W sobotę protestować będzie Partia Razem (o godz. 15 pod Pałacem Prezydenckim), w niedzielę Komitet Obrony Demokracji (o godz. 15 pod Sejmem). Niektórzy protestowali już w czwartek – straż marszałkowska wynosiła Obywateli RP z Sejmu. Niektórzy będą na wszystkich demonstracjach. I dobrze!
Olga: „Piątkowa demonstracja jest najważniejsza. Bo jest spontaniczna, reakcyjna, świeża. Nie będzie temperowania oburzenia. Oni nam tak, to my im tak!”
Nie pierwszy raz ludzie się skrzykują. Zauważyli, że te obywatelskie, niezależne od partii demonstracje przyciągają tysiące ludzi. I dają efekty: nawet jeśli oprotestowana ustawa przeszła, to rozpoczynała się porządna, oddolna debata. Zaczynało się pisać, dyskutować i właśnie demonstrować. Tematy podchwytywały partie opozycyjne.
Tala: „Jak się wkurwiać, to od razu. Co to za wkurw, co się pojawia po dwóch dniach?!”
Ułożeni, przemyślani, porządni, ogarnięci i z pięknymi banerami – to nie to samo co tłum blokujący Sejm, skandujący „wycofać ustawę, bo nie wyjedziecie”. Minął czas na wuwuzele i ironiczne „dziękujemy” - twierdzą Obywatele RP.
Judyta Nekanda-Trepka: Jarosław Kaczyński musi być wniebowzięty, że ma taką opozycję
Protest w piątek rano ma mocny przekaz – to informacja, że obywatele wybierają pójście pod Sejm zamiast do pracy, pod Sejm zamiast wolnego w wakacje. I tym bardziej jest to ważne, że pokaże, jak bardzo zależy nam na sądownictwie.
Ewa: „Bruk pod Sejmem powinien być nasz. Pełen ludzi – wkurzonych, zawiedzionych nabranych. Pod Sejmem, nie przed ekranem. To tu się dzieje gwałt, nie na Facebooku”.
Wakacje, lenistwo, inne obowiązki, internet albo zwyczajne „to nic nie da” są zielonym światłem dla Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego idę jutro pod Sejm. Idziemy - wspólnie, ponad podziałami, sztandarami i hasłami, aby zatrzymać antydemokratyczny ruch centralizacji władzy.
Gdy rząd się zagalopuje, to my musimy jednoznacznie im stanąć na drodze. Rząd oblał egzamin demokracji, pytanie, czy my, obywatele i obywatelki, go zdamy. Klasyk mówi, że nieposłuszeństwo jest prawdziwą podstawą wolności, posłuszni są tylko niewolnicy.
Prostytutka Ania co miesiąc spłaca 20 tysięcy długu, żeby jej rodzeństwo nie trafiło do domu dziecka
Wszystkie komentarze