Netflix zrobił nowy polski reality-show. Myślałem, że trochę się zażenuję, trochę pośmieję, a do finału dotrę z poczucia recenzenckiego obowiązku. Ale na oglądaniu zarwałem noc, a pod koniec (prawie) wszystkich uczestników chciałem mocno przytulić.

„Love Never Lies Polska" to rodzima edycja hiszpańskiego reality-show „Amor con fianza" eksportowanego pod tytułem „Love Never Lies", a u nas znanego jako „Miłość i kłamstwa". Czemu tytuł oryginału przetłumaczono, a polska wersja nazywa się po angielsku? To jedno z wielu pytań, z którymi siadałem do seansu.

Ale przeważały głównie wątpliwości i żal. Żal do redakcji, że to mi znów przypadło w udziale pisanie o kuriozalnych programach reality. Cóż. Mogłem nie porywać się na pierwszy sezon „Hotelu Paradise" czy program, w którym Doda szukała miłości na całe życie.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Więcej
    Komentarze
    "Przenoszą się do innej lokacji". Lokacja to drogi panie redaktorze może być na prawie niemieckim lub chełmińskim, na przykład. Ja nie wiem, co powiedzieć, kiedy czytam takie babole w GW....
    @recepreczodkorei
    Dobrze że nie do innego biomu xDD
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @recepreczodkorei
    Tego określenia często używa się w języku realizacji filmowych. Po polsku jest lokalizacja, ale "po filmowemu" lokacja;)
    już oceniałe(a)ś
    10
    4
    @LenaMa
    Oraz w grach.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Killick
    Czyli tam, gdzie bezmyślnie kalkują z angielskiego.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Dziewczęta po przejściach, co to lubią ciepełko w brzuszku, wymodelowane usta po promocji za 400 zeta i ambitne pseudogangstery z Fiata Punto. Ja jebię. Kultura wysokich lotów. Chyba się nie skuszę.
    już oceniałe(a)ś
    49
    7
    Brzmi jak reklama. Jeszcze tylko brakuje 'oferty specjalnej': Tylko dzis mozesz to wszystko kupic/zaobaczyc za 50% ceny...
    @Muti
    Czy w kapitalizmie anno Domini 2023 można mieć pozytywną opinię na temat produktu bez dopłaty lub rabatu? Czy jest się wtedy frajerem?
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Igrzyska śmierci są już niedaleko. A uczestnicy najnowszych reality shows coraz bardziej wyglądają jak mieszkańcy Kapitolu.
    @aga_8marca

    Magadanu, a nie Kapitolu.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @aga_8marca
    raczej igrzyska śmieci
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    chyba mają podpisany kontrakt z Netfliksem bo najgorszy facking shit będą reklamować
    już oceniałe(a)ś
    35
    12
    Cóż nie dobrnąłem do końca recenzji ale jeżeli Pan Czyż coś zachwala to trzymam się od tego z daleka a jak coś krytykuje to zacieram ręce bo będzie zapewne ciekawe. Z redaktorem Czyżem wszytko mam odwrotnie.
    @mt66
    Cieszę się, że mogłem pomóc.
    już oceniałe(a)ś
    29
    2
    @mt66
    widzę oczyma wyobraźni jak stajesz tyłem do pisuaru...
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    słaba reklama
    już oceniałe(a)ś
    25
    10
    Czego by nie powiedzieć o tej recenzji - czy jest reklamą Netflixa czy nie jest, czy jest rzetelna czy nierzetelna, to jest ona kolejnym potwierdzeniem prawdy o tego typu programach. Otóż wszystkie te teleturnieje typu talent-show i reality-show zakładają, że największą atrakcją dla widzów będzie pokazanie im upokorzenia uczestników. I to założenie okazuje się w 100% słuszne, bo te programy są masowo oglądane. Co to mówi o naturze ludzkiej?
    już oceniałe(a)ś
    10
    1