7 października milion osób, nawiązując do 100. rocznicy objawień Matki Bożej w Fatimie, ma odmówić różaniec wzdłuż granic Polski - od Bałtyku do Tatr. By ochronić Polskę przed „muzułmańską nawałnicą”.
Każdy, kto zna choć odrobinę dzieje chrześcijaństwa i historię Polski, wie, że ta inicjatywa jest sprzeczna z naukami Kościoła katolickiego, a także jest zaprzeczeniem kultury polskiej, przesiąkniętej od samego początku powstania Polski katolickim uniwersalizmem.
Święty Wojciech nie modlił się na granicy z Prusami, tylko próbował nieść Słowo Boże do pogańskich plemion zamieszkujących dzisiejsze Mazury. Ta podróż św. Wojciecha realizowała w duszpasterskiej praktyce rdzeń naszej religii - jakim jest dialog z innymi.
Chrześcijaństwo to otwarcie się na drugiego, a nie zamykanie granic Polski modlitwą.
Jest to pomysł rodem z religii Mahometa, gdzie u samego zarania jej istnienia dokonano rozróżnienia między dar al-islam - terytorium islamu - i dar al-harb - terytorium wojny.
Modląc się na granicach naszego kraju, zamykamy go w ideologicznych okowach religii muzułmańskiej - Polska terytorium katolicyzmu.
Czy nasza „katolicka” prawica, walcząc z islamem, nie zaraziła się przypadkiem jego ideologią? Otóż Jezus nie był Mahometem.
Słowo "kościół" pochodzi od słowa łacińskiego ecclesia, co oznacza "wspólnota ludzi" - mężczyzn i kobiet, lecz także "wspólnota narodów". Słowo "katolicki" po łacinie catholicus oznacza "uniwersalny". Kościół katolicki jest wspólnotą ludzi pochodzących z różnych narodów, których łączy wiara w Jezusa Chrystus. Wiara, a nie terytorium. Wiara, a nie narodowość. Wiara, a nie kolor skóry.
Dla pomysłodawców modlitwy wzdłuż granic nie Bóg jest najwyższą wartością, tylko Naród. Jest to nawiązanie do myśli endeków z początku XX wieku; w tym okresie wartością absolutną dla Dmowskiego był Naród i dlatego w ideologii nacjonalistycznej nie ma miejsca dla Boga. Religia jest traktowana przez Dmowskiego czysto instrumentalnie, uznawana jest za coś pozytywnego, ale tylko dlatego, że w warunkach niewoli stymuluje uczucia narodowe.
Powtórzmy dla endeków z początku lat XX wieku nie Bóg jest wartością najwyższą, tylko Naród. Bóg jest podporządkowany Narodowi.
Jednak ten pomysł, który w zamyśle ma być religijną tarczą antyislamską, ma niestety także inne konotacje; tego typu inicjatywy realizowały organizacje hitlerowskie. Wzdłuż granic Niemiec stali młodzi członkowie Hitlerjugend z zapalonymi żagwiami. W obronie świętej, zdradzonej przez elity ziemi germańskiej.
Historia Polski to nie modlitwa na granicach państwa, więzienie naszego kraju w klatce obsesji prawicowych katolików, tylko misja św. Wojciecha, unia polsko-litewska, której dzieło wyrastało z umiejętności dialogu z innymi, tylko unia brzeska i powstanie Kościoła unickiego, który łączył elementy katolicyzmu z wiarą prawosławną. Dialog, otwartość, fascynacja innym. To jest nasza historia.
A nie modlitewna klatka.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych,
lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej.
Dla starej Europy jesteśmy religijnym zaściankiem budującym nałogowo kolejne świątynie ...podobnie jak kapłani egipscy piramidy.
Około 90 % polskich katolików nie ma pojęcia kiedy i po co został wynaleziony różaniec.
Jego podstawową cechą i przeznaczeniem było nauczenie wiernych do ciągłego powtarzania określonych zdań i twierdzeń religijnych. Chodzi o pamięciowe opanowanie umysłu treścią.
A impreza z różańcem na granicach ma mieć efekt "obsikanie podwórka", bo w kościołach panika z powodu bardzo niskiej frekwencji młodzieży na nabożeństwach i na "lekcjach religii" w liceach...
(owieczki na lekcjach religii czytają z komórek nałogowo pod ławkami)
Jest gorzej.Widziałam to i słyszałam.Wychodzi z przykościelnej furtki dwóch licealistów. W rozmowie jeden z nich używa wzmocnienia na k. Drugi nie reaguje.Byłam tak zszokowana, że nie zdążyłam się do nich odezwać. Minęli mnie szybko.
I na podstawie tej obserwacji jesteś w stanie ocenić ogół. Współczuję ograniczonego rozumku.
A wiesz co oznacza powiedzinie "kropla skałę drąży" ??? Od takich "nic nieznaczących" zaczynają się światowe hekatomby !!!
Szczytny cel? Będą się modlić o otwarcie granicy dla uciekających przed śmiercią?
To byłby szczytny cel. Ale nie to przyświeca pomysłodawcom imprezy. Jednak na tym portalu prawdziwych informacji o tym wydarzeniu nie znajdziesz.