Przeciwnicy takiego rozwiązania argumentowali, że ten przepis nie tylko odstraszył wiele kobiet od pracy w szkole, ale też doprowadził do tego, że niektóre z nich zaczęły żyć w konkubinacie.
Przepis o celibacie wprowadzono z kilku powodów. Ogólnie chodziło o to, żeby zniechęcić panie do wybierania zawodu nauczycielki, bo z pruskich czasów zapamiętano, że za szkolną katedrą szacunek wzbudzał tylko mężczyzna. Miejsce kobiety w tradycyjnym śląskim domu było przy mężu, w domu. Celibatu domagali się też podobno rodzice uczniów, bo "kiedy dzieci widzą nauczycielkę brzemienną, to stawiają rodzicom pytania, na które nijak odpowiedzieć się nie da". Konstytucja marcowa gwarantowała wszystkim obywatelom, bez względu na płeć i stan cywilny, wolność wyboru zajęcia i zarobkowania, ale Sejm Śląski znalazł furtkę, by ten zapis obejść. Jest rzeczą niemożliwą być dobrą żoną, dobrą matką, a równocześnie dobrą nauczycielką - orzekł śląski parlament w 1926 r. Powołał się m.in. na to, że nauczanie w klasach wyższych wymaga silnej męskiej ręki. Nauczycielka wychodząca za mąż traciła automatycznie prawo do wykonywania zawodu, wypłacano jej odprawę i zwalniano ją. W pierwszym roku spotkało to 262 kobiety (na około 3 tys. wszystkich, które były zatrudnione), a w następnych latach - po kilkadziesiąt.
Władze RP próbowały namówić Ślązaków do zmiany decyzji, ale w końcu prezydent Ignacy Mościcki podpisał ustawę celibatową. Uchylił ją tuż przed wojną Sejm RP.
Czekamy na opowieści jak losy Waszych rodzin przeplatają się z historią Polski: historierodzinne@wyborcza.pl
Oglądaj wideo Objazdowego Muzeum Historii Polski
W ''Objazdowym Muzeum Historii Polski'' czytaj też:
Ślązak jest Polakiem? Bywa. Bo ma wybór
Mieszkańcy Śląska to ludzie, którzy za sprawą wielkiej polityki nigdy nie byli u siebie. Najpierw zaczęto ich przymusowo germanizować, później, w okresie międzywojennym, polonizować, by w 1939 r. zmuszać do ponownego zdefiniowania własnej tożsamości. Potem wizję państwa jednorodnego narodowościowo narzucił im PRL. Kto się nie mieścił w schematach, był wykluczany
Wojciech Korfanty. Walczył o polski Śląsk z Niemcami i wygrał. Przegrał z Polakami
Niemcy wyznaczyli za jego głowę wysoką nagrodę, a Polacy wsadzili go do twierdzy brzeskiej. Dla jednych i drugich był zbyt skomplikowany. Za to Ślązacy go ubóstwiali. Pewnego razu tłum rozentuzjazmowanych kobiet zarzucił mu na głowę wieniec z kwiatów i nosił na rękach
Katowicki Spodek budowano w PRL-u po kryjomu? Bo skąpy premier nie chcioł dać grejcarów
Śląsk. Przaja tymu*
Do akcji pomocy dla Górnego Śląska w 1921 r. przyłączyli się żołnierze, harcerze, artyści i pracownicy biurowi
Dąbrowska: "Czysty ten Śląsk". Iwaszkiewicz: "Ale Ślązacy czemuś przyszarzali"
Kraina ta fascynowała Niemców i Polaków. Dla jednych i drugich to były egzotyczne, dalekie rubieże
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze