Pensje nadal rosną szybko

Choć gospodarka wyraźnie słabnie, płace wcale nie zwalniają. To utrudnia zadanie Radzie Polityki Pieniężnej.

Tempo wzrostu gospodarczego będzie od drugiej połowy tego roku wyraźnie zwalniać: słabnie produkcja przemysłowa, eksport, dramatycznie pogarszają się nastroje przedsiębiorców. Pierwsze sygnały gorszej koniunktury widać już na rynku pracy - firmy potrzebują coraz mniej nowych pracowników. Tempo wzrostu zatrudnienia od kilku miesięcy wyraźnie słabnie. We wrześniu średnie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 4,1 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Jeszcze miesiąc temu wzrost wynosił 4,2 proc., a na początku roku wyraźnie ponad 5 proc.

Za to sytuacja tych, którzy już pracują, jest wciąż bardzo dobra. Główny Urząd Statystyczny podał wczoraj, że średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw we wrześniu wyniosła 3171,65 zł i była o 10,9 proc. wyższa niż we wrześniu 2007 r. To oznacza, że po okresowym spadku dynamiki wynagrodzeń średnia płaca znów rośnie w tempie dwucyfrowym.

- To oznacza, że presja inflacyjna wcale nie słabnie - komentuje Halina Wasilewska-Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej.

- RPP nie ma powodu, by cieszyć się z tego wzrostu, bo to utrudnia nam zadanie utrzymania stabilnych cen w sytuacji gdy wzrost gospodarczy słabnie - dodał inny członek RPP Andrzej Wojtyna w rozmowie z "Gazetą". Jego zdaniem nasila się ryzyko łagodnej stagflacji, czyli niskiego wzrostu gospodarczego przy wysokiej inflacji.

Ekonomiści spodziewają się jednak powolnego wyhamowania tempa wzrostu płac w kolejnych miesiącach, zwłaszcza w przyszłym roku. - Będzie to jednak wciąż zbyt szybki wzrost, by Rada mogła niebawem zacząć obniżać stopy, zwłaszcza jeśli rząd wciąż chce szybko dążyć do członkostwa w strefie euro - uważa Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Zdaniem ekonomistów rynkowych obniżki stóp mogłyby zacząć się w I kwartale przyszłego roku i łącznie wynieść 1-1,25pkt proc.