Organizatorzy debaty w siedzibie "Gazety Wyborczej": Wydawnictwo Agora i "Książki. Magazyn do czytania".
OGLĄDAJ NA ŻYWO!
W debacie uczestniczą: prof. Agnieszka Graff – pisarka i publicystka, amerykanistka i literaturoznawczyni. Ks. prof. Andrzej Kobyliński – filozof, etyk, komentator życia kościelnego w Polsce. Artur Nowak – adwokat, publicysta, autor książek między innymi o polskim Kościele. Prof. Stanisław Obirek – antropolog kultury, teolog, historyk, publicysta. Prof. Magdalena Smoczyńska – psycholingwistka, językoznawczyni, związana między innymi z Instytutem Badań Edukacyjnych. Rozmowę poprowadzi Ignacy Dudkiewicz, dziennikarz, redaktor naczelny "Magazynu Kontakt"
Inspiracją do spotkania jest książka Stanisława Obirka i Artura Nowaka "Wąska ścieżka. Dlaczego odszedłem z Kościoła", która ukaże się 26 lutego w Wydawnictwie AGORA
W rozmowie z Arturem Nowakiem Stanisław Obirek, były jezuita, jeden z niepokornych polskiego Kościoła, opowiada o swoim życiu. O dzieciństwie w pegeerze, studiach w Krakowie, doświadczeniach związanych z nadużyciami w Kościele, fascynacji zakonem jezuitów, studiach w Rzymie w okresie, gdy papieżem został Karol Wojtyła, życiu zakonnym, wreszcie o odejściu z Kościoła. Jan Paweł II i jego pontyfikat to centralny motyw tej mądrej i osobistej rozmowy. Daje ona możliwość spojrzenia na papieża Polaka z innej perspektywy niż dominująca w Polsce – chłodnej, rzeczowej i krytycznej. Ale życie profesora Obirka, antropologa kultury, teatrologa, teologa i historyka, to także fascynujące spotkania i wyjątkowe relacje z takimi postaciami jak Lem, Różewicz, Kołakowski, Tischner czy Bauman oraz niezliczone lektury. Wszystko to ukształtowało człowieka, który dusząc się w katolickiej doktrynie, poszukiwał swojej „wąskiej ścieżki”.
Prof. dr hab. Stanisław Obirek - ur. w 1956 r., antropolog kultury, teolog, historyk, publicysta. Pracuje w Instytucie Ameryk i Europy Uniwersytetu Warszawskiego. Wykładał w College of the Holy Cross w Worcester, na Uniwersytecie Łódzkim i w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum”. Były jezuita - wyświęcony w 1983 r., w 2005, po serii krytycznych ocen polskiego katolicyzmu i nałożonych nakazów milczenia, wystąpił ze stanu duchownego. Wydał m.in. prace „Wizja Kościoła i państwa w kazaniach ks. Piotra Skargi”, „Umysł wyzwolony. W poszukiwaniu dojrzałego katolicyzmu”, „Uskrzydlony umysł. Antropologia słowa Waltera Onga”, „Polak katolik?” i rozmowę z Zygmuntem Baumanem „O Bogu i człowieku”.
Artur Nowak - ur. w 1974 r., adwokat, publicysta i pisarz, m.in. autor rozmów z ofiarami kościelnej pedofilii „Żeby nie było zgorszenia. Ofiary mają głos” (współautorka Małgorzata Szewczyk-Nowak) oraz rozmów z byłymi i obecnymi księżmi „Duchowni o duchownych”, a także dziećmi duchownych „Dzieci które gorszą”. Napisał też „Kroniki opętanej”, powieść, w której przedstawił motywowaną faktami historię nastolatki molestowanej przez egzorcystów oraz zawierający wątki biograficzne thriller „Zło” (z Mariuszem Zielke). Centralna postać dokumentu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
byloby dobrze gdyby polackie wsioki to zrozumieli jak ich od wiekow robi sie "w konia".
Każda religia dąży do likwidacji konkurencji i opiera się na wygodnym życiu na koszt jej członków. Mojżesz gdy wrócił z góry z przykazaniami, kazał wymordować kapłanów Baala, i około 30 tyś rodaków, wiernych te religii, a przecież świeże jeszcze 5 przykazanie brzmi - NIE ZABIJAJ? Mimo przykazania miłości bliźniego, zginęło miliony łudzi. Tak samo św. Piotr, pozbawił życia młode małżeństwo, Ananiasza i Safirę tylko dlatego, że nie dali wszystkich pieniędzy na jego komunę, a z innych współwyznawców uczynił sobie sługi (NT Dzieje apostolskie ). Czy nie przypomina to działalności współczesnych sekt?
