Zawsze ZUS skarży się na ludzi, że symulują, naginają L4, i tłumaczy, że przez takich ludzi w systemie znikają ogromne pieniądze. Nikt nie pisze, jak ZUS traktuje ludzi, którzy płacą regularnie składki.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Też miałeś kłopoty z ZUS-em. Napisz: listydogazety@gazeta.pl

Pracowałam na etacie od 1997 roku plus dodatkowo umowy o dzieło. Po 8 latach pracy u jednego pracodawcy zostałam wyrzucona, załamałam się i poszłam na L4. Od początku wiedziałam, że zanim moja była firma prześle dokumenty, to trochę minie, więc korzystałam z oszczędności, których nie było za dużo.

Od 1 listopada oficjalnie ZUS powinien przejąć płatność zasiłku chorobowego. Około 15 listopada kontrola z ZUS-u - pozytywna opinia, 30 listopada - II kontrola ZUS - nie zastali mnie, byłam w sklepie. Otrzymałam wezwanie na wyjaśnienia do ZUS-u - akceptacja moich wyjaśnień w trakcie wizyty, sprawdziłam, czy wszystkie dokumenty mają, dowiedziałam się, że pieniądze za 23 dni dostanę, może przed świętami, a może 28 grudnia.

15 grudnia komisja lekarska w Chrzanowie - opinia pozytywna

20 grudnia dzwonię do ZUS-u z zapytaniem, czy dostanę jakieś pieniądze, bo przecież święta są. Pani powiedziała, że teraz nie, ale może 28 grudnia, pytam się, kiedy reszta, a pani: - Jaka reszta? Nie mamy innych L4, zostaną zapłacone pieniądze do 23 listopada. I się rozłączyła! Na jakiej podstawie miałam kontrolę w domu 30 listopada, skoro nie było L4? Następnego dnia cudownie się odnalazło.

Pożyczyłam pieniądze, nie dostałam ani złotówki przed końcem roku, byłam kłębkiem nerwów, jestem samotną matką. 3.01.2011 r. dzwonię do ZUS-u, chcąc się dowiedzieć, kiedy dostanę pieniądze? Pani: - Tu widzę, że został przygotowany przekaz za te dwa miesiące na 17 stycznia... Koniec rozmowy.

17 stycznia 2011 r.: Przerwałam terapię, mam tzw. stan depresyjno-lękowy, nie stać mnie na lekarza i lekarstwa - postanowiłam się zarejestrować w urzędzie pracy, ale muszę mieć papierek - zaświadczenie o długości zasiłku chorobowego. Pojechałam do ZUS-u - 7 dni oczekiwania.

- Proszę panią, zależy mi na czasie, bez tego nie mogę nic, NIE DA SIĘ! - proszę (byłam pewna, że dostanę dziś pieniądze). - Nie dziś, 20 stycznia pani dostanie. Jestem w szoku, a pani oburzona: - TO NIE MOJA WINA.

Reasumując: Nie dostałam pieniędzy za zasiłek chorobowy, nie mogę się zarejestrować na bezrobociu, nie mogę przyjąć umowy- zlecenia, umowy o dzieło, bo muszę mieć formalnie zamknięcie choroby.

Jestem grafikiem, samotną, a raczej samodzielną matką, przez lata płaciłam regularne składki. Czuję się, jakby ktoś chciał mnie wykończyć psychicznie. Tylko czy taka pani w okienku weźmie na siebie wychowanie mojej 11-letniej córki, jak mi któregoś dnia puszczą nerwy z bezsilności?

Chciałabym, aby moja historia ujrzała światło dzienne. Dodam, że za każdym razem ZUS miał wyjaśnienie - że oni mają 30 dni od ostatecznej akceptacji, czyli ile? Nie ma końca?

Balcerowicz: W ZUS-sie przechowuje się tylko obietnice

O wielkim deficycie ZUS z prezesem Zbigniewem Derdziukiem rozmawia Witold Gadomski: czytaj tu

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Mikołaj Chrzan poleca

Przydatne linki

Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    ZUS to jedno wielkie bagno, puszczą cię z torbami, no ale to " nie ich wina przecież'!!! w końcu żadna pani z okienka za nic nie odpowiada! a gdyby w końcu jednej i drugiej babie odebrać pensję jako karę za takie traktowanie obywateli, to może w końcu zaczęłyby uczciwie pracować!!!???
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    trzeba doprowadzic do tego, ze kto tylko moze 'wypisze' sie z tego dziadowskiego mafijnego systemu - dosc juz okradania najbiedniejszych i budowania przez zarzadzajacych zus marmurowych palacow i luksusowych limuzyn. zeby legalnie nie placic zus wystarczy przeniesc swoje skladki za granice, a ja moge polecic firme z uk - Euro Lex and Partners, optymalizacja-zus.org , sam korzystam z ich uslug i chyba jako jedyna firma na rynku (a sprawdzilem chyba ze 20) oferuja faktyczne (a nie pozorne) zatrudnienie. z jednej strony ja jako ich pracownik wykonuje dla nich konkretne zlecenie, z drugiej zas jako przedsiebiorca korzystam z programu optymalizacji zus, otrzymuje za swoja prace wynagrodzenie (jako pracownik, do tego 4 tygodnie urlopu w roku) a ja im place za wykonane uslugi. podatek dochodowy za prace jest odprowadzany, skladki na ubezp. spol. rowniez, na kwote abonamentu 400 zl m-nie otrzymuje fakture i calosc ksieguje jako koszt uzyskania przychodu. nie ma tutaj nic niezgodnego z prawem, zus lub jakiekolwiek organy kontrolne nie moga zakwestionowac umowy o prace poniewaz praca JEST WYKONYWANA :) wiecej informacji w temacie Jak legalnie nie płacić ZUS?: optymalizacja-zus.org/optymalizacja-kosztow-zusu pozdrawiam wszystkich
    już oceniałe(a)ś
    2
    0