Czy 8 marca powinien być świętem państwowym?
Powiem tak: w zasadzie rozumiem ideologię SLD, które proponuje takie święto. W zasadzie.
Międzynarodowy Dzień Kobiet pamiętam jeszcze z czasów poprzedniego ustroju, gdy nawet jako dziecko w szkole dostawałam kwiatek/czekoladki/samodzielnie zrobiony sznur korali z makaronu, itp. od swoich kolegów. Moja mama odbierała w pracy np. parę rajstop, co było uzasadnione, bo był to towar raczej trudno dostępny.
Owa "międzynarodowość" tego święta polegała na tym, że było ono narzucone przez Związek Radziecki. I tylko Federacja Rosyjska zrobiła z tego święta naprawdę święto, czyli dziś jest to dzień wolny od pracy, a panie są obowiązkowo obdarowywane kwiatami i pysznymi tortami (jadłam i polecam).
Jak to miałoby u nas funkcjonować? Dzień wolny od pracy dla pań (bo to ich święto) czy dla wszystkich (bo skoro dzień wolny od pracy to dzień wolny od pracy dla każdego, bez względu na płeć?). Bo jeśli mam być doceniona jako kobieta, to jestem za dniem wolnym. Ale absolutnie się nie zgadzam na ogólnopaństwowe święto dla wszystkich. I pomijam fakt, czy stać na to gospodarkę Polski.
Damska logika? Niekoniecznie. Bo mam wrażenie, że SLD pod nośnym hasłem dnia kobiet chce przepchnąć kolejny dzień wolny, który za chwilę będzie oznaczał m.in. dzień, w którym nie będzie można zrobić zakupów w większych sklepach, i w którym matki będą musiały zapewnić opiekę dzieciom przedszkolnym i szkolnym. W ramach ich święta kobiet.
Trochę za późno na taki gest, względem kobiet, Drodzy Panowie. Agnieszka Pogorzelska
Chodzi o taki żart, że to święto było ustanowione na urodziny komunistki Klary Cetkin. Ale jeżeli serio, to uważam że takie święto jest przeżytkiem epoki, w której kobieta była uciskana, poniżana i traktowana przedmiotowo. I jeden dzień w roku dano jej się poczuć jak człowiek - na otarcie łez. Kobietę trzeba szanować i cenić codziennie. Zresztą jak i mężczyznę. W końcu jest równouprawnienie i jakoś głupio jakąś płeć wywyższać. Jeżeli ktoś chce, to może sobie świętować.
Natomiast osobiście uważam, że nie powinno to być świętem państwowym. Świąt jest już pod dostatkiem. Pracować trzeba - nowoczesną kolej budować, autostrady... :-). ICH
Sądzę, że pomysł, aby 8 marca był świętem państwowym jest świetny. Można by przy okazji przeprowadzać różne akcje i wykłady w szkołach uświadamiające, że kobieta jest wciąż obywatelem i pracownikiem drugiej kategorii. Poza tym, okazji do świętowania i odpoczynku nigdy nie jest za dużo, szczególnie dla kobiet.
Właściwie to by można tak urządzić, żeby kobiety miały wolne, a faceci - do roboty!
I niech nikt nie mówi o tym, ile straci polska gospodarka, bo mnie od takiego gadania robi się niedobrze. Polacy i tak pracują dłużej i więcej niż mieszkańcy innych krajów w Europie, do tego za marne grosze.
Dziwi mnie natomiast, że to proponuje pan Miller, którego do tej odbierałam jako typowego mężczyznę o patriarchalnych poglądach. Cóż, nie znam jego powodów do składania takiej propozycji, ale jeśli ją przeforsuje, to wielki plus dla niego! Alicja Łukawska
Czekamy na Wasze listy. Napisz: listydogazety@gazeta.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze