Nie myśleliśmy, że znowu będziemy musieli się zwracać do naszych przyjaciół, współobywateli, polskich Żydów, z wyrazami braterstwa i solidarności. To koszmarny sen.
Dopiero niedawno w wolnej Polsce zaczęliśmy rozmawiać uczciwie i bez ograniczeń o stosunkach polsko-żydowskich, sprawie niezwykle delikatnej. Toczyła się dyskusja wokół wspólnej historii, w środku Warszawy stanęło wspaniałe M uzeum Polin . Badania naukowe, film, literatura podejmowały ten trudny temat, bolesny dla Żydów i Polaków. Nie do przecenienia są działania organizacji pozarządowych, często lokalnych. Pozostało jeszcze wiele do zrobienia, ale atmosfera była dobra. Fatalna, bezmyślna ustawa o IPN obudziła w Polsce demony.
Od dwóch lat władza toleruje działania skrajnych nacjonalistów – marsze z nazistowskimi hasłami, palenie kukły Żyda, treści portali organizacji narodowych. Z systemu edukacji znikają elementy nauki wielokulturowości, a minister edukacji nie wie, kto dokonał pogromu w Kielcach i kto zabijał Żydów w Jedwabnem. Szef IPN – który na mocy nowej ustawy ma nadzorować prawdę historyczną o Polsce – zapomina, że wiadomo, kto dokonał tej drugiej zbrodni, i że właśnie IPN kilka lat temu to wyjaśnił.
Protest Izraela, a potem USA przeciw ustawie o IPN wywołał falę antysemickich wystąpień w internecie czy mediach publicznych. Z ust znanych propisowskich publicystów, urzędników TVP, usłyszeliśmy haniebne , antysemickie słowa. Pod Pałacem Prezydenckim stali narodowcy z hasłem: „Zdejmij jarmułkę, podpisz ustawę” . Prezydent podpisał, a w swym wystąpieniu do tych apeli się nie odniósł.
Dzieje się to w przededniu 50. rocznicy Marca '68 – jednego z nikczemniejszych momentów naszej najnowszej historii. Jak wtedy, nasi współobywatele znowu czują się upokorzeni, zagrożeni.
Nie możemy pozostać obojętni wobec fali nienawiści i obrzydliwego języka.
Chcemy Was zapewnić – jesteśmy z Wami solidarni, to wszystko nas również obraża i boli.
Jan Cywiński
Krystyna Napiórkowska
Stanisław Napiórkowski
Danuta Stołecka-Wójcik
Agnieszka Wolfram-Zakrzewska
Rafał Zakrzewski
Pod listem można się podpisać tutaj
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Niestety, ale W 50-tą rocznicę marcowych wypędzeń Żydów z Polski spodziewam się
w kraju ?spontanicznych? protestów niezawodnego aktywu robotniczo-chłopskiego miast i wsi
(oraz inteligenta pracującego) pod hasłami ?Syjoniści do Syjamu?.
Aha, pogromów przed 1-szym września 1939 i po 8-m maja 1945 już się na Niemców zwalić nie da.
A jak za 100 lat ktoś nakręci znowu taki film typu ?nasze matki, nasi ojcowie, rok 2018? to pójdziemy znowu do sądu ze świętym oburzeniem, że niemożliwe żeby jakiś Polak powiedział coś antysemickiego!
Po prostu PiS wie jaki ma elektorat. Wie, że na antysemityzmie ugra parę procencików. Dla ludzi myślących nie mają oferty więc muszą kierować przekaz do ameb. A ameba jak to ameba - nic nie ma, nic nie zdobyła, nic nie osiągnęła a dumę czerpać skądś musi więc czerpie ją z jedynej rzeczy z którą może się identyfikować - z "narodem". Taki szczegół, że nie miał żadnego wpływu na to jakiego narodu jest częścią, bo zależne jest to od tego jak możni tego świata akurat mapę pokolorowali nie ma dla niego żadnego znaczenia...
I mają na kogo zrzucać winę za klęskę Polski w 1939 r., za istnienie PRL-u, za słabą obecnie pozycję naszego kraju na świecie. Tak jest łatwiej, niż przyznać się, że zło to również - my (nie wszyscy, nie zawsze, nie wszędzie).
Tylko, że takich, jak oni jest w Polsce wysztarczająco dużo, aby na m.in. antysemityźnie "wjechać" na drugą kadencję do sejmu i senatu.
Od siebie dodam, że jest mi bardzo smutno z tego powodu. Smutno za antysemityzm, który w Polakach do dziś jest żywy.
Bardzo mi przykro, jako Polak za swoich rodaków czuję się zobowiązany napisać przepraszam.
