Kto z Polaków wie, że Kościuszkę na początku ochrzczono w cerkwi, że Czesław Niemen był Białorusinem, a ks. Popiełuszko w rodzinnym domu mówił po białorusku?

A kiedy już wyjedzie się z przepastnej Puszczy Knyszyńskiej - przy drodze znaki, by uważać na żubry i rysie - i minie zieloną tablicę z napisem "Krynki", wąska droga rychło wpada w sam środek miasteczka, na pochyły plac Jagielloński, czyli dawny rynek zamieniony dzisiaj w park. Można przystanąć z boczku i wymyślić legendę, że lata temu francuscy urbaniści od barona Haussmanna właśnie tu wpadli na pomysł, by w przebudowywanym Paryżu tworzyć sześcioboczne place. W Krynkach z każdego narożnika dawnego sześciobocznego rynku odchodzą po dwie ulice.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze