Zastępca wysłannika Rosji przy ONZ odpowiedział na ultimatum ekonomiczne Donalda Trumpa pod adresem Moskwy.
Przypomnijmy: Trump zadeklarował, że "jeśli nie dojdzie do porozumienia i to szybko, nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko nałożyć wysokie podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzedaje Stanom Zjednoczonym i innym krajom uczestniczącym”.
W środę Dmitrij Polanski odpowiedział, że Kreml będzie musiał się dowiedzieć, co zdaniem Trumpa miałoby obejmować takie porozumienie, zanim podejmie decyzje i dalsze kroki.
„Nie chodzi tu tylko o zakończenie wojny. Przede wszystkim chodzi o zajęcie się podstawowymi przyczynami kryzysu ukraińskiego” – powiedział Polanski dla agencji Reuters.
Dodał, że Kreml chce wiedzieć w szczegółach, co oznacza „umowa” w rozumieniu prezydenta Trumpa. - Nie jest on odpowiedzialny za to, co USA robią na Ukrainie od 2014 r., czyniąc ją „antyrosyjską” i przygotowując się do wojny z nami, ale teraz ma on władzę, aby powstrzymać tę złośliwą politykę” - skwitował rosyjski wysłannik.
Wołodymyr Zełenski spotkał się z czołowymi amerykańskimi i europejskimi dyrektorami oraz liderami biznesu na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii (22 stycznia), podkreślając potencjał inwestycyjny Ukrainy i znaczenie międzynarodowego wsparcia w osiągnięciu sprawiedliwego pokoju.
Uczestnicy forum dyskutowali o sposobach wsparcia ukraińskiego wysiłku wojennego i odbudowy gospodarczej. Zełenski zwrócił uwagę na postęp w ukraińskim sektorze obronnym.
Ukraina wyprodukowała miliony dronów kamikaze i rozpoznawczych, a nawet wykorzystuje je w logistyce do dostarczania wody, żywności i leków. Te innowacje przyniosą korzyści nie tylko wysiłkom wojennym, ale także zastosowaniom pokojowym” – powiedział Zełenski na spotkaniu.
Spotkanie było częścią panelu forum „Big Business Leaders to Ukraine”, w którym uczestniczyli belgijski premier Alexander De Croo i francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noel Barrot. Oświadczenie Nie ujawniono nazwisk inwestorów, którzy uczestniczyli w spotkaniu.
„Inwestycje na Ukrainie, nasz przemysł zbrojeniowy, wsparcie dla naszej gospodarki, rozwój sektora rolniczego, energetyki i edukacji, a także utrzymanie presji sankcji na Rosję były kluczowymi tematami naszej ważnej rozmowy” – napisał Zełenski na Telegramie po spotkaniu.
Jak podaje oficjalna strona internetowa Zełenskiego, dyskusje dotyczyły również współpracy w rolnictwie, edukacji i energetyce, a uczestnicy zobowiązali się do dalszych inwestycji mających na celu tworzenie miejsc pracy i ułatwienie powojennej odbudowy Ukrainy.
Delegacja Ukrainy w Davos w tym roku starała się podkreślić potencjał gospodarczy kraju i atrakcyjność inwestycyjną, przedstawiając kraj jako „nagrodę, a nie ciężar”. Wydarzenia organizowane w Ukraine House, pawilonie kraju na forum, skupiały się na ogromnych zasobach naturalnych Ukrainy oraz sektorach obronnym i rolniczym.
Na stronie internetowej delegacji podano, że Ukraina posiada zasoby mineralne o wartości 26 bilionów dolarów, w tym jedną trzecią europejskich rezerw litu i znaczne rezerwy gazu.
„Nie chcę szkodzić Rosji. Kocham naród rosyjski i zawsze miałem bardzo dobre stosunki z prezydentem Putinem” – napisał w poście na portalu Truth Social Donald Trump zwracając uwagę na rolę Związku Radzieckiego w zwycięstwie aliantów w II wojnie światowej.
https://truthsocial.com/@realDonaldTrump/posts/113872782548137314
„Mając to wszystko na uwadze, zamierzam zrobić Rosji, której gospodarka kuleje, i prezydentowi Putinowi, wielką przysługę. Uspokójcie się teraz i zakończcie tę absurdalną wojnę” – zaapelował dodając, że „będzie tylko gorzej”.
„Jeśli nie zawrzemy 'porozumienia', i to szybko, nie będę miał innego wyjścia, jak tylko nałożyć wysokie podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzedaje Stanom Zjednoczonym i innym krajom uczestniczącym” – powiedział.
Zakończył swój wpis słowami: „Możemy to zrobić łatwo lub trudno – ale łatwo jest zawsze lepiej”.
„Czas zawrzeć umowę. Nikt więcej nie powinien stracić życia”.
Donald Trump powiedział w amerykańskich mediach, że rozmawiał z przywódcą Chin Xi Jinpingiem o wojnie w Ukrainie i prosił go o interwencję „Nie zrobił wiele w tej sprawie. Ma dużo władzy, tak jak my mamy dużo władzy. Powiedziałem: 'Powinniście to załatwić'. Rozmawialiśmy o tym”.
Do tych słów odniósł się w Moskwie doradca Kremla ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow.
Uszakow potwierdził, że Putin i Xi omawiali rozmowy z Donaldem Trumpem i perspektywy możliwego porozumienia pokojowego w celu zakończenia wojny na Ukrainie. Żadnych szczegółów jednak nie zdradzono.
- Zamierzamy zaangażować się w zakończenie wojny w sposób, który będzie zrównoważony, co oznacza, że nie chcemy po prostu zakończenia konfliktu, by następnie wznowić go za dwa, trzy lub cztery lata — powiedział Marco Rubio w programie CBS Mornings.
Jako sekretarz stanu USA Rubio będzie nadzorował wdrażanie polityki zagranicznej Trumpa, w tym tej dotyczącej Ukrainy i pełnoskalowej inwazji Rosji — do żadnej z nich nowy prezydent nie odniósł się bezpośrednio w swoim przemówieniu inauguracyjnym.
- To impas. To wojna, którą rozpoczęła Rosja, ale teraz jest impasiem, przedłużającym się krwawym konfliktem — powiedział Rubio w CBS Mornings, dodając, że wojna była „niezwykle destrukcyjna” zarówno dla Ukrainy, jak i Rosji.
Od czasu nominacji Rubio na stanowisko szefa amerykańskiej dyplomacji na początku listopada sygnały płynące od Trumpa i jego otoczenia dotyczące możliwego zakończenia wojny na Ukrainie zmieniły się diametralnie – od szybkiego zakończenia „w ciągu 24 godzin” do znacznie bardziej rozciągniętego w czasie.
Rubio, pytany o 24-godzinny termin zakończenia wojny odparł jedynie, że "priorytetem i polityką Stanów Zjednoczonych jest zakończenie tej wojny”.
Przypomnijmy, że Donald Trump stwierdził niedawno, że Putin niszczy Rosję, nie dążąc do negocjowanego rozwiązania. Trump ogłosił również plany spotkania twarzą w twarz z Putinem, choć przyznał, że nie ma pewności, czy przywódca Moskwy naprawdę chce pokoju.
Wybór Marco Rubio - Amerykanina latynoskiego pochodzenia, słynącego z ostrego podejścia wobec Chin, jest znamienny. Rubio jest agitatorem na rzecz praw człowieka i jednym z 11 Amerykanów objętych chińskimi sankcjami. W 2020 r. władze w Pekinie nałożyły je na wtedy jeszcze senatora Rubio za wypowiedzi dotyczące łamania praw człowieka w Hongkongu i Sinciangu. Wcześniej wielokrotnie odnosił się on do uciskania chrześcijan przez Pekin. Jest też zwolennikiem pomocy zbrojnej dla Tajwanu. Rubio ma zakaz wjazdu na teren Chińskiej Republiki Ludowej.
Królewska Marynarka Wojenna Wielkiej Brytanii opublikowała zdjęcia dwóch swoich okrętów otaczających statek Yanter w pobliżu wód brytyjskich.
Według brytyjskiego ministra obrony Johna Healey, okręty Royal Navy zostały wysłane w celu monitorowania rosyjskiego okrętu szpiegowskiego, który na początku tego tygodnia wpłynął na wody brytyjskie.
Healey powiedział Izbie Gmin, że zagraniczny statek Yantar znajduje się obecnie na Morzu Północnym, po przepłynięciu przez wody brytyjskie.
„Chcę to jasno powiedzieć: to rosyjski statek szpiegowski, wykorzystywany do zbierania informacji wywiadowczych i mapowania kluczowej podwodnej infrastruktury Wielkiej Brytanii” – cytuje Healey Sky News.
Urzędnik dodał, że wysłano dwa statki w celu monitorowania Yantara.
„W poniedziałek Yantar wpłynął do wyłącznej strefy ekonomicznej Wielkiej Brytanii około 45 mil od wybrzeża brytyjskiego. Przez ostatnie dwa dni Royal Navy wysłała HMS Somerset i HMS Tyne, aby monitorować statek co minutę na naszych wodach”.
To już drugi raz, kiedy Yantar jest uważnie obserwowany i „wykryty krążąc nad krytyczną podwodną infrastrukturą Wielkiej Brytanii”. Poprzednio miało to miejsce w listopadzie.
„Mogę potwierdzić przed Izbą, że zezwoliłem okrętowi podwodnemu Królewskiej Marynarki Wojennej na wynurzenie się w pobliżu Yantaru, wyłącznie w celach odstraszających, aby dać jasno do zrozumienia, że potajemnie monitorowaliśmy każdy jego ruch.
Yantar popłynął w kierunku Morza Śródziemnego.
Kliniki wojskowe, do których trafiają żołnierze z ukraińskiego frontu, biją na alarm: przybywa pacjentów, których nie da się wyleczyć antybiotykami, bo bakterie są na nie oporne.
Jak podaje BBC, kliniki leczące rany wojenne odnotowały gwałtowny wzrost takich przypadków. Cytuje m.in. zastępcę naczelnego lekarza ze szpitala Feofaniya w Kijowie, dr Andrija Strokana: "Ponad 80 proc. wszystkich pacjentów przyjmowanych do szpitala Feofaniya ma infekcje wywołane przez drobnoustroje oporne na antybiotyki".
Jak na ironię, zakażenia oporne na leki przeciwbakteryjne często mają swoje źródło w placówkach medycznych. Dr Strokan wyjaśnia, że jest to powiązane z odpływem personelu - część poszła walczyć na front, inni wyjechali. "Okoliczności te mogą mieć wpływ na rozprzestrzenianie się bakterii lekoopornych. Na oddziałach chirurgicznych jest jedna pielęgniarka, która opiekuje się 15-20 pacjentami. Fizycznie nie jest w stanie szorować rąk w wymaganej ilości i częstotliwości, aby nie rozprzestrzeniać infekcji”.
Ukraina to nie jedyny kraj dotknięty tym problemem: w 2021 r. na całym świecie zmarło około 1,4 mln osób z powodu zakażenia antybiotykoopornymi bakteriami, a w Wielkiej Brytanii w 2023 r. odnotowano 66 730 poważnych zakażeń opornych na antybiotyki. Wojna przyspieszyła rozprzestrzenianie się lekoopornych patogenów na Ukrainie.
Volodymyr Zelensky spotkał się z premierem i ministrem spraw zagranicznych Kataru Mohammedem bin Abdulrahmanem Al Thani.
- Nasz kraj bardzo ceni pośrednictwo Kataru w przywiezieniu do domu 53 naszych dzieci przymusowo zabranych z Ukrainy przez Rosję. Z niecierpliwością czekamy na rozwój tego ważnego dzieła. Rozmawialiśmy także o współpracy humanitarnej i bezpieczeństwie żywnościowym - powiedział prezydent Ukrainy.
Kijów oskarża Moskwę o wywiezienie ponad 19 tys. dzieci od czasu rozpoczęcia inwazji na pełną skalę. Katarscy dyplomaci przekonują Rosjan do wysłania ich z powrotem do swoich rodzin. To dzięki tamtejszych mediatorom ukraińskie dzieci trafiły do swoich krewnych w Ukrainie lub poza jej granicami.
Moskwa zaprzecza, by nielegalnie zabierała dzieci twierdząc, że przebywają one legalnie u swoich krewnych.
Zelensky podziękował też Mohammedowi bin Abdulrahmanem Al Thaniza za przyłączenie się Kataru do wspólnego komunikatu inauguracyjnego Szczytu Pokojowego.
Zorganizowany w czerwcu ubiegłego roku w Szwajcarii szczyt pokojowy zgromadził niemal 100 państw z całego świata. Konferencja stanowiła dla Ukrainy istotny krok w kierunku stworzenia podwalin pod potencjalne przyszłe rozmowy pokojowe, ale nie przyniosła przełomu, bowiem rozstrzygające wydarzenia wciąż dzieją się na ukraińskim froncie.
Dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi chce odwiedzić Ukrainę i Rosję w nadchodzących tygodniach. Grossi powiedział również, że MAEA jest „zaniepokojona zwiększoną aktywnością militarną w pobliżu elektrowni jądrowej w Zaporożu”.
Przystąpienie Ukrainy do UE może być najlepszą inwestycją w rozwój, bezpieczeństwo i konkurencyjność tej organizacji – oświadczył w środę szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha podczas Światowego Forum Ekonomicznego w szwajcarskim Davos.
"Jesteśmy oddani celom rozszerzenia i gotowi do podjęcia wysiłków, by to zrobić. Leży to również w naszym interesie narodowym i nie jest dla nas żadną przysługą" – podkreślił, występując podczas dyskusji poświęconej rozszerzeniu UE.
"Przyczynimy się do wzmocnienia siły UE, jej przewagi konkurencyjnej, np. dzięki naszemu przemysłowi obronnemu, technologii i specjalistycznej wiedzy w dziedzinie bezpieczeństwa. To może być prawdopodobnie najlepsza inwestycja dla UE. Dlatego UE musi się rozwijać. Bez rozszerzenia projekt UE nie będzie kompletny" – argumentował.
Minister zaapelował o przyspieszenie procedur związanych z rozszerzeniem, tłumacząc, że wymaga tego dynamika zmian geopolitycznych. Szybkie tempo, z jakim Ukraina złożyła wniosek o przyjęcie i otrzymała status kandydata – mówił – "jest także naszą odpowiedzią na brutalność i rosyjskie okrucieństwa, aby obronić nasze wartości i nasz strategiczny wybór".
Sybiha przypomniał, że obecnie wejście Ukrainy do UE popiera ponad 90 proc. jej obywateli. Wyraził też opinię, że jeszcze w fazie rozszerzenia ważne byłoby, aby UE traktowała kraje kandydujące, w tym Bałkany Zachodnie, Mołdawię i Ukrainę, na równi z członkami UE, zwłaszcza w zakresie planowania budżetu – napisała w relacji z jego wystąpienia ukraińska państwowa agencja Ukrinform.
"Jeśli mówimy o budżecie (UE) na lata 2028-34, byłoby wspaniale, gdyby odzwierciedlał on ambitny cel rozszerzenia na dużą skalę. To powinien być punkt wyjścia dla polityki UE, ponieważ bez tego osiągnięcie tak ambitnego celu będzie naprawdę bardzo problematyczne. Według szacunków kosztów - a mamy takie szacunki - cena wyniesie około 0,17 proc. PKB Unii Europejskiej, jeśli mówimy o procesie akcesji dziewięciu państw" – podkreślił minister spraw zagranicznych Ukrainy.
Źródło: PAP
Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas powiedziała w środę w Brukseli, że Kreml nie rozumie innego języka niż język siły. Jej zdaniem "Rosja nie jest niezwyciężona, a czas nie działa na jej korzyść". Kallas ostrzegła jednak, że UE musi robić więcej, żeby wzmocnić swoje zdolności obronne.
Kallas, która wypowiadała się na corocznej konferencji Europejskiej Agencji Obrony (EDA), zauważyła, że rosyjska gospodarka pracuje w trybie wojennym i że Kreml wydaje jedną trzecią swojego budżetu, czyli trzy razy więcej niż przed wojną, na zbrojenia. "I nie widać, żeby to się miało skończyć" - zauważyła Kallas.
Szefowa unijnej dyplomacji powiedziała, że określa się ją mianem "jastrzębia" w polityce wobec Rosji. "Ja wolę mówić, że jestem po prostu realistką, jeśli chodzi o Rosję" - oświadczyła. Jak dodała, UE zbyt długo oferowała Rosji alternatywy z nadzieją, że ta wybierze współpracę i dobrobyt gospodarczy zamiast wojny, ale zamiast tego Moskwa wybrała imperialistyczne ambicje i przyspieszyła produkcję wojskową.
Kallas twierdzi, że Rosja w trzy miesiące jest w stanie wyprodukować więcej broni i amunicji niż UE jest w stanie wytworzyć w rok. Dlatego też UE musi wzmocnić swoje zdolności obronne.
"Kreml rozumie tylko język siły" - powiedziała Kallas. Zaznaczyła, że Rosja nie jest niezwyciężona i już poniosła znaczne straty zarówno militarne, jak i ekonomiczne. "Czas nie stoi po stronie Rosji, ale niekoniecznie stoi też po naszej stronie. Nadal robimy zbyt mało. Musimy zwiększyć nasze wydatki na obronność, poprawić nasze zdolności i być przygotowanym na wojnę. Musimy też współpracować z naszymi sojusznikami z USA, NATO i Wielką Brytanią." - powiedziała polityczka.
Źródło: PAP
Zełenski spotkał się z prezydentem Izraela Jicchakiem Herzogiem, aby omówić ważne kwestie współpracy ukraińsko-izraelskiej. Prezydent Ukrainy spotkał się również z Friedrichem Merzem, liderem opozycyjnej frakcji CDU/CSU w niemieckim Bundestagu.
Prezydent USA Donald Trump chce mieć bezpośrednią kontrolę nad negocjacjami w sprawie zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie - podał w środę "Wall Street Journal. Według dziennika dużego wpływu na rozmowy raczej nie będzie miał specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg, który opowiada się za zwiększeniem pomocy Kijowowi.
“Prezydent Trump powierzył emerytowanemu generałowi Keithowi Kelloggowi misję zakończenia wojny w Ukrainie w 100 dni. Prawie nikt nie wierzy, że może to zrobić - zwłaszcza Rosjanie” - rozpoczyna artykuł publicysta dziennika Alan Cullison. “Jako wysłannik Trumpa ds. Ukrainy, Kellogg ma mu doradzać na temat negocjacji, ale nie jest jasne, czy Trump chce jego porad” - dodaje.
Cullison przypomina, że w ostatnim czasie Kellogg wielokrotnie podkreślał potrzebę dalszego wspierania Ukrainy. Emerytowany generał m.in. stwierdził, że Kijów może dokonać postępów na polu walki dzięki pomocy USA i zasugerował, że zwiększenie dostaw broni dla Ukrainy może skłonić Moskwę do negocjacji.
Jednak Kellogg jest bardzo lojalny wobec Trumpa i raczej nie będzie się z nim konfrontować w sprawie Ukrainy - przypuszcza publicysta “WSJ”. “Trump lubi jego towarzystwo i widzi go jako niezwykle wiernego człowieka, ale Kellogg nigdy nie wywarł na jego politykę znaczącego wpływu” - powiedział gazecie były współpracownik generała w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego za pierwszej kadencji Trumpa. Ponadto - jak twierdzą rozmówcy “WSJ” - nowy wysłannik USA ds. Ukrainy nigdy nie był dyplomatą i nie ma dobrego przygotowania do tej roli.
Ani Kellogg, ani zaproponowany przez niego w zeszłym roku plan pokojowy nie cieszy się uznaniem Moskwy - podkreśla Cullison. “Kremlowscy urzędnicy wyśmiali jego propozycję, nazywając ją nierealną, a kontrolowany przez Kreml tabloid "Komsomolskaja Prawda" nazwał dokument planem +pierniczków i batów+ - ani nie wystraszy, ani nie zachęci strony rosyjskiej” - dodaje.
“Negocjacje się nawet nie zaczęły, a Kreml już depcze po Kelloggu, który ma być głównym Amerykaninem zaangażowanym w rozmowy. To nie wróży dobrze zarówno negocjacjom, jak i zawieszeniu broni” - podsumowuje w rozmowie z “WSJ” Seth Jones, analityk ds. bezpieczeństwa z think tanku CSIS.
Źródło: PAP
Coraz więcej wskazuje, że Donald Trump, który obiecywał rychłe zakończenie wojny w Ukrainie, przyjmie wobec Moskwy strategię kija i marchewki.
SBU: ukraiński prawnik, który pomógł Rosjanom naprowadzić rakiety na Dniepr w 2023 roku, próbował uciec z kraju. Mężczyzna informował także wroga o miejscach przechowywania amunicji SZU. Prawnik został zatrzymany podczas próby przekroczenia granicy. Obecnie przebywa w areszcie.
Północnokoreańscy żołnierze, walczący w rosyjskiej armii i polegli podczas wojny z Ukrainą, są pośmiertnie przyjmowani do Partii Pracy Korei – ujawnił we wtorek portal Radia Wolna Azja (RFA). Członkowie ich rodzin, którzy odbierają zaświadczenia, nie są informowani o okolicznościach zgonu żołnierzy ani o ich udziale w wojnie.
RFA, powołujące się na relacje informatorów, którzy ze względów bezpieczeństwa pozostali anonimowi, ujawniło, że w prowincji Hamgyong Północny przedstawiciele kilku rodzin żołnierzy zostali niespodziewanie wysłani na koszt rządu do stolicy kraju, Pjongjangu. Tam wręczono im zaświadczenia informujące o śmierci wojskowych i książeczki potwierdzające członkostwo zmarłych w partii. Innych zapewniono także, że będą mogli wprowadzić się do nowych domów w Pjongjangu, kiedy ich budowa zostanie ukończona. Oficjele odmówili podania informacji o okolicznościach śmierci żołnierzy czy rodzaju wykonywanych przez nich misji. Rodzinom zakazano opłakiwania zmarłych i przekazywania informacji o ich zgonach nawet bliskim krewnym.
"Według mojego przyjaciela, jego krewny uważa, że stracił syna podczas wojny (Rosji) z Ukrainą" - przyznał jeden z informatorów RFA. "Teraz każdego dna opłakują stratę jedynego syna" – dodał.
Członkostwo w partii jest specjalnym przywilejem w komunistycznej Korei Północnej, który poprawia status społeczny rodzin działaczy partyjnych, dając im dostęp do lepszej edukacji, pracy, racji żywnościowych i mieszkań, w tym prawo do osiedlenia się w stolicy. RFA zaznaczyło jednak, że pośmiertne członkostwo jest zwykle przyznawane tylko osobom poległym na wojnie, a nie żołnierzom, którzy zginęli podczas wykonywania obowiązków w czasie pokoju.
Źródło: PAP
W nocy Rosjanie użyli 99 dronów do ataku na Ukrainę. Dowództwo Sił Powietrznych Ukrainy informuje, że 65 z nich zostało zniszczonych.
“Chcemy zakończyć wojnę na Ukrainie tak, żeby nie wybuchła ponownie” - oświadczył nowy Sekretarz Stanu USA Marco Rubio. Według niego zakończenie tej wojny będzie priorytetem zewnętrznej polityki Stanów Zjednoczonych. Rubio uważa, że konflikt zbrojny zamienił się w „beznadzieję” i utknął w “martwym punkcie”.
“Długi, krwawy konflikt okazał się niezwykle niszczący zarówno dla Rosji, jak i dla Ukrainy. Ale najwyższą cenę płaci Ukraina: infrastruktura energetyczna, ludzie, miliony Ukraińców, którzy musieli opuścić swój kraj” - podkreślił szef amerykańskiej dyplomacji.
Wcześniej Rubio stwierdził, że nierealne jest przekonanie, iż Ukraina będzie w stanie wyprzeć wojska rosyjskie ze swojego terytorium. Dlatego, jego zdaniem, Kijów będzie musiał pójść na ustępstwa, podobnie jak Moskwa.
Ukraińskie Siły Operacji Specjalnych (SSO) zabiły 21 i raniły 40 północnokoreańskich żołnierzy, którzy zaatakowali ukraińskie pozycje w obwodzie kurskim na zachodzie Rosji - poinformowała w środę służba prasowa SSO. Wojska ukraińskie operują na terytorium Rosji od sierpnia 2024 r.
"Operatorzy 8. pułku SSO Sił Zbrojnych Ukrainy, wraz z zaprzyjaźnioną piechotą, przez ponad osiem godzin odpierali przy użyciu broni strzeleckiej i granatników ataki północnokoreańskich żołnierzy, walczących po stronie Rosji. Działali również snajperzy" - napisano w komunikacie.
W dziewiątej godzinie walki żołnierzom SSO została tylko jedna trzecia zapasów amunicji. Z tego powodu przeprowadzono manewr wyprowadzenia pododdziału z pola walki, wycofując się dwoma samochodami terenowymi Humvee.
Według władz Korei Południowej, przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un wysłał ponad 10 tys. żołnierzy, aby pomóc Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie w zamian za rosyjską pomoc technologiczną dotyczącą programów zbrojeniowych.
6 stycznia ówczesny sekretarz stanu USA Antony Blinken potwierdził podczas wizyty w Seulu, że co najmniej tysiąc żołnierzy z Korei Północnej, uczestniczących w wojnie przeciwko Ukrainie po stronie Rosji, zginęło lub zostało rannych.
Źródło: PAP
W wyniku rosyjskich ataków na Ukrainę w ciągu ostatniego dnia zginęły co najmniej dwie osoby, a co najmniej 29 zostało rannych.