Tak ten ślusarz ma całkowicie rację, a sam dodam, że kościół katolicki to najstarsza na Świecie
forma ,,Piramidy Finansowej" gdzie księża, zakonnice i zakonnicy jak i mnisi są tegoż kościoła
jak mrówki robotnice które wierząc w ideę zbierają płody i datki na dobrobyt i luksusowe życie
kościelnych hierarchów, biskupów i kardynałów. To oni żyjąc w pałacach używają wszelakich
uciech i rozpusty dając jednocześnie swym zachowaniem dowody swej zakłamanej wiary nie
w Boga o którym tak szumnie głoszą, a w bogactwa i władzę jaką posiadają. Wierzących zaś
zastraszają diabłem i piekłem w których oczywiście sami nie wierzą, bo czy nie postępowali by
inaczej wierząc w to co mówią ??? NIE !!! Wiedzą dokładnie że zastraszając swych wiernych
mają nad nimi całkowitą WŁADZĘ. W tym zakłamaniu znaleźli też swojego sprzymierzeńca
typu o. Rydzyka ze swoimi mediami i polityków PiS wraz ze psychopatą Kaczyńskim.
Poza tym przeczytajcie przykazania w Starym Testamencie: Księga Wyjścia rozdział 20, Księga Powtórzonego Prawa rozdział 5.
Katolicy zmienili przykazania!
a po jaki ch....j to czytales te bzury.
Właśnie, poprawiają Boga - kto to widział? Tych przykazań w poszczególnych księgach jest więcej niż 10. Dziwi mnie taka sprawa- Bóg stworzył dwoje wolnych ludzi, a w przykazania mówi; ...nie pożądaj żony bliźniego swego, ani wołu, ani osła, ani niewolnika... Skąd się oni wzięli, jak był tylko Adam i Ewa? Jeszcze bardziej jest dziwne, że katolicy nie przestrzegają najważniejszego przykazania Nowego Testamentu - ...przykazanie nowe daję wam, byście się wzajemnie miłowali. Jest to bardzo dziwna religia?
Bo kk to strasznie obłudna instytucja. Krytykują np. młodych ludzi, że traktują wiarę jak supermarket i biorą z niej to co im wygodnie np. seks i wspólne mieszkanie przed ślubem, antykoncepcję, mimo, że kościół tego zabrania. A sami co robią?
-
"I będziesz żył w celi, bracie"
oj ty wierzacy, durnys ty, durnys z ta twoja wiara w cos, co nie istnieje ale comsluzy do wyludzania od ludzi kasy. Odpusc. juz moze lepiej wierzyc w zlotowke bo za mozesz nabyc "sete i sledzika". a za panbuka mozesz dostac najwyzej po ryju.
Najwieksza ściema, to chyba jest zmartwychwstanie? Dlaczego księża mówią na cmentarzu - wieczne odpoczywanie? Gdzie są miejsca do zmartwychwstania ludzi co odeszli 200, 500, 1000 lat temu?
Brawo! Bo żeby uwierzyć, trzeba mieć jakiś rozsądny powód. Można, owszem, i bez powodu, ale to byłoby naiwne. Konkretna wiara musi być oparta na konkretnych przesłankach.
Wbrew pozorom, w naszym codziennym życiu jest całkiem sporo rzeczy opartych na wierze, czyli na zaufaniu, że mamy do czynienia właśnie z tym w co wierzymy, a nie z jakąś iluzją... I są to sprawy zupełnie niezwiązane z religią!
???
Jak ktoś nie ma większych problemów, to zajmuje się bzdetami. Temat dyskusji jest problemem kompletnie nieistotnym. Jak cały kościół.
Jedyna aprobowalna intelektualnie droga zorientowania się we współczesnej (tylko polskiej?) ideologii rzymskiego katolicyzmu?
Przedstawianie pana Obirka sugeruje super wybitnego, wszechstronnego humanistę, a tak naprawdę skończył tlko jedne normalne studia= polonistykę na UJ. nie wiem dzy dzienne czy zaoczne. Rok teatrologii nie robi z nikogo teatrologa, a reszta studiów to rózne jezuickie i teologiczne uczelnie.
Z kościła odeszłam jako nastolatka, bo zaczęłam zauważać poziom intelektualny większości księży, a potem sprzeczność w tym co robią a co mówią. A potem sprzecznosci w samej religii.
Na pewno łatwiej się żyje, gdy się wierzy. No bo jakaś nadprzyrodzona istota kocha, opiekuje się prowadzi, a w końcu zapewni życie wieczne za cierpienia na tym świecie.
to ostatnie zdanie nie wydaje sie byc najmadrzejsze. tmk23 zastanow sie jak mozna wierzyc w cos czego nie ma. niezaleznie czy to bylby to ten pambuk czy np kupa milionow z toto (co nigdy nie zmaterializuje sie) ani jedno ani drugie jest nierealistyczne i jako takie niewarta"wiary w".
A jeżeli jest?
Wiara jest kwestią wyboru. Może być przedmiotem dyskusji. Można ją kwestionować, można też odrzucić. Ale można przyjąć, że bardziej prawdopodobne wydaje się istnienie Boga, niż jego brak.
Po jakimś roku poszukiwań wybrałem świadomie to, co wydawało mi się najrozsądniejsze. I wiecie co? Nie bolało!
Pozdrawiam wszystkich nonkonformistów!