Gdy ktoś w Stanach dostanie pismo urzędowe i czegoś z niego nie zrozumie, może pozwać państwo, że go niedbale poinformowało. A w Polsce?

Rozmowa z Włodzimierzem Gruszczyńskim ( profesorem nauk humanistycznych) i Maciejem Ogrodniczukiem ( magistrem informatyki, doktorem nauk humanistycznych), współtwórcami Jasnopisu

Ma pan jakieś problemy z rozumieniem?

WŁODZIMIERZ GRUSZCZYŃSKI: Oczywiście, i myślę, że jestem w tym względzie typowym Polakiem. Jak dostaję tekst urzędowy – a wielokrotnie mi się to zdarzało, bo jestem już dość wiekowy – na przykład z urzędu skarbowego. A raz miałem też nieprzyjemność dostać z sądu. Czy ze straży miejskiej. Wtedy wiele razy mi się zdarzało, że żeby się dowiedzieć, o co naprawdę chodzi, dzwoniłem pod numer, który był na tym piśmie.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Mikołaj Chrzan poleca
Czytaj teraz

Przydatne linki

Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Całkowicie zgadzam się co do kwestii edukacji szkolnej. Bo latami uczymy się o pantofelku, amebie, paprotnikach, etc, a czemu nie omawiamy na biologii i chemii ulotek dołączonych do leków? To samo tyczy się pism urzędowych. Czemu nie uczymy się o takich formach wypowiedzi w szkole? Każdy powinien umieć napisać list, podanie, wniosek, oświadczenie. To są użytkowe formy wypowiedzi znajomości których nie zastąpi zgłębianie kanonu lektur szkolnych. Chodzi po prostu o nabycie praktycznej umiejętności korzystania z języka formalnego z którego w sytuacjach natury prawnej nie da się zrezygnować.
    @yakaba
    Dawno temu taka nauka w szkole była. Ale potem przyszli do władzy analfabeci i poszło wszystko na strych zapomnienia.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @izarider123
    Potwierdzam, nauka pisania listów, podań i wniosków była. Teraz chyba została zastąpiona zajęciami z kreatywnego pisania CV...

    Na marginesie: nie dehudrogenaza tylko dehydrogenaza (taki enzym), ale to fachowy termin.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Brawo Panowie. Chciałbym by wasz Jasnopis był powszechnie używany. Często teksty prawnicze, bankowe są pisane grypserą tylko dla "wtajemniczonych"
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    "Jakaś jeszcze dana zrobiła na was wrażenie?"

    Oj dana, dana, nożyczka, spodnia i kalesona.
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    Szanowni autorzy sami nie obeszli wszystkich raf.
    "Zwłaszcza że spektrum tematów...."
    Wg słownika wyrazów obcych oznacza "zjawisko, obraz". Przyjęło się obecnie, że "spektrum" to jest mniej więcej "zakres". Tak ja to rozumiem. Czy wobec tego nie można było użyć łatwiejszego polskiego słowa?
    Ale generalnie poruszony temat jest ważny. Sama się śmieję czytając ulotki, szczególnie dołączane do lekarstw i zastanawiam się, dla kogo to jest pisane? Bo na pewno nie dla mnie, inżyniera.
    @kumoszka8410
    Spektrum to po polsku bardziej widmo, np. widmo światła, widmo sygnału. Widmo światła to, w uproszczeniu, które kolory i w jakich proporcjach zostały zmieszane - moim zdaniem pasuje do znaczenia "zakres".
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "Nietrywialne"=niełatwe - chyba redaktorowi też się przyda jasnopis :D
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    I jeszcze jedno. Wydaje mi się, że usuwanie z języka słów trudniejszych, archaizmów, nie powinno mieć miejsca. Tym sposobem niedługo nie będziemy znali "pogrzebacza", żniw, sierpa itp, (w tej chwili więcej nie wpiszę)a już pewnych zawodów na pewno.
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    Możesz komentować. No to skomentowałem nieuctwo autorów, przytaczając dowód. Zamiast polemiki doczekałem się usunięcia postu. Wolność słowa w GW, psiakrew!
    @rl
    I to dwóch postów.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0