Mam nadzieję, że uda się uruchomić akcję ludzi dobrej woli występujących publicznie przeciwko przejawom przemocy w języku - nie tylko w wielkich mediach, ale także w lokalnych środowiskach
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Szanowna Pani Redaktor,

 

W "Gazecie Wyborczej" opublikowała Pani tekst "Ochrońcie mniejszości" wzywający administrację i posłów koalicji rządzącej, by w sprawie mowy nienawiści nie skupiali się na ochronie polityków, ale na grupach społecznych najbardziej narażonych na przemoc, oraz by edukacją zmniejszać obszary nienawiści.

Skoncentrowała się Pani na poselskim projekcie PO poszerzającym przepisy w Kodeksie Karnym o mowie nienawiści. Tymczasem administracji zajmuje się już problemem, który Pani wskazała - ochroną atakowanych mniejszości. Doskonale rozumiemy, że problemem nie jest ostra polemika polityczna, ale to, co podskórne: nienawiść dotycząca odmienności. To z tego powodu wielu obywateli może być szykanowanych i narażonych na akty słownej nienawiści - przy obojętności tych, którzy są tego świadkami.

Temu właśnie chcemy postawić tamę. Dlatego wspólnie z Kościołami i związkami wyznaniowymi, a także z przedstawicielami mniejszości narodowych i etnicznych, szukamy sposobów, jak bronić atakowanych.

21 listopada napisałem - jako minister odpowiedzialny za kontakty z Kościołami i związkami wyznaniowymi - list z do nich z apelem o przeciwstawianie się mowie nienawiści. Sygnały, które po nim otrzymujemy, pozwalają mieć nadzieję, że uda się uruchomić akcję ludzi dobrej woli występujących publicznie przeciwko przejawom przemocy w języku - nie tylko w wielkich mediach, ale także w lokalnych środowiskach.

W ostatni poniedziałek o problemie mowy nienawiści rozmawialiśmy na spotkaniu w Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych (współpraca z Komisją jest zadaniem ministerstwa, którym kieruję). Przedstawiciele mniejszości mówili nam o przejawach agresji, o których rzadko słychać w Warszawie - a które dotykają naszych współobywateli. Uznaliśmy, że priorytetem powinno stać się promowanie dobrych postaw i "dobrej mowy", a także zmiana modelu pracy pełnomocników wojewodów ds. mniejszości. O zadaniach tych pełnomocników będziemy rozmawiać podczas Konwentu Wojewodów 6 grudnia. Chodzi o to, by informacje o aktach wrogości były lepiej zbierane i by służyły tworzeniu realnego programu wspierania postaw pełnych otwartości i szacunku.

W końcu zajmujemy się teraz zmianą zadań Rady do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji. Pracuje nad tym Urząd Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania.

Chcemy, by ta - istniejąca od lat Rada - lepiej wspierała i koordynowała działania podejmowane w wielu miejscach, przez wiele instytucji i osób. Po zmianach będzie jej przewodniczył szef MAC, a wejdą w jej skład wysocy przedstawiciele resortów: edukacji, nauki, spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. W ten sposób - rozmawiając o tym, co złe - łatwiej będzie postawić tamę mowie nienawiści.

Podkreślę na koniec - nie chodzi tu nam o ograniczenie wolnej debaty, o jakąkolwiek cenzurę, zwłaszcza internetu. Chodzi o wspieranie cywilizowanych zasady sporu, takich jak choćby propagowany na łamach "Gazety" dekalog wolnej debaty Timothy Gartona Asha (freespeechdebate.com).

Z wyrazami szacunku,

 

Michał Boni, Minister Administracji i Cyfryzacji

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem