* Rewolucyjna klapa narodowa, czyli jak Hitler skończył w piżamie (odc. 1)
* Szynki, pralinki i Wielkie Niemcy. Hitler przytył w więzieniu dziesięć kilogramów (odc. 2)
* Dlaczego Adolf Hitler nie zapłacił podatku od "Mein Kampf"? (odc. 3)
„Nie można tej książki pozostawić wolnemu rynkowi. Wyrządzilibyśmy niedźwiedzią przysługę niemieckiej demokracji, gdyby »Mein Kampf« była dostępna w każdej księgarni. Jej siła oddziaływania na politycznie niewyrobionych ludzi ciągle jest zbyt duża” – pisał w 1982 r. prof. Hans Maier, bawarski minister kultury. W ten sposób odpowiadał nastolatkowi spod Norymbergi, który domagał się, by książkę Hitlera wydać po latach na nowo. Sprawa stała się głośna, bo ich korespondencję opublikował tygodnik „Die Zeit”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A tak na poważnie: chyba nikt dzisiaj nie myśli na poważnie, że cenzurując tę książkę powstrzymają chcącego przed jej zdobyciem, co nie? Bo jeśli tak myśli, to jest skończonym głupcem, który jedynie napędzi czarny rynek.
Bardziej chyba chodzi o widok tej książki na półce w księgarni w galerii i legitymizację MK
Sama książka jest do ściągnięcia z gryzonia
Książki Marxa i spółki są dostępne i robią nadal wodę z mózgu. Nie trzeba być uzdolnionym inaczej, żeby mieć potencjał na mózgową galaretę.
Dowodem mój znajomy, który na przestrzeni kilku lat był nacjololo, żeby teraz wierzyć w bajki socjalistów z XIX wieku.
Da się czytać pamiętnik admirała Horthy'ego. Gawędziarz, jak to marynarze.
onlinebooks.library.upenn.edu/webbin/book/lookupid?key=olbp19741
Piłsudski dobrze pisał
Przeczytanie calego Main kampf jest niemozliwe - nawet jesli umie sie czytac. To jest rownie nudne jak dziela zebrane Lenina. Nawet gdyby osobnika autystycznego napompowac amfetamina to by tez nie dal rady. Natomiast posiadanie fizycznego egzemplarza ksiazki moze byc uzywane do celow propagandowych. To jest symbol nazistoeski tak samo jak swastyka albo hailowanie.