Oto dwa przypadki usług świadczonych przez NFZ (jestem, jak prawie każdy, ubezpieczony w NFZ) oraz pytania z tym związane. Mieszkam w dużym, wojewódzkim mieście uniwersyteckim.
W październiku ub. r. przez kilka tygodni staraliśmy się zaszczepić przeciw grypie. Ponawialiśmy prośby i otrzymywaliśmy e-recepty na szczepionkę, ale mimo rodzinnych kwerend w aptekach, nie mogliśmy ich kupić. Nie było, apteki zapisów nie prowadziły, mieliśmy pytać w połowie miesiąca, za dwa tygodnie, w przyszłym miesiącu itp. Przychodnia POZ też ich nie miała i żadnych programów szczepień przeciw grypie nie prowadziła. Ponieważ "stosownych znajomości” nie mamy, sprowadziliśmy, mimo ubezpieczenia w NFZ, szczepionkę prywatnie, z zagranicy.
Podobno kupiono wystarczającą liczbę szczepionek przeciw grypie. Co się z nimi stało i co się z nimi dzieje? Czy leżą może w jakimś wojskowym magazynie rezerw materiałowych? Czy tylko ja miałem pecha? Kto, czy, jak i kiedy będzie musiał tę sytuację wyjaśnić i ponieść konsekwencje zaniedbań?
Z kolei w połowie grudnia ub. r., po badaniu diagnostycznym, dostałem pilne skierowanie do poradni specjalistycznej. W centrum rejestracji dużego, akademickiego kompleksu szpitalno-klinicznego poinstruowano mnie, abym skierowanie i dokumentację medyczną zeskanował i przesłał mailem, co zrobiłem. Otrzymałem informację, że przesłano ją kierownikowi poradni do rozpatrzenia i że mam czekać na termin.
Do dziś nie dostałem potwierdzenia z poradni, że skierowanie i dokumentacja dotarły tam i czekają na swoją kolej, żadnego maila na temat prawdopodobnego czasu oczekiwania na termin porady ani tym bardziej terminu przyjęcia do poradni.
Zastanawiam się, co ma zrobić ktoś, kto nie miał możliwości zeskanowania skierowania i dokumentacji i przesłania ich mailem do centrum rejestracji? Czy musi czekać, aż jego stan pogorszy się na tyle, że karetka zawiezie go do szpitala?
Pytania dotyczące obu opisanych przypadków są retoryczne. Doskonale, jak zapewne wielu obywateli państwa pod obecnymi rządami, znam na nie odpowiedzi. Zastanawiam się tylko, jak ta „machina”, niewydolna i nieudolna w drobniejszych sprawach, ma sobie poradzić z pandemią koronawirusa na ogromnym „odcinku narodowym”.
Czekamy na Wasze komentarze, opinie: listy@wyborcza.pl
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych,
lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej.
Zrezygnowali sku...syny z sześciu milionów szczepionki z UE. Za droga! Zabrakłó piniędzy dla rydzyka!!!!!!!!!!!!!!!!!
ps. błędów ort. nie poprawiać!!!!~~!
...cmentarzu
Smętarz..... to po staropolsku, a właściwie z kresów, moja babcia tak mówiła i wg mnie lepiej oddaje nature tego miejsca. Lubię tą nazwe. :)
Być może przez en, tego nie jestem pewny :)
Nie, przez "ę".
No i kłania się Stephen King i "Smętarz dla zwierzaków". I były też filmy, bodaj trzy wersje.
fakt, szczepią szpitale [powołane raczej do leczenia ciężko chorych] a nie przychodnie [zajmujące się "z przydziału" także profilaktyką]; nie szczepią w weekendy, bo NFZ "zapomniał", że ludziom za pracę w weekendy trzeba dodatkowo płacić; teraz będą rejestrować 90-latków przez internet i to przez tydzień, a przy tym narodowa miemota, Dworczyk zapewnia, że w tydzień zaszczepią wszystkie DPSy. O ile nie będzie to przymusowe, to gratuluję optymizmu, wyjaśnienie przeciętnemu mieszkańcowi DPSu, że ma wyrazić zgodę na szczepienie zajęło Francuzom z miesiąc. No ale my w końcu husaria i wstaliśmy z kolan, więc będziemy szczepić po trupach.
Ale to z czym juz mamy do czynienia i miec bedziemy w nadchodzacych dniach do czynienia na pewniaka, czyli na 100%, to bedzie NARODOWA SCIEMA....
Uprasza sie nei mylic z owsiakowym SIEMA, choc tak podobnie brzmi... :)