Wystarczy poczytać to forum - Polska najwspanialsza, Polacy nie zabijali, nie denuncjowali a jeżeli już to były to jednostkowe przypadki. Za to "Sprawiedliwi wśród narodów świata" to już nie pojedyncze przypadki - nie, to dumny naród Polski... Gdyby ktokolwiek miał wątpliwości do czego zdolni są Polacy wystarczy poczytać fora, posłuchać państwowej propagandy. Teraz, gdy spotkać żyda to prawie jak znaleźć czterolistną koniczynę jest wobec nich taka nienawiść to jaka musiała być gdy co dziesiąty Polak to był żyd a w dodatku parając się handlem i finansami dobrze sytuowany?
Czego? Trybunału już nie ma. Jest w większości zbieranina miernot na które Kaczyński ma haki jak na przykład na Przyłębską, gdzie zatrudniając i mając możliwość zwolnienia z pracy jej męża może wpływać na jej opinie. O tym, że chodzi na pasku służb specjalnych nawet nie wspominam...
Myślę, że przydałoby się jakieś obopólne "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie", by raz na zawsze oczyścić atmosferę z przekłamań i niedopowiedzeń - po obu stronach. Sądzę - mam nadzieję - że podobnego zdania są też generalnie Żydzi. Tak się jednak niestety pechowo złożyło, że głupcy i populistyczni manipulanci są teraz u władzy jednocześnie i w Polsce, i w Izraelu.
Owszem, byli w Polsce szmalcownicy. Był pogrom w Kielcach. Było sporo nastrojów antyżydowskich, zażarcie podsycanych już od przedwojnia przez jak zawsze nieoceniony na tym froncie Kościół katolicki. Ale nie było systemowej współpracy z hitlerowcami w kwestii eksterminacji Żydów, choć miała miejsce w wielu krajach Europy. Była za to - tylko w Polsce - kara śmierci za pomaganie Żydom.
Robienie teraz z Polaków przez niektórych Żydów głównych pomocników Hitlera przy Shoah jest po prostu nie w porządku.
Z drugiej strony, była też całkiem powszechna współpraca Żydów z sowiecką Rosją przy wrogich Polakom działaniach (wysiedlenia i wywózki etc.) po wrześniowej napaści, a także we wczesnych latach powojnia. To nie są, niestety, wymysły dzisiejszych prawackich gadzinówek, tylko twarda historyczna prawda. Pisał o tym choćby Norman Davies.
Czy nas za to przepraszano? Czy się z tego w pełni rozliczono? Jeśli tak, to może należałoby to powiedzieć głośno, wszem i wobec, jakimś spektakularnym, widocznym dla wszystkich gestem?
Może jedyne, co dobrego może przynieść ten koszmarny obecny kryzys, to w końcu pełne zrozumienie - i w Polsce, i w Izraelu - że czas w końcu oczyścić atmosferę poprzez prawdę i stawienie czoła niełatwej historii. Po obu stronach.
Na koniec, żeby było jasne. Mam wiele szczerej sympatii i do Izraela, i do Żydów - myślę, że znacznie więcej, niż żywi jej dziś przeciętny mieszkaniec tej światłej, cywilizowanej Zachodniej Europy, gdzie od nastrojów antizraelskich aż wrze, i skąd Żydzi ostatnimi laty coraz częściej emigrują z powodu narastającego antysemityzmu.
Moja rodzina ze strony matki (babcia i jej siostry) w czasie okupacji pomagała ukrywającym się Żydom, o czym zresztą dowiedziałem się niedawno, bo nikt się z tym nie obnosił - traktowano to jako oczywisty akt przyzwoitości, nie heroizm. Żadna z tych kobiet nie doczekała się drzewka w Yad Vashem. Myślę więc, że takich anonimowych Polaków pomagającym Żydom z narażeniem życia było znacznie więcej, niż nam dziś wylicza oskarżycielsko Izrael.
Gorzka ironia wojny: dziadek stracił życie po zatrzymaniu we Lwowie przez NKWD, zdominowane wówczas przez Żydów. Wypuścili go w stanie agonalnym, zmarł na gruźlicę kilka dni po powrocie do domu. Moja mama go nawet nie pamięta, urodziła się w '40.
Nigdy jednak z tego powodu nie pociągałem Żydów do odpowiedzialności zbiorowej, fakt utraty dziadka nie uczynił mnie antysemitą. I jest mi przykro, gdy teraz słyszę głosy o odpowiedzialności narodu polskiego za Holocaust.
To jest naprawdę zbyt duża klamra. Nie zasłużyliśmy na nią.