłów na Polskę Leszek Miller i towarzysze. A na orbicie okołoziemskiej Janusz Palikot. Inni już odlecieli na Melmaka.
Sorry, najbliżej mi intelektualnie do Donalda Tuska i sporej części PO. Nie będę prężył muskułów jak Pani Profesor, nie mam wyjścia. Niebranie udziału w wyborach uważam za nieobywatelskie i takie sarmacko-polskie, czyli dość obrzydliwe.Wielki odzew wzbudził komentarz Jacka Żakowskiego o nepotyzmie w polityce. Tekst jest jednym z najczęściej czytanych, wywołał też falę komentarzy.
Najgorszy nepotyzm wcale nie jest w rządzie To źle, że po miesiącu od zapowiedzi Tuska, że PO przygotuje program ograniczający nepotyzm, prace ani drgnęły. Obiecane - darowane. Władza powinna szybko coś w tej sprawie zrobić. Ale dużo to nie da. Bo w odróżnieniu od karalnych zachowań korupcyjnych (jak łapówki) nepotyzm jest raczej problemem społecznym i kulturowym niż prawnym czy formalnym. I nie jest on najbardziej dolegliwy w instytucjach czy firmach rządowych.
Co w Polsce oznacza prawica a co lewica? Gdzie przebiega granica?
Wlodekzpoznania pisze:
PO to JEST partia PRAWICOWA. Coś pomiędzy republikanami w USA i chadekami w Europie. Łudzenie się, że PO to partia liberalna jest groteskowym łykaniem przekazu marketingowego, którym PO zyskało zwycięstwo wyborcze. Jednak jak liberałami można określać najważniejsze twarze, które uformowały PO jak Płażyński, Niesiołowski, Komorowski, praktycznie cała ekipa gdańska, krakowska, wrocławska i poznańska to prawica, która była w konserwatywnych kręgach Unii Demokratycznej/Wolności (zawsze rozdartej między socjal-demokracją i chadecją) oraz KLD (Tusk, Bielecki). Liberałami w europejskim sensie jako tako w Polsce jest Partia Demokratyczna, choć teraz po wyborze Celińskiego (bardzo szanowanego przeze mnie socjalisty), to teraz trzeba mieć wątpliwości.
Włodkowi odpowiada użytkownik o nicku trzy.14:
Ale co to znaczy "prawicowa"? Moim zdaniem - w warunkach polskich partia jest prawicowa, jeżeli siedzi w kruchcie. Znaczna część establishmentu PO spełnia tę definicję.
Dyskusja przeniosła się z czasem na Facebooka. I powstało coś w rodzaju politycznego koncertu życzeń.
Krzysztof Wilczyński:
Gdyby Janusz Palikot postanowił połączyć swoje siły z Partią Demokratyczną, Stronnictwem Demokratycznym, młodymi ludźmi z Projektu Polska, to mogłaby powstać sensowna liberalna lub socjalliberalna partia. Marzę o czymś takim.
Mariusz Ulman:
a nie prościej wyrzucić z PO Gowina i Niesiołowskiego (a przy okazji kilku/nastu, dziesięciu, set/ innych?
Slawomir Iwulski:
Paradoksalnie najlepszym wyjściem po przyszłych wyborach była by koalicja PiS - Ruch Palikota.
Rozczarowany politykami PO jest też antobojar:
Dużo by pisać, bo prawie wszystko trzeba by zmienić w tym patologicznie zbiurokratyzowanym systemie a przede wszystkim samą administrację..... Parę lat temu dałbym się porąbać za PO, takie obrzydzenie wzbudzał we mnie PiS i bliźniacy, ale dzisiaj, tak jak autorka, nie wyobrażam sobie oddania na PO głosu...
ALE JESZCZE JEDNO - NIE WYOBRAŻAM SOBIE TEŻ, ŻEBY NIE GŁOSOWAĆ.. I WAM TEŻ TAK RADZĘ.
Tak trzymać! Nie głosujesz - nie masz prawa krytykować! Jeśli naprawdę uważasz, że nie ma odpowiedniego kandydata, oddaj pusty głos. Zgadzacie się z takim podejściem?
