Jak lekarze oceniają przygotowanie przychodni i szpitali na epidemię koronawirusa? Historie kobiet, które zmagają się z traumą po gwałcie. Czy warto polować na zorzę polarną i jak kopalnia w Turowie wpłynęła na okolicę - magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 9 marca w "Wyborczej".

W numerze:

Zgwałcone kobiety opowiadają


Pokazuję swoją twarz, bo już się nie wstydzę, że zostałam zgwałcona. I nie pozwolę, by mnie to zniszczyło.
Najgorsze, że to może być twój przyjaciel, kolega. Ktoś, z kim czujesz się bezpiecznie. Ja tez nie spodziewałam się, że coś takiego mi się przytrafi.
Gwałciciel powiedział w sądzie, że miał ze mną romans. Pokazał zaświadczenie, że ratuje rodzinę i chodzi z żoną na terapię. Prokuratura umorzyła sprawę. Pisze Iga Dzieciuchowicz

Co mówią lekarze?

Podejrzanych pacjentów mamy odsyłać z przychodni do szpitali zakaźnych. Od nas do szpitala w Poznaniu jest 60 kilometrów. Czym mają jechać? Pociągiem? Autobusem? Prowadzić samochód z gorączką?
Lekarka z Warszawy: – Nie jesteśmy przygotowani na epidemię choroby, w której trzeba wspomagać płuca. W moim szpitalu jest codzienna walka o respirator. Nie mamy dodatkowych zespołów pielęgniarek, które potrafią obsłużyć aparaturę na OIOM-ie.
Minister zdrowia zapewnia, że jesteśmy przygotowani do epidemii koronawirusa. Sprawdza Marcin Wójcik.

Kopalnia Turów

Kiedyś o Opolnie-Zdroju mówiło się „Saskie Cieplice”. Leczono tu reumatyzm. Potem rzeki zdrojowe wyschły. Zamknięto 75-metrowy basen. Hotele zamieniono w domy pomocy społecznej.
– Ludzie straszyli: „Przyjdzie kopalnia i wszystko zabierze” – mówi Krzysztof. – I mój rodzinny dom zabrała, w 2015 roku. Pisze Karolina Kijek.

Biznes na zorzy polarnej

Zuza jest przewodniczką w jednej z 50 firm oferujących wyjazdy „na zorzę polarną” w Tromsø, największym mieście północnej Norwegii. Pięć lat temu były tylko cztery takie firmy, ale odkąd TripAdvisor ogłosił miasto jednym z trzech najlepszych kierunków na świecie, biznes zorzowy gwałtownie się rozwija – samo 71-tysięczne Tromsø rocznie zarabia ponad 2 miliardy koron (tj. około 850 milionów złotych) na patrzeniu w niebo. Sezon zaczął się we wrześniu i skończy w marcu. Pisze Ilona Wiśniewska.

Magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 9 marca w "Wyborczej", wraz z tygodnikiem "Ale Historia".

Komentarze