Judyta Nekanda-Trepka (1983) - absolwentka antropologii kultury UW, trenerka wrażliwości międzykulturowej, tworzy kreatywne strategie marketingowe.
Zrozumiałam to, gdy dostałam cztery zaproszenia na trzy różne protesty przeciwko temu, co wydarzyło się w Sejmie w nocy ze środy na czwartek. Dwa zaproszenia wskazywały tę samą datę i miejsce.
Jarosław Kaczyński i jego poplecznicy muszą być wniebowzięci. Prezes jest bardzo konsekwentny – obiecywał Budapeszt i słowa dotrzymuje – a PiS prowadzi w sondażach, choć wprowadza w życie to, co przed wyborami było nie do pomyślenia.
Zdaje się, że nikt nie ma pomysłu na to, jak ich powstrzymać. Część Polski pławi się w walce z systemem, inni walczą z wyimaginowanym wrogiem, pozostałym jest wszystko jedno. A władza sprawnie tym konfliktem zarządza.
PiS bezkarnie rozbiera demokrację, którą my szanowaliśmy nawet wtedy, kiedy wybrane przez społeczeństwo władze odwracały się od naszego pokolenia, odbierając nam prawo do stałej pracy, zdrowia i bezpieczeństwa socjalnego naszych przyszłych rodzin.
Kogo dziś reprezentujesz? Przegraliście wybory między innymi dlatego, że nie mieliście żadnego innego pomysłu, niż ustawiać się w kontrze wobec PiS. To nie jest tak, że po prostu „wygrał populizm”. Oddaliście mu głos.
Wygrała jedyna propozycja dużej partii, która była spójną odpowiedzią na oczekiwania ludzi. Byliście słabi, bez wyrazu i takimi pozostaliście. Deklarujecie, że stoicie za nowoczesnym społeczeństwem europejskim, ale zaniedbaliście szereg spraw, które by umożliwiły powstanie takiego społeczeństwa.
Jako liderów proponujecie ludzi niewartych zaufania, których słowa i czyny są niespójne z tym, co rzekomo macie w programach partyjnych.
Po półtora roku dramatycznych dla Polski decyzji politycznych jedyne, na co was stać, to spontaniczne zrywy protestacyjne i pokazywanie palcem, co jest złe.
Choćby to, że opozycja nie potrafi się zjednoczyć. Choćby to, że (na pewno w stolicy, ale pewnie i w innych miastach) wasi reprezentanci nie wyciągnęli żadnej lekcji z wyborczej porażki.
Jeśli macie coś ciekawego do zaproponowania, to przykro mi donieść, że do nas te plany zupełnie nie docierają. Zasłaniacie się Komitetem Obrony Demokracji i innymi organizacjami obywatelskimi, unikacie współpracy i odpowiedzialności. My za was nie wykonamy waszej pracy.
Nie oddałam na was głosu podczas ostatnich wyborów i najsmutniejsze w ten czarny czwartek jest dla mnie to, że nie wiem, czy będę w stanie oddać na was głos, nawet w imię „mniejszego zła”.
O ile do kolejnych wyborów w ogóle dojdzie.
Prostytutka Ania co miesiąc spłaca 20 tysięcy długu, żeby jej rodzeństwo nie trafiło do domu dziecka
Wszystkie komentarze