... i posypały się komentarze. Dyskusja jest ciekawa, bo nie jest jednostronna - część z Was zgadza się z Bielik-Robson, część nie, wiele osób przedstawia swoje odczucia.
Keysyr pisze:
Ja od zawsze głosowałem na PO, ale w ostatnich wyborach już byłem bliski odejścia od tej praktyki. Odpowiadała mi PJN, ale oczekiwałem od nich jednoznacznego odcięcia się od PiS. Ponieważ tego nie zrobili, stąd "skruszony" wróciłem w objęcia PO.
Dzisiaj powodów odrzucania polityki PO mam dużo więcej, ale nie zarzekam się, że znowu na nich nie zagłosuję. Z PiS z twarzą Macierewicza, Fotygi i Prezesa kompletnie mi nie po drodze. Z sympatią patrzyłem na poczynania Ruchu Palikota, gdzie jest kilka ciekawych osób, ale ich radykalna wojenka z moim kościołem jest dla mnie ciężkostrawna. PSL-owskie grzechy są powszechnie znane. SLD mi ideowo i historycznie nie pasuje. Co pozostanie? Skreślać wszystkich, albo znowu wybrać mniejsze zło. Problem w tym, że to mniejsze zło staje się coraz większym złem.Na początek przypomnę tekst Agaty Bielik-Robson. Filozofka zaczyna ostro:
Zastanawiam się, ile osób podjęło ostatnio tę decyzję: nigdy więcej. Nigdy więcej nie zagłosuję na PO. Donaldowi Tuskowi w żaden sposób nie naruszy to jego politycznych kalkulacji, z których niezłomnie od lat wynika, że Polską można - i należy - rządzić tylko z prawej strony, czyli kokietując wyłącznie konserwatywnych wyborców. Nawet jeśli - a może szczególnie właśnie dlatego - ci konserwatywni wyborcy są dla PO niemili, podejrzliwie i wrogo do niej nastawieni. Zimna kalkulacja Tuska zakłada, że wyborcy liberalni i tak nie będą mieli na kogo oddać głosu (bo SLD wciąż zbyt postkomunistyczna, a partia Janusza Palikota zbyt labilna ideowo), więc w decydującym momencie wiedzeni obywatelską odpowiedzialnością (czyli lękiem przed PiS-em) po raz kolejny trochę pohamletyzują i poprą naszą jedyną ''partię umiarkowanego postępu w granicach prawa''. Nie sądzę też, by ktokolwiek z kierownictwa Platformy przejął się tym, co zaraz powiem, ale i tak to powiem, choćby dla własnej satysfakcji. Kielich goryczy ostatecznie się przelał i od tej decyzji nie ma już odwrotu: nigdy więcej nie oddam głosu na PO.
O ile cały felieton traktuje o osobistych odczuciach autorki wobec Platformy, to mnie najbardziej uderzył zaznaczony powyżej fragment. Czy nasza scena polityczna faktycznie jest tak uboga?
Dzień dobry!
W ostatnim numerze "Wysokich Obcasów" ukazał się felieton Agaty Bielik-Robson. Filozofka pisze w nim o tym, jak zawiodła się na Platformie Obywatelskiej i dlaczego na tę partię już nie zagłosuje (zresztą tekst ma tytuł '' Nigdy więcej nie oddam głosu na PO'').
Tekst wywołał wielkie ożywienie na forum - kilkadziesiąt komentarzy na forum, kilkadziesiąt na Facebooku. Wiele głosów wyrażało zadowolenie nie tylko rządami Platformy, ale w ogóle niechęć do naszej sceny politycznej.
Dlatego chcę dzisiaj z Wami porozmawiać o tym, czy rzeczywiście z naszą polityką jest tak źle, że nie ma na kogo głosować? A może po prostu narzekanie na polityków mamy we krwi i to zwykłe przyzwyczajenie?Gorąco zapraszam do dyskusji, czekam na Wasze opinie na nazywo@agora.pl i na naszym profilu na Facebooku!
"Mniejsze zło staje się coraz większym złem". Czy w Polsce nie ma na kogo głosować? [DYSKUSJA NA ŻYWO]
Mateusz Szaniewski