Ptaki nocujące blisko siebie mają swoje prywatne tematy, którymi nie dzielą się z całym stadem

Ptaki krukowate budzą mieszane uczucia. Są głośne, śmiałe i bardzo dobrze się odnajdują w naszym sąsiedztwie. Nie mam nic przeciwko, cieszę się, że mogę obserwować ich żywą inteligencję w działaniu. W pewnym sensie trwa właśnie ich sezon, wielkich czarnych stad. Pod koniec krótkiego, listopadowego dnia niebo nad polskimi miastami i wsiami zapełniają kraczące chmary. Kiedy zacznie się ściemniać, ptaki zapadną w korony drzew na cmentarzach, w alejach i parkach, wszędzie tam, gdzie wysoko nad ziemią będą mogły przeczekać do świtu. Na noclegowisku nigdy nie jest cicho, panuje gwar, rwetes, tak jakby ptaki dzieliły się wrażeniami z całego dnia. Kto wie, może faktycznie tak jest?

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Więcej
    Komentarze
    ja mam moja pare czarno-wron, przychodza codziennie na sniadanie, zima zwoluja swych kumpli a wiec mam poszerzona rodzine do karmienia.
    już oceniałe(a)ś
    45
    0
    Fajny tekst
    @Www_
    Jak zawsze.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Krukowate bardzo lubią orzechy włoskie, a jako istoty rozumne starają się oszczędzać dzioby i wiele razy widziałam jak wypuszczają z nich orzechy pod opony przejeżdżających samochodów. Niestety nie zawsze udaje im się dolecieć do łupu, bo bliżej mają sprytne psy, jak np. moja bulterierka, która zasmakowała w orzechach kiedy miała rok i potem przez następne dziesięć lat bawiła się z wronami kto pierwszy dopadnie słodkie środki. Zwykle wygrywała, przenosiła w pysku zdobycz na chodnik, gdzie sprawnie wyłuskiwała orzechy z "przejechanych" łupek i głośno mlaszcząc zjadała je ze smakiem.
    @piekna_hela
    W mojej okolicy zrzucają orzechy z latarni na chodnik.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @piekna_hela
    Przy czym celowanie mają opanowaną do perfekcji, ten zrzucony orzech praktycznie zawsze trafia pod koło. Ale bywają czasem leniwe, rok temu wychodzę do pracy i idę na parking, na śmietniku siedzi wrona czarna. Jak już się upewniła do którego samochodu idę (błysnęły migacze przy otwieraniu) to wzięła do dzioba orzech który leżał przy niej, podfrunęła i podłożyła go prosto pod koło. Odleciała może na dwa metry i czeka. Trochę się zdziwiłem, ale grzecznie wsiadłem i rozjechałem jej tego orzecha. :)
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Krukowate tyż piękne, ale niechcący zafundowałem wróblom łazienkę :) na jesień wymieniam piasek w filtrze basenu, czyli wsypuje piach do wiadra i wsypuje nowy, , odstawiłem wiasro z piachem pod krzak i z jakiegoś powodu zapomniałem zabrać i wysypać na pastwisku . W nocy padało, rano , wychodzę na fajkę, a w wiadrze armagedon..:) wróble i inna drobnica się pluska, kąpię i bawi . Zamiast czytać , 15 min siedziałem i patrzyłem co wyprawiają...:) wiadro stoi, a ja codziennie rano mam ubaw po pachy...:)
    @tommywolf
    Cudnie! Też tak robię. To lepsze niż najlepszy film przyrodniczy bo dzieje się na naszych oczach. W zimie (i nie tylko) rozwieszam mnóstwo karmników w ogrodzie i siedząc w fotelu mogę godzinami obserwować ich zachowanie i podziwiać rejwach, który czynią. Dzięki temu ptaki zamieszkały w moim ogrodzie na stałe a ja kupiłam atlas i odkrywam coraz to inne gatunku, które przylatują do ptasiej enklawy w ogrodzie. Przyjemne z pożytecznym.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @tommywolf
    Piękna przygoda , gratuluję odkrycia! To dowód, że stanowimy jedność z przyrodą, to jeno smuci, że godzimy się na obozy koncentracyjne dla innych zwierząt hodowlanych z łakomstwa i przyzwyczajeń.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Miałem w ogrodzie sójkę, która miauczała jak kot